Powodzenia!
WYNIKI:
Najbardziej niespodziewane/zaskakujące Walentynki w waszym życiu? To proste. Było to trzy lata temu. Wracałam ze ścianki wspinaczkowej. Ciemno zimnnnooo i ponuro jak to o tej porze roku. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Znajomi jednak namówili mnie,żebym pojechała z nimi coś zjeść. Wsiedliśmy do autobusu 527, usiadłam na pierwszym wolnym miejscu. Po chwili zauważyłam, że na przeciwko mnie siedzi mężczyzna w czarnym płaszczu i patrzy na mnie. Zaskakujące jest to że taki ktoś od razu wpisuje się w stereotypowy wizerunek zboczenca…on jednak wyglądał zupelnie wyjątkowo..ani przystojny ani strasznie brzydki..przeciętny ale dziwny. Wymiana spojrzeń i uśmiechów. Między nami nawiązała się tajemnicza więź. Doskonale pamiętam jego rysy twarzy i głębokie ciepło z jego oczów. Z tego zupełnego obłędu wyrwało mnie wołanie koleżanki ” wychodzimy, to już tutaj” wstałam i wyszłam myślałam, że wychodząc zobaczę go w szybie jednak nie…on też wychodził na tym przystanku..jednak skręcił w inną stronę…Znajomi mnie zagadali i poszliśmy do knajpy. Jednak miałam cały czas poczucie jego wzroku na sobie. Po 15min kiedy siedzieliśmy przy stole gadajac o pierdołach dnia codziennego. Zobaczyłam go…stał za szybą…strasznie zaczeło padać więc on stał patrząć na mnie cały mokry. Taka stop klatka jak z jakiegoś filmu. Jego twarz była oswietlona przez latarnie, stał w mocnym punkcie. Przestraszyłam się …nie wiedziałam o co chodzi..jednak nie miałam czasu zareagować, gdyż on wszedł do środka podał mi płyte i wyszedł..Siedziałam przez kilka minut i gapiłam sie na opakowanie…nie wiem czemu go nie zatrzymałam działo sie to strasznie szybko..na płycie był film kieslowskiego ”tramwaj”. Od tego czasu co rok w walentynki jezdzę ta linią o tej samej porze mam nadzieje, że go spotkam…
akep04@poczta.onet.pl
107 komentarzy
Anonymous
6 lutego 2012 at 11:45matiaska2@wp.pl
Chłopak w dniu Walnetynek wręczył mi bilet do miasta zakochanych. I już tego samego dnia wieczorem polecieliśmy do Paryża, były to najcudowniejsze walentynki w moim życiu !
Anonymous
6 lutego 2012 at 11:45Najbardziej niespodziewane i zaskakujace Walentynki nie mialyby w sobie nic z czerwonosci i calej tej tandetnej, komercyjnej otoczki. Bylyby prawdziwym 'Dniem zakochanych’, w ktorym liczylyby sie tylko gorace uczucia i emocje!
madzia323@o2.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 11:45Niestety Walentynki jeszcze nigdy nie były dla mnie zaskakujące ale kto wie… Może w tym roku dzięki bieliźnie La Senza.
sandri@wp.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 11:53Walentynki, pamiętny rok 2000. Szpital, po operacji wyrostka robaczkowego. I mój chłopak, który przyszedł i spędził ten dzień i wieczór ze mną. W sali szpitalnej. Czytał mi wiersze Poświatowskiej i karmił własnoręcznie zrobionymi ciastkami z płatków owsianych :)))) Niezapomniane!
Anonymous
6 lutego 2012 at 11:54Szpital i płatki owsiane to ja 🙂 a_starosta@wp.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 11:54niezapomniane walentynki ? hm. chyba kiedy zostawił mnie chłopak dla innej . na pewno ich nigdy nie zapomnę .
kachatka@wp.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 11:55Nigdy nie obchodziłam Walentynek, ale zawsze kupowałam coś dla siebie i przyjaciół:) Zazwyczaj czekolade, muffinki i wino:) Może w tym roku dostane coś od La Senzy;)
Anonymous
6 lutego 2012 at 12:00Pierwsze walentynki i pierwszy miesiąc razem, zgodnie ustaliliśmy, że to komercyjne święto i nie bawimy się w prezenty. Po czym w kawiarni kelnerka przynosi mi pięknie zapakowaną paczkę… a ja oczywiście dla mojego nie miałam nic. Potem kombinowałam całą akcję z wrzucaniem mu do szafek szkolnych walentynek od „tajemniczych wielbicielek”, co by nie poczuł się zaniedbany, a trzeciego dnia dostał prezent od swojej jedynej tajemniczej wielbicielki 🙂
k.a.gierba@gmail.com
Berry .
