Podczas studiów psychologicznych miałam do czynienia z tematami, które były szalenie fascynujące i z takimi, które kojarzyły się raczej z koszmarem (statystyka!). Pamiętam, jak z uwagą podczas wykładu wsłuchiwałam się w informacje na temat rytmu snu i czuwania. Niby taka błaha sprawa, jak sen, ale ile ma niuansów! Codziennie bardzo wcześnie zaczynam dzień, dlatego ważne dla mnie jest, by być maksymalnie wypoczętą. Nie dla mnie szalone imprezy i zarywanie nocy. Mocno cenię sobie moją wieczorną rutynę, o której już Wam pisałam na blogu. Jednak dziś chciałabym się z Wami podzielić kilkoma ciekawostkami, jakie zapamiętałam ze studiów. Może ktoś z Was dowie się czegoś nowego?
Wszyscy ludzie śpią i poświęcają temu około 1/3 swojego życia. Czym jednak jest sen? Podczas badań za pomocą EEG wyróżnia się dwa typy snu: sen wolnofalowy i sen paradoksalny.
Sen wolnofalowy (slow-wave sleep) dzielimy na 4 fazy non-REM. Sen wolnofalowy przeplata się w nocy ze snem paradoksalnym. Niektórzy naukowcy twierdzą, że właśnie w czasie non-REM regeneruje się nasze ciało, że ta faza służy odnowie organizmu.
Sen paradoksalny (paradoxical sleep) to inaczej mówiąc faza snu REM. Nazwa REM wywodzi się od angielskiego sformułowania rapid eye movement, podczas którego rejestrowane są takie zachowania, jak podczas czuwania. Dlatego patrząc na śpiącą osobę w fazie REM możemy zauważyć szybkie ruchy jej gałek ocznych. Sen REM pomaga regenerować się i odpoczywać naszemu umysłowi.
Sen paradoksalny trwa około ¼ całego czasu jaki przeznaczamy na sen. A dlaczego około? Bo zmienia się to w zależności od naszego wieku! I tym samym noworodki przez niemal połowę snu dobowego śnią snem paradoksalnym. Co więcej – będziemy śnić więcej w fazie REM jeśli wcześniej intensywnie pracowaliśmy umysłowo albo przeżywaliśmy silny stres emocjonalny.
Melatonina, nazywana inaczej hormonem snu, koordynuje działanie naszego zegara biologicznego i odpowiada za rytm snu i czuwania. Melatonina osiąga najwyższy poziom wieczorem i nocą, sprawia, że czujemy się senni i marzymy o położeniu się do łóżka. Jednocześnie sami niestety często nieświadomie przeszkadzamy jej w osiągnięciu tego wysokiego poziomu. Czym? Zdobyczami nowoczesnych technologii, niestety. Dlatego warto wieczorem zrezygnować z korzystania ze smartfona, tabletu, komputera, z oglądania telewizji. Wszystkie te urządzenia emitują niebieskie światło, a psychologowie grzmią, że powoduje ono kłopoty z wieczornym wyciszeniem się i łagodnym zaśnięciem. Natomiast świetnym pomysłem wspierającym produkcję melatoniny jest wieczorne przeczytanie fragmentu książki, kąpiel w blasku świec czy spokojny spacer z psem po parku.
W ramach ciekawostki dodam, że melatonina jest silnym antyutleniaczem i doskonale rozprawia się z wolnymi rodnikami. Czyli aby wyglądać promiennie, należy poza wklepywaniem kremów na noc w twarz i pod oczy dodatkowo porządnie się wysypiać .
SWSD (shift work sleep disorder) to zespół nietolerancji pracy zmianowej. Osoby, które pracują na zmiany, nie mają możliwości ustalenia rutyny rytmu dobowego. Podczas nocnych zmian czują się zmęczone i senne, ale po powrocie do domu rano mogą mieć problemy z zaśnięciem. Pracownicy zmianowi często śpią krócej niż tego potrzebuje ich organizm.
Istnieje też zjawisko zespołu nagłej zmiany strefy czasowej (jet lag). Nasz zegar biologiczny ma kłopoty z dostosowaniem się do nowej strefy czasowej, jest to zauważalne zwłaszcza przy dalekich podróżach samolotem, gdy w kilka godzin przenosimy się np. do Ameryki bądź Azji. Doświadczam tego podczas każdej podróży do Nowego Yorku. Po podróży typowe stają się kłopoty z zaśnięciem, wybudzanie się podczas snu, wstawanie nad ranem, senność w ciągu dnia. Oczywiście jest to kwestia indywidualna – są osoby, które z łatwością dostosowują się do nowego rytmu dobowego. A są i takie, którym zajmuje to wiele dni. Mi zawsze po podróży w funkcjonowaniu w ciągu dnia pomaga dawka kofeiny w pysznej kawie. Adi kawy nie lubi, więc po prostu raz po raz szeroko ziewa lub zasypia na siedząco w różnych ciekawych miejscach:)
Mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś ciekawego na temat snu i jego znaczenia dla naszego organizmu. To jednak nie koniec dzisiejszego wpisu. Teraz powinnam zabrać się za interpretację snów i ich znaczenie, jednak nie będę bawiła się we wróżkę. Nie będę Wam też opowiadać najciekawszych snów (za to Wy możecie napisać o swoich w komentarzach!) i zamiast tego podzielę się z Wami subiektywną opinią na temat jednej książkowej trylogii o śnie, której autorką jest pochodząca z Niemiec Kerstin Gier. Seria “Silver – księga snów” jest skierowana do młodzieży, więc podchodziłam do niej z lekkim sceptycyzmem. Czasy liceum są już tak dawno za mną, że obawiałam się, że szkolne problemy nastolatków kompletnie mnie nie zainteresują. Na szczęście zaintrygowana tematyką snów dałam szansę pierwszemu z tomów, a niedawno skończyłam czytać trzeci, który dopiero co pojawił się w sprzedaży.
