Kilka tygodni temu byłam na oryginalnej konferencji. Marka Nestea w zaproszeniu nie zdradziła żadnych szczegółów. Miejsce spotkania znane było tylko z nazwy. Wyjechaliśmy na wieś. Tego mi właśnie było trzeba. Jezioro, las, zero internetu i pyszne zdrowe jedzenie. Taką chwilę wytchnienia zdecydowanie da się lubić. Pomyślcie, kiedy Wy ostatnio mogliście wyrwać się za miasto i korzystać z uroków przyrody, nie wrzucając od razu zdjęć na Instagrama, nie sprawdzając poczty i nie pisząc smsów. Ja- pierwszy raz od dawna. Co jest właściwie ciekawego w takim wypadzie za miasto?
Po pierwsze- zdrowe jedzenie, które jak się okazuje nie jest takie straszne. W menu były między innymi: chłodnik, kotlety i indyjska pasta z ciecierzycy, łosoś na pierzynce z pora, pieczone marchewki. Wszystko doprawione świeżymi, pachnącymi ziołami.
Do tego pod koniec konferencji, część sali zmieniła się w prawdziwy targ. Nie mam natury wojownika, więc niestety nie załapałam się na żółty kalafior, ale wróciłam do domu z ekologicznymi pomidorami, cukinią, ziołami no i przede wszystkim stewią w doniczce.
Jak jest zdrowe jedzenie to musi być i zdrowe picie. Tematem spotkania była kampania „Weź łyk wolności” i właśnie stewia. Ja wiedziałam o niej bardzo niewiele. Jak się mówi na targach i w warzywniakach – jest nową bazylią. Jest naturalna, bezkaloryczna, a do tego 200 razy słodsza niż zwykły cukier. Świetnie rozpuszcza się w wodzie i można ją bez problemu długo przechowywać. Teraz Ci, którzy byli na diecie mogą bez obaw sięgnąć po Nestea i nie będą musieli liczyć kalorii (wszystkie smaki od teraz zawierają ich aż o 30% mniej) . Często się mówi, że stewia zmienia smak tego co pijemy. Sprawdziłam wszystkie smaki i i mogę Was zapewnić, że pozostaje dokładnie ten sam, który już znam.
Po trzecie świeże powietrze. Cisza, śpiew ptaków i książka pod chmurką. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że powietrza, którym oddychamy w dużych miastach nie sposób porównać do tego, które czeka na nas za miastem, w otoczeniu lasów i jezior. Po całym dniu spędzonym w takim miejscu nasz organizm zupełnie inaczej funkcjonuje, jest mniej zmęczony, nam lepiej się śpi, nie wspominając już o tym, że mamy lepszy apetyt.
Po czwarte złapanie dystansu. Czasami każdy potrzebuje chwili przerwy i oderwania się od codzienności. „Wyczyszczenie” umysłu pozwala na lepsze nastawienie do świata, kreatywne pomysły i masę energii do działania. Po powrocie do domu łatwiej jest nam pracować na pełnych obrotach, skupić się na zadaniach. Poza tym dużo szybciej je wykonujemy. Zdecydowanie polecam Wam raz na jakiś czas 'reset’ w postaci takiego wyjazdu.
Taki wypad za miasto to prawdziwa okazja na relaks, wyciszenie i na wolność! Spróbujcie takiej małej chwili wolności!
14 komentarzy
Gosia
13 sierpnia 2015 at 22:11Karolinko taki reset mi się marzy, uchyl rąbka tajemnicy, co to za miejsce?
Charlize Mystery
14 sierpnia 2015 at 09:54http://www.oczyszczalniamiejsce.pl/index1.html podsyłam link do ich strony:)
Ola & Klaudia
13 sierpnia 2015 at 22:18świetna fotorelacja!
Lipsticks and Dreams
14 sierpnia 2015 at 00:39Piękne zdjęcia! Marzy mi się taki relaksujący wyjazd, nie ma nic lepszego niż książka czytana na świeżym powietrzu.
Ania
14 sierpnia 2015 at 22:45A teraz perfekcyjny czas na taki spontaniczny wypad za miasto! 🙂 W sobotę sklepy zamknięte, mamy piękny, słoneczny, długi weekend – czego chcieć więcej. My zmieniamy jutrzejsze plany i obowiązki zamieniamy na kontakt z naturą! 🙂 plecak wypełnimy pysznościami, zapakujemy koc i ruszamy do lasu! 🙂
Angelika
15 sierpnia 2015 at 11:49Hej, jestem troszkę takim nowszym czytelnikiem Twojego bloga i jakoś nie zdążyłam przejrzeć wszystkich postów, więc nie wiem czy temat już się pojawił ale jeśli można to prosiłabym o wpis na temat jak zacząć swoją przygodę z modą, jak zacząć dbać o swój wygląd czy coś takiego, ponieważ jakoś nie wiem jak siędo tego wszystkiego zabrać a bardzo chciałabym całkowicie wymienić moją garderobę by pasowałą do mnie i do mojego stylu.. Pozdrawiam.
Ania
15 sierpnia 2015 at 18:57Pomysł ze związaniem serwety sznureczkiem i położeniem tego w ten sposób na talerzu jest naprawdę ciekawy. Prosto, ale pomysłowo!
Kamila
15 sierpnia 2015 at 19:00Powiedz proszę skąd jest ta bluzka z ostatniego zdjęcia i czy dostanę ją jeszcze w sklepie.
http://newlookstyleblog.blogspot.com
15 sierpnia 2015 at 19:12Piękne zdjęcia :))
asia
15 sierpnia 2015 at 20:10Zaglądam do Ciebie od dawna i muszę przyznać, że ostatnio zdjęcia na blogu są piękne. Poprzednie nie były całkiem niezłe ale teraz są o niebo lepsze. Gratuluję i zazdroszczę!
messbyus
15 sierpnia 2015 at 20:55Czasami trzeba wyjechać, odpocząć, złapać oddech. Inaczej można zwariować.
Przepiękne zdjęcia! 🙂
Alicja
15 sierpnia 2015 at 21:37Miejsce kojarzy mi się z wiejskim weselem:) Brakuje pary młodej i tańców do białego rana. Idealne miejsce na tego typu uroczystość.
Lalare_fitlife
17 sierpnia 2015 at 09:49Wszystko pięknie i ładnie, zdjęcia ujmujące… jednak ilość cukru zawarta w Nestea, a zdrowie / zdrowe odżywianie / zdrowy styl życia to według mnie dwie różne rzeczy.. zdecydowanie stawiam na wodę z cytryną pomarańczą lub grapefruitem 😉
Oligatorka
19 sierpnia 2015 at 11:52Piękna relacja!