6 lutego 2012 at 12:01jagoda221@wp.pl
Najbardziej niespodziewane walentynki ? W tamtym roku strasznie się pokłóciłam z osobą, na której bardzo mi zależało. W dniu Św.Walentego zadzwonił z pytaniem czy moglibyśmy się spotkać . Sądziłam, że chce mnie przeprosić dlatego się zgodziłam. Miłym zaskoczeniem była przepiękna róża którą dostałam i … od tego dnia jestem jego dziewczyną 🙂
Aja
6 lutego 2012 at 12:25od kiedy moja siostra potrafi coś przygotować do jedzenia to moje walentynki zawsze są cudowne: kanapeczki wycięte w połamane serduszka, często przypominające kwadraty i oglądanie godzinami z nią bajek. Żadne walentynki nie będą takie urocze, jak każde spędzone z nią <3
asiabiesiada@gmail.com
Anonymous
6 lutego 2012 at 12:37Moje najbardziej niespodziewane/zaskakujące walentynki… Nie robiliśmy z chłopakiem żadnych walentynkowych planów. Nie było także oznak,że mój chłopak sam coś organizuje…Uznajemy,że miłość należy okazywać sobie codziennie i tak też robimy,
jednak miałam cichą nadzieję(jak każda romantyczna kobieta),że stanie się coś niesamowitego i niezwykle romantycznego…
I stało się…Tego dnia mój ukochany oświadczył mi się!
To były najwspanialsze i najbardziej zaskakujące walentynki oraz najcudowniejszy dzień w moim życiu! <3
kajag@onet.eu
klara
6 lutego 2012 at 12:47Rok temu w Walentynki o godz 00;20 pojawiła się na świecie moja największa miłość- mój syn! Tych Walentynek napewno nic nie przebije!
podwiatr
6 lutego 2012 at 12:48Mój własny chłopak wysłał mi dwie kartki Walentymkowe. Jedną jako on sam, a drugą jako „Ktoś Kto bardzo cię Kocha” podkreślając wszystkie literki „K” w podpisie. Chciał tym samym zasugerować że kartka ta jest od innego chłopaka którego imię zaczynałoby się na K. Chcaiał sprawdzić czy mu o tej kartce powiem, a że szczera ze mnie dziewczyna – powiedziałam. Był wzruszony 🙂
Anonymous
6 lutego 2012 at 12:56paulina.iwaszko@gmail.com
Cztery lata temu w dniu Świętego Walentego na świat przyszedł mój syn. To były najpiękniejsze Walentynki jakie mogłam sobie wymarzyć. Chociaż byłam zmęczona i wyczerpana obecność mojego faceta uśmiechającego się do mnie i czule tulącego nasze maleństwo znaczyło dla mniej więcej niż tysiąc róż…
MeaningfulBeauty
6 lutego 2012 at 12:57karolinarogaska@wp.pl
Walentynki zawsze są dla mnie przyjemnym zaskoczeniem! Każdego roku cieszę się drobnych niespodzianek które dostaję 🙂 Chociaż myślę, że w tym roku będę TOTALNIE zaskoczona gdy okaże się, że wygrałam komplet bielizny <3
bliżej krawędzi .
6 lutego 2012 at 12:57Walentynki.. Nigdy nie zwracałam na nie szczególnej uwagi. Moja historia, ta najbardziej niespodziewana to wcale nie wyznanie miłości, przez obiekt westchnień, ani romantyczna kolacja. Tego dnia z wojska wrócił mój brat, z jakiejś misji za granicą. Nie widziałam go tak strasznie długo, przez jakiś czas nie wiedzialam, gdzie się znajduje, czy żyje.. 14-stego lutego zawitał w domu, z powrotem, cały i zdrowy. Od tego dnia, walentynki są naszym świętem. Świętem brata i siostry :>
nataliaa.lesniak@gmail.com
a ś k uu.
6 lutego 2012 at 13:22asieek13@gmail.com
Siedziałam w domu zła, bo Krystian się spóźniał.
No i w pewnym momencie przyszedł z takim wielkim bukietem róż. Wśród nich była jedna sztuczna. I powiedział, że jak ostatnia róża zwiędnie wtedy przestanie mnie kochać 😉 I trzyma się tego 😉
Angelika
6 lutego 2012 at 13:32Najbardziej zaskakującymi Walentynkami dla mnie był dzień, kiedy obudziłam się ok.8 rano i przeczytałam sms’a z godziny 6 z minutami: WYJRZYJ PRZEZ OKNO! Ja przerażona myślałam, że chłopak który wysłał sms’a stai pod oknami od 2h ;D
Jednak jak wyjrzałam z 4piętra w dół, zobaczyłam na pokrytym śniegiem chodniku napisy czerwonym sprayem: KOCHAM CIĘ A! i dużo serduszek oraz buziaków.