Zacznę od tego, że książka, a w zasadzie wszystkie trzy tomy są przepięknie wydane. Każda z okładek przyciąga wzrok i zachęca by zerknąć do środka. A tam czeka na nas główna bohatera Liv i jej historia. Ta nastolatka wraz z mamą Ann i młodszą siostrą Mią przeprowadzają się do Londynu, gdzie mama Liv dostała pracę na jednej z uczelni. Dziewczyna po raz kolejny zmuszona jest iść do nowej szkoły. Na szczęście tym razem ma mieć łatwiej, a to dlatego, że jej mama poznała adwokata Ernesta Spencera, który ma dwóch synów z pierwszego małżeństwa. Jednego z nich Liv kojarzy właśnie ze szkoły. Skomplikowana sytuacja rodzinna nie jest jedynym kłopotem głównej bohaterki. Zaczyna ona bowiem miewać coraz bardziej tajemnicze sny. Pojawiają się w nich drzwi z klamką w kształcie jaszczurki oraz czterej koledzy ze szkoły odprawiający mroczne rytuały. Gdy spotyka ich potem na żywo, ma wrażenie, że wiedzą o niej więcej niż powinni. Poza tym anonimowa blogerka Secrecy, na swoim blogu umieszcza informację na temat Liv, o których nie powinna wiedzieć.
Z każdą stroną książki pojawia się więcej pytań bez odpowiedzi. Autorka umiejętnie potrafiła zainteresować mnie historią Liv, całą trylogię czytało mi się niezwykle łatwo i przyjemnie. To książki zdecydowanie na wakacje, do poduszki, w sam raz po ciężkim dniu niezależnie od tego w jakim wieku jesteście. Pierwsze dwa tomy zostawiły tak wiele niedopowiedzeń, tak wiele niezakończonych wątków, że musiałam sięgnąć po trzecią część, by wiedzieć co tak naprawdę dzieje się w snach Liv. Co było snem, a co fikcją i jak to się zakończyło – tego oczywiście zdradzić Wam nie mogę, ale nie rozczarujecie się.
Sny są wyjątkowe, pełne tajemnic. Mam nadzieję, że dziś przyśnią się Wam same dobre rzeczy, a jutro zajrzycie do księgarni by przekonać się o czym dokładnie śniła Liv.
11 komentarzy
eStilex
18 czerwca 2017 at 22:30Ja zawsze jestem ciekawa ludzi, którym się coś śni, którzy pamiętają swoje sny. Ja mam masę snów każdej nocy i mam wrażenie, że to dzięki swojej bogatej wyobraźni 😉 Gdzieś kiedyś natknęłam się na badania, które przeprowadzono na kurach, które urodziły się w pomieszczeniu bez okien i zostały tam przetrzymane około pół roku. Okazało się, że bezbłędnie kładły się spać po zmroku, choć nie widziały czy jest dzień czy noc. Ot, taka ciekawostka, choć nie pamiętam dokładnych danych kto, gdzie i kiedy przeprowadzał taki eksperyment. W każdym bądź razie życzę miłych snów- dobry sen w nocy potrafi nam poprawić humor przez cały kolejny dzień 🙂
Ela - themomentsbyela.pl
19 czerwca 2017 at 07:50Świetny artykuł. Nie miałam podjęcia, że sen to taka złożona sprawa.
Vubu.pl
19 czerwca 2017 at 11:21Ciekawe informacje na temat snu. A odnośnie zaburzeń melatoniny – jeśli ktoś już musi używać telefonów przed snem to warto zmienić jasność i barwę na cieplejszą, która poziom melatoniny zaburza w mniejszym stopniu.
Ewa Macherowska
19 czerwca 2017 at 13:24Świetny post! Tylko takich więcej 🙂
http://www.ladymademoiselle.pl/
19 czerwca 2017 at 18:13Świetny post, ja zazwyczaj nie pamiętam swoich snów. Książki są pięknie wydane i wydają się bardzo ciekawe.
Zoio.pl
20 czerwca 2017 at 13:05Ja mogę polecić książkę trochę bardziej młodzieżową, mianowicie „Feliks Net i Nika i pałac snów”, taka trochę przygodowa ale wciąga nawet starsze czytelniczki.
ladyagat
20 czerwca 2017 at 18:00Bardzo ciekawy post!!! A ksiazki zapisane na liscie do kupienia:)
Gocha
21 czerwca 2017 at 22:49Bardzo ciekawy wpis, cieszę się, że wplatasz do bloga wiedzę z zakresu Twoich studiów 🙂 ostatnio mam problemy z regularnym snem… a tak przyziemnie… piękny top, paznokcie i rzęsy 🙂
Grażyna
23 czerwca 2017 at 06:54Tematyka snów jest niezwykle ciekawa. Kiedyś bardzo się nią interesowałam, szczególnie świadomym śnieniem. Ponadto nie wyobrażam sobie życia bez sennika.
Ev
24 czerwca 2017 at 17:17Karola, zrób proszę post o wystroju wnętrza Twojego mieszkania, bo widzę, że dużo się zmieniło 🙂
niznikowska
29 czerwca 2017 at 09:36U mnie jest tak, że śnię a po przebudzeniu szybko zapominam co śniło się w nocy. Sny nie sprawdzają się, a rozmowa o snach jest czymś normalnym, jest to coś bez czego nie mogłam obejść się na pewnym etapie dorastania. Lubię śnić więc życzę wszystkim i sobie klorowych snó z których może któryś spełni się.