Angelika
angelazmudzinska@gmail.com
Anonymous
6 lutego 2012 at 13:45Mój mąż (od 19-tu lat ten sam) nie uznaje Walentynek..troszkę mi smutno z tego powodu mimo że okazuje mi uczucie na co dzień..ale raz zdarzyło mu się mnie „wziąć z zaskoczenia” był to zwykły lizak w kształcie serducha z adekwatnym napisem i jego słowa które zapamiętam do końca życia :”ale Skarbie nie martw się i na co dzień KOCHAM CIĘ…” <3<3<3
Sylwia Włodarska
zabcia72@o2.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 13:58Skuteczny sposób na niezapomniane walentynki: solidne kopnięcie w jaja – żaden facet długo tego nie zapomni, a na pewno mój ex.
mada___@poczta.onet.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 14:11Walentynki rok temu :
Siedzę wieczorem sama w mieszkaniu czekam na telefon od najlepszej przyjaciółki, bo tego dnia byłysmy umówione na jakies ciacho i wino. Chciałyśmy sobie poprawic humor, ponieważ ona nie miała od dłuższego czasu faceta a mój ukochany zostawił mnie 2 tygodnie przed Walentynkami.
Nagle dostaje telefon od koleżanki z roku, że jedzie w autobusie a kilka siedzeń przed nią moja przyjaciółka i mój były obściskują się a ona trzyma wielki bukiet róż.
Pomyślcie co wtedy czułam…
katarzynaczekala@o2.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 14:30komentarz mada__@poczta.onet.pl skutecznie poprawił mi humor heheh siedzę i się śmieje! jak dobrze że tu dziś zajrzałam. Pozdrawiam!:)
Anonymous
6 lutego 2012 at 14:41Nigdy nie miałam niezapomnianych walentynek bo nie zdarzyło się jeszcze żebym była z kimś w trakcie tego święta ,ale teraz pierwszy raz jestem z chlopakiem,którego kocham i razem będziemy obchodzić walentynki dlatego myslę,że taka wyjątkowa bielizna uczyni moje prierwsze walentynki z ukochanym jeszcze bardziej magicznym dniem.
electrobubble@hotmail.com
Anonymous
6 lutego 2012 at 14:50Kiedys zerwałam z chłopakiem w walentynki i chyba rzuciłam klątwe na ten dzień…
kotekfranus@o2.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 15:01najbardziej niespodziewane/zaskakujące Walentynki w Moim życiu? hmmm… chłopak ze Mną zerwał po 3 latach bycia razem, to było niespodziewane i zaskakujące.
agnieszka05121@gmail.com
Madzialenka:)
6 lutego 2012 at 15:27Niezapomniane Walentynki? Mróz jak stopięćdziesiąt, a on mówi: „ubierz się jakby gwiazda filmowa miała dziś premierę swojego najnowszego filmu i wychodzimy”, no to myślałam, że zgłupieję, bo tu już 17,a on dał mi dwie godziny (kochana wiara mężczyzn w nasze tempo) :). No ale nic, miałam w zanadrzu wieczną wybawicielkę-małą czarą, błyszczacą kopertówkę i niebotyczne obcasy, „ubrałam” iście filmowy makijaż, mocna szminka, obłędne perfumy i mogę iść! Wchodzę do kuchni, a tam cudownie przygotowany stół, pełna zastawa i dania jak z najdroższej restauracji! Nie dość, że cudowny zapach, to intrygująco podane:) A mój gwiazdor patrzy na moją minę i się śmieje, że nie mógł nic lepszego wymyślić, żebym przez te 2h nie wyszła z łazienki a on mógł mieć pole do popisu! Już ja mu za to podziękowałam!:) W razie gdyby sytuacja miała się powtórzyć miło byłoby mieć asa w rękawie w postaci takiej bielizny!:) Pozdrawiam, Magda
czmadzia7@gmail.com
Anonymous
6 lutego 2012 at 15:31Zaskakujące Walentynki… hmm… bardziej były zaskakujące niż Walentynkowe.
Pisałam coś na komputerze i dostałam maila – kartkę Walentynkową z jedną z moich ulubionych piosenek o miłości w roli głównej. Co w tym takiego zaskakującego powiecie? Otóż kartkę tę dostałam w połowie kwietnia. Może spóźnione, ale zaskakujące i najlepiej zapamiętane przeze mnie Walentynki.
P.S. Ta piosenka to „Lewe lewe loff”.
aniula49@yahoo.pl
chanel
6 lutego 2012 at 15:36Niestety nie mam się czym pochwalić, bo już od 17 lat obchodziłam Walentynki sama w domu. Dlatego zbliżające się Walentynki 2012 wierzę że będą naprawdę wyjątkowe i zaskakujące, bo mam je z kim obchodzić : )
dominika-gierszewska@wp.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 15:37Najbardziej niespodziewane i zaskakujące Walentynki? To te z ostatnich dwóch lat. W pierwsze poznałem swoją żonę – to była miłość od pierwszego wejrzenia! Jak w filmie – jej zepsuł się samochód, którym pędziła na randkę z chłopakiem, a ja zatrzymałem się, aby jej pomóc. Na randkę już nie dojechała…
Drugie, to te z ubiegłego roku. Zaczęły się jej wyznaniem: „Wiesz, w moim brzuchu zamieszkał mały Walenty…”. Szczęście nie do opisania!
A teraz…mały Walenty jest już z nami. Nie mogliśmy inaczej nazwać naszego synka.
Jaką więc niespodziankę przyniesie nam tegoroczne Święto Zakochanych?
Max
red_monkey@poczta.onet.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 15:54mniej więcej tak: http://www.youtube.com/watch?v=A1zDG_Q-Nyc
kaska-gorska6@wp.pl 🙂
Anonymous
6 lutego 2012 at 16:14Rok temu po raz pierwszy miałam z kim spędzić Walentynki. Kilka dni przed tym świętem mój chłopak spytał, co chciałabym dostać. Zażartowałam wtedy, że „gwiazdkę z nieba”. Miło mnie zaskoczył, kiedy w pudełku między czekoladkami znalazłam śliczną bransoletkę z gwiazdką – powiedział, że ściągnął ją z nieba specjalnie dla mnie 😉
ika_901@wp.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 16:42kornelia.pyrka00@gmail.com
moje najbardziej zaskakujące walentynki? te, które będą teraz! nie myślę o przeszłości, o tym co było… liczy sie tylko to co jest teraz a to będą nasze pierwsze walentynki. nie ważne jak je spędzimy, będzie cudownie bo będziemy razem ( ;
Anonymous
6 lutego 2012 at 16:44Nigdy nie lubiłam tego dnia, bo nie miałam z kim go spędzić (teraz jest już inaczej 😉 ) Dwa lata temu jednak był to znów dzień, który chciałam, żeby jak najszybciej minął. O godzinie 19 zadzwonił domofon i gdy otworzyłam drzwi, ukazał mi się pewien Pan z wielkim bukietem kwiatów. Była to poczta kwiatowa. Ledwo się z tymi kwiatami pzecisnęłam przez drzwi ! Po paru minutach zadzwonił mój kolega, mieszkający 600km dalej i wszystko już było jasne 😉 Najlepsza niespodzianka jaka kiedykolwiek mnie spotkała, gdyż nigdy bym się tego nie spodziewała.
ania-olivka16@wp.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 18:29Niezapomniane walentynki hmmm, najpierw randka na lodowisku, a potem miły wieczór – pyszne jedzonko i Audrey Hepburn w Śniadaniu u Tiffanego :)jagoda.grabska@gmail.com
Anonymous
6 lutego 2012 at 20:18A my Świętujemy Walentynki podwójnie! 14go lutego 2011 na świat przyszła nasza mała fasolka. Nie muszę chyba tłumaczyć, że Walentynki spędzone na sali porodowej to chyba ta najbardziej romantyczna wersja świętowania. Mamy teraz w domu żywą pamiątkę tego wieczoru. 🙂
axel907@tlen.pl
Anonymous
6 lutego 2012 at 22:23Najwspanialsze walentynki w moim życiu, kiedy razem z przyjaciółkami spotkałyśmy się i wyśmiewając tych którzy nas rzucili, oglądając filmy i zajadając się lodami, ciasteczkami w kształcie serc i czekoladą. Wtedy też dostałam niespodziewanego smsa. Od tamtej pory nie idę już przez świat sama 🙂
juliettreehouse@gmail.com
agnieszkazg
6 lutego 2012 at 23:09Najbardziej zaskakujące Walentynki? Niestety, takich nigdy nie miałam – a przecież wymyślać nie będę 🙂 Dlatego mam nadzieję, że w tym roku mój ukochany wymyśli coś niespodziewanego, czym będę mogła się chwalić 🙂
agnieszkazg@o2.pl
Wdowa86
6 lutego 2012 at 23:19Najwspanialsze Walentynki przede mną 🙂
Wybrałam już czerwoną bieliznę i włoską restauracje na przedmieściach Krakowa…
Klaudia `
6 lutego 2012 at 23:36Najbardziej zaskakujące walentynki w moim życiu? Poznać miłość swojego życia, zdecydowanie!
klaudiapirus@gmail.com
Anonymous
6 lutego 2012 at 23:57Walentynki… skąd by to święto nie przybyło, dla mnie ważny jest fakt, że mam kolejny powód do świętowania :). Nawet jeśliby to świętowanie miało polegać „tylko” na czekającej na mnie na stole ulubionej czekoladzie Lindta, przystrojonej własnoręcznie wycinanymi przez mojego Męża serduszkami
anila2@poczta.onet.pl
Anonymous
7 lutego 2012 at 01:24Te w ósmej klasie podstawówki, gdy On przez kolegę dał mi śliczną karteczkę z puchatymi psiakami… a na odwrocie zapraszał mnie na… trening koszykówki 🙂 Grał świetnie w kosza, ja również nie najgorzej, więc był to idealny scenariusz pierwszej randki dla dwojga zawstydzonych czternastolatków :))) Sala gimnastyczna, mrok, On przyniósł magnetofon, z którego leciały nastrojowe ballady… No i ten piękny dźwięk odbijającej się od parkietu piłki… 😉
Pozdrawiam, Magda
79magda@wp.pl
Ilona - koko
7 lutego 2012 at 13:13Miałyście w życiu taki moment, że czujecie się jak bohaterka musicalu? Suniecie po ulicach miasta jak na skrzydłach a zewsząd dochodzą ochy i achy, wyrazy uwielbienia od obcych mężczyzn, jesteście obadrowywane kwiatami i komplementami? Tak tak miałam 6 lat temu, właśnie w Walentynki. To było niesamowite – szłyśmy popołudniu z koleżankami do knajpki świętować babskie walentynki (4 singielki, takie życie…), a tu nagle, ludzie do nas podchodzili, prawili komplementy, jacyś mężczyźni zamówili nam lampki szampana do obiadu (nie, żeby się przysiąść, czy umówić, ot tak po rpostu, by nam było rpzyjemnie), od kelnerów dostałyśmy kwiaty, a potem drugie od obcych ludzi na przystanku autobusowym. było bosko!
Ann.
7 lutego 2012 at 13:17Na najbardziej zaskakujące Walentynki będę chyba musiała jeszcze zaczekać.Mam nadzieję , że dzięki bieliźnie La Senza i ja poczuje się wyjątkowo w tym dniu 🙂 !
Anonymous
7 lutego 2012 at 13:30Walentynki są dla mnie strasznie oklepane. Pracuję w centrum handlowym i w Walentynki czasami zdarzało mi się pracować. Kolejki do kas biletowych, do fast foodów. To dla mnie smutne. Dlatego ja z ukochanym zawsze spędzamy ten dzień sami, w ciszy, ciesząc się sobą a nie oglądać obrażonych ludzi w kolejkach i na siłę zabierając gdzieś ukochaną, bo 'tak pasuje’… Dla mnie jakiś film, kąpiel, winko i jest pięknie i to nie tylko w Walentynki.
agniecha_zdw@wp.pl
Anonymous
7 lutego 2012 at 14:23Wstaję bardzo wcześnie… Gorący prysznic,bo na dworze -20… Sexowne kreski na powiece,mega długie rzęsy i naturalny make-up.Włosy dawno same ułożyły się w miękkie fale! Wkładam Buty LITA SPIKE od JEFFREY CAMPBELL; zakolczykowuję większość części mojego ciała…Wchodzę po schodach do śpiącego Szymona i witam go jękliwym i ciepłym:”Wstajesz,czy pomożesz mi wrócić do łóżka?”W międzyczasie nastawiam ekspress,schodząc do kuchni narzucam koszulkę G’N’R,którą ubiegłego wieczoru zrzuciłam w przedpokoju! Zapachem pachnącej kawy upajamy się oboje,narzucam ciepłe futro i wtulam się w jego ramię…
Wsiadamy do auta,dziś,powiedział mi,:”wybierzemy się w podróż twojego życia!” z podekscytowania trzęsą mi się ręce,on czule je obejmuje i całując mocno,przytula do ciepłej i pachnącej HUGO BOSS’em NIGHT <3
Te kilka chwil umyka mi ze świadomości,gdy nagle zatrzymujemy się na ośnieżonej polanie.On,gwałtownie wysiada i już czuję jak porywa mnie i całuje, a na udach czuję tylko zimno maleńkich płatków śniegu,a na czole tysiąc jego pocałunków!
Ze stopami w powietrzu i głową na ziemi dotykam nieba,jesteśy tylko my dwoje i cały ten piękny świat!
spraw,żebym to ja wygrała 🙂
Martyna,
harda_rozwarta@wp.pl
Anonymous
7 lutego 2012 at 15:53Wiadomo wszystko co dobre szybko się kończy. Dlatego nie chce by moje Walentynki skończyły się 14 lutego. Ja chciałabym by moje wyjątkowe Walentynki trwały przez cały rok, każdego dnia z osobna, bym codziennie była zaskakiwana, kochana i czuła się jak księżniczka. To byłoby dla mnie najbardziej zaskakujące i niespodziewane. To czy to jest możliwe?No cóż liczę na to, że bielizna La Senza mi to umożliwi i codziennie będę się czuła w niej wyjątkowo;)
Wiola
wiola611@buziaczek.pl
Anonymous
7 lutego 2012 at 17:43Nigdy nie spędziłam zaskakujących walentynek. Niestety nie ma z kim.
Zawsze marzyłam o tym, żeby dostać od faceta komplet bielizny. Może jeśli wygram, będę czuła się zadowolona sama ze sobą 🙂
vampirzyca70@gmail.com
Anonymous
7 lutego 2012 at 17:57Takie, których nie spędziłam sama, przy czym autobus mi odwołali i musiałam spędzić noc u towarzysza walentynkowego ;). Po czym zostałam wyrzucona o szóstej rano.
wete@interia.pl
linka1312
7 lutego 2012 at 19:53Najcudowniejsze dopiero będą – TEGOROCZNE Od dawna planowałam zrobic sobie tatuaż- malutką literkę P jak Patryk na brzuchu ale zawsze jakoś temat odwlekałam . Postanowiłam więc ż e w te walentynki zrobie to już nieodwołalnie. Zaprowadze ukochanego do salonu tatuażu i pięknie ozdobie swoje ciało. PS mam nadzieje bze tego dnia od zdecyduje sie na to samo. No i ten wyjatkowy prezent symbol oddania wprowadzi nas mam nadzieje w wyjątkowy nastrój tego wieczoru;).;).
linka132@wp.pl
Anonymous
8 lutego 2012 at 00:28Moje najbardziej zaskakujące Walentynki były dokładnie rok temu. Byłam w tym dniu na imprezie dla singli w pewnym klubie w moim mieście. Mój znajomy przedstawił mnie kilku osobom, kilku mężczyznom wpadłam w oko ale moją uwagę zwrócił tylko jeden wysoki brunet. Coś między nami zaiskrzyło i w tamtą magiczną noc pragnęłam tylko, by był on mój. I nie minęły trzy miesiące i byliśmy parą! Tegoroczne Walentynki będą naszymi pierwszymi i muszą być równie wyjątkowe jak tamte 😉
m1schka.palacz@gmail.com
Anonymous
8 lutego 2012 at 10:44Moje zaskakujące walentynki będę dopiero w tym roku,jestem o tym przekonana. Nie będzie to wielkie szaleństwo,bo mój mężczyzna właśnie wyszedł ze szpitala i odpoczywa w domu,ale przyjadę do niego i spędzimy ten dzień razem tak jak lubimy,czyli wspominając stare czasy,marząc o przyszłości przy tym płacząc jak bobry. Zaskakujące jest w tych walentynkach,że je obchodzę. Jeszcze rok temu nie wierzyłam w miłośc,byłam kobietą samodzielną. Rok temu byłam na imprezie z moim mężczyzną,który wtedy był tylko kolegą. Rok temu zaczęliśmy przyjaźń,a nasza historia nabrała tempa. Obecnie jesteśmy tak uroczą parą,że wszyscy się zachwycają. Moi znajomi nie wierzyli,że ja zakochana?!jak to możliwe? Jednak jest na świecie mężczyzna,który zaczarował moje serce. Walentynki to tylko święto,dla mnie największą radością jest,że wyszedł na nie ze szpitala i w końcu będziemy mieli chwilę dla siebie.
agataa8@o2.pl
Anonymous
8 lutego 2012 at 11:08Szczerze liczę na to, że moje najbardziej zaskakujące Walentynki ciągle przede mną. Czego i Wam dziewczyny życzę :).
zagadkadlaciebie@interia.pl
Anonymous
8 lutego 2012 at 13:09Może i nie były to Walentynki,ale `okres walentynkowy`.16 lutego 2009 poznałam najwspanialszego faceta na Ziemi-mojego obecnego chłopaka.Pierwszą rozmowę z Nim przeprowadziłam 13 lutego,a ze względu na moją nieśmiałość,było to gadu i sms`y(mało romantyczne,ale to tylko i wyłącznie moja wina). Dzień później,14 lutego,Pan K. napisał mi,że nie uznaje Dnia świętego Walentego,ale chce, żebym była Jego Walentynką-ucieszona,zgodziłam się,ale z przyczyn ode mnie niezależnych,nie mogłam się z Nim w tym dniu spotkać,więc umówiliśmy się na pierwsze spotkanie 16 lutego,a ja miałam wówczas zrekompensować Mu Walentynki…i od tej pory jesteśmy nierozłączni;)
Tegoroczne Walentynki,będą Naszymi trzecimi walentynkami,a jednocześnie 3 rocznicą naszego spotkania/poznania. Do tej pory Dzień świętego Walentego nie był celebrowany przez Nas w sposób oryginalny czy zaskakujący,gdyż oryginalne i niespodziewane rzeczy/sytuacje tworzymy w najzwyklejsze dni i w najbardziej zaskakujących momentach codziennego życia;)
kamila-lorek@wp.pl
Anonymous
8 lutego 2012 at 16:29Nigdy nie obchodzę Walentynek bo uważam że to takie „święto na siłę”… wole dostać kwiatka albo coś słodkiego zupełnie bez okazji:) i to dla mnie jest oznaką miłości:)
W zeszłym roku jak zwykle umówiłam się z moim chłopakiem że nie kupujemy sobie nic na 14 lutego ewentualnie tylko jakieś miłe życzenia:) jakie było moje zdziwienie kiedy kilka dni przed Walentynkami dostałam książkę o której zawsze marzyłam i to z autografem autora:D Byłam wniebowzięta!!!:) i to były moje najbardziej zaskakujące nieWALENTYNKI 🙂
kathrine85@interia.pl
Anonymous
8 lutego 2012 at 18:04Zdecydowane tegoroczne walentynki są dla mnie jak najbardziej oczekiwane i z pewnością będą zaskakujące, ponieważ urodzi się mój pierwszy wnuczek! Mimo, że nie spieszno mi było do tytułu „babci” ( nie chcę myśleć, że jestem już taka stara, w końcu życie zaczyna się po 40-tce 🙂 ) to już nie mogę się doczekać naszego malucha!
beata.mikli@wp.pl
www.evelline.pl
8 lutego 2012 at 18:08Cudna bielizna! Majteczki strasznie ładne! 😉
Anonymous
8 lutego 2012 at 20:39stefanieforester@wp.pl
W WALENTYNKI ZAWSZE WALĘ TYNKI 😉
Ros
8 lutego 2012 at 21:41Kiedy rano mama obudziła mnie śniadaniem do łóżka, a ja zupełnie zdezorientowana skumałam się dopiero po ugryzieniu kanapki z serem i serduszkiem z ketchupu 😉
dominika-donia@wp.pl
Anonymous
8 lutego 2012 at 23:022 tata temu kiedy zaczęłam chodzić z chłopakiem.. on zapomniał że są walentynki i jego koledzy dogryzali mu co mi dał itp. kiedy wychodziłam już z uczelni zaczął do mnie dzwonić i błagać żebym poczekała jeszcze 20 min. kiedy one minęły, musiałam już wychodzić, przed wejściem zastałam Jego z bukietem 40 róż , możecie domyślić się mojej reakcji 😉
norac@o2.pl
Anonymous
9 lutego 2012 at 00:21najbardziej oczekiwane to te bo już po raz 3 z mężczyzną mojego życia z tym jedynym 🙂 nie mam żadnych większych wymagań co do tego dnia wystarczy że będą tak samo wyjątkowe jak każdy dzień spędzony z Nim 🙂 wystarczy dobry film, czekolada i ON 😉
fra_nia_92@o2.pl
Anonymous
9 lutego 2012 at 00:41Spotykaliśmy się razem od jakiegoś czasu, jeszcze mało się znaliśmy, nigdy się nie całowaliśmy, dzień przed walentynkami zamiast do kolegi, wysłał do mnie smsa, że nasza ostatnia randka była taka sobie, że nie jest pewien czy ja na pewno chcę tego związku, bo…ciągle się nie pocałowaliśmy. Odpisałam mu na to „…”. Cały czas przepraszał, a ja byłam załamana, że pojawiła się taka sytuacja i pisanie prawdy koledze, a nie mnie. I jeszcze kolejnego dnia walentynki- myślałam, że koszmaru nie ma końca. Gdy nazajutrz, 14 lutego szłam do pracy, on już czekał przed jej drzwiami, pomimo, że była to 7.30 rano, a moja praca była kawał drogi od jego domu. W ręce trzymał bukiet róż i ro rozkruszyło moje serce, po czym nastąpił pierwszy, spontaniczny pocałunek i ten dzień jest datą naszej rocznicy, bo jesteśmy razem do teraz- ponad 3 lata:)
aldona123@op.pl
Anonymous
9 lutego 2012 at 01:23titeresdulce@wp.pl
Wstałam rano z mężem szykowaliśmy się do pracy jak codzień. Byłam dość zdziwiona bo nic nie wspomniał na temat walentynek, byłam pewna, że zapomniał. W złym humorze udałam się do pracy. Gdy wróciłam do domu ujrzałam porozsypywane płatki róż po mieszkaniu, piękną kolację przy świecach i moje ulubione czerwone wino. To nie wszystko. Po kolacji mój mąż miał dla mnie następna niespodziankę. Złożył z naszych wspólnych zdjęć 5-minutowy film. Po którym poleciały mi łzy szczęścia. To były naprawdę niesamowite walentynki! 🙂
Anonymous
9 lutego 2012 at 01:38joannaz90@op.pl
Najbardziej niezapomniane to zeszłoroczne, ponieważ pierwszy raz spędziłam je z ukochaną osobą (w ogóle z kimkolwiek płci przeciwnej hehe);) Wcześniej zawsze byłam z kimś akurat w okresie między jednymi walentynkami a drugimi:) P.S Tegoroczne będą tymi drugimi niezapomnianymi, bo wciąż z TĄ osobą:)
Anonymous
9 lutego 2012 at 08:39nrabol93@gmail.com
Normalnie mój chłopak przebywa we Wrocławiu ja 100 km od niego. Widujemy się co dwa weekendy. Rok temu w walentynki (w sumie dzień przed) skręcił kostkę i wrócił do rodzinnej wsi. 😛 Ja przerażona do niego biegłam (sama o mało nie łamiąc sobie nóg) a tam czeka na mnie obolały chłopak z piękną bordową różą, pudełkiem pięknie zapakowanym i…. upieczonym przez niego ciastem! 🙂 Nic nadzwyczajnego, żadnych wycieczek do Paryża czy innym wymyślnych historyjek. Tradycyjnie, najlepiej… 🙂
Joanna_26
9 lutego 2012 at 10:18kabanos_25@onet.eu
Było to jeszcze w szkole podstawowej w ósmej klasie. Właśnie w Walentynki po lekcjach ugrzęźliśmy autobusem szkolnym w zaspie śniegu na jakiś bezdrożach, pomoc przybyła po kilku godzinach. Były to niezapomniane godziny mojego życia. Chłopak, bardzo miły i przystojny przysiadł się do mnie gdy kierowca poprosił o to by zrobiło się nam cieplej aby usiąść obok innej osoby. Rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematy, tak jakbyśmy znali się od lat, gdy robiło się coraz zimniej pożyczył mi jedną rękawiczkę a drugą dłonią objął moją małą rękę i ogrzewał chuchając w nią, siedzieliśmy przytuleni do siebie i śmieliśmy się do rozpuku. Powiedział, że to najlepsze Walentynki jakie mógł sobie wymarzyć i pocałował w policzek, pierwszy w moim życiu. Wyciągnął z plecaka lizaka w kształcie serca i powiedział, że co roku kupuje jakieś słodycze w kształcie serca dla mamy i młodszej siostry i że na pewno mama się nie pogniewa gdy dzisiaj mi go podaruje. Dostałam lizaka serduszko od chłopaka po kilkugodzinnej znajomości, to były najbardziej zaskakujące Walentynki w moim życiu no i był ciąg dalszy… 😉
Anonymous
9 lutego 2012 at 11:17allenatalie@wp.pl
Wymarzone walentynki mogłyby być latem:) Mogłabym je spedzić na pikniku przy jakimś mini wodospadzie, poskakać do wody z ukochanym, popływać, a później do późnej nocy pić słodkie wino 🙂
Anonymous
9 lutego 2012 at 11:20allenatalie@wp.pl
Mój facet mieszkał ode mnie 500km, niestety żadne z nas w walentynki nie dostało urlopu i oglądaliśmy na odległość nasz ulubiony film, hehe pisząc do siebie słodkie smsy 🙂
Anonymous
9 lutego 2012 at 13:07Najlepsze Walentynki to takie, które spędzam z przyjaciółką. Cały wieczór objadamy się słodyczami i oglądamy komedie 🙂
Ten sposób spędzania tego dnia zdecydowanie polecam wszystkim singielkom!
podprowadzajace.pila@wp.pl
Anonymous
9 lutego 2012 at 15:10Najlepsze walentynki to te, spędzone przy kominku, pijąc herbatę z rumem i szamiąc pyszne ciasto własnej roboty, mając głowę swego psa na kolanach <3
malinaa@o2.pl
Anonymous
9 lutego 2012 at 16:45Najbardziej niespodziewane Walentynki ( zarówno dla mnie jak i dla mojego męża) były w zeszłym roku:)
Zaskoczyłam mojego ukochanego męża bardzo odważnym tańcem, takim specjalnie dla niego 🙂
A siebie zaskoczyłam tym, że miałam odwagę to zrobić 🙂
kmisiaczek@op.pl
karolina
9 lutego 2012 at 18:44Mój kochany przez cały walentynkowy dzien udawał że nie obchodzimy tego święta, a wieczorek zrobił mi cudowną kąpiel z bąbelkami, płatkami róż i świeczkami. Do tego szampan i truskawki w czekoladzie. Idealne walentynki!
smulson193@gmail.com
dracy.
9 lutego 2012 at 20:21dracy666@gmail.com
Najbardziej zaskakujące Walentynki? Trzy lata temu. Mój chłopak powiedział mi, że tego dnia nie będzie go w mieście. Chodziłam załamana cały dzień, a wieczorem dostałam smsa, żebym wyjrzała przez okno. Stał tam z wielkim bukietem kwiatków i zaprosił mnie na romantyczny spacer 😉
Anonymous
10 lutego 2012 at 20:53Dla mnie Walentynki są przez cały rok. Kiedy jesteś z kimś kogo kochasz, nie potrzebujesz specjalnego dnia/ specjalnej okazji żeby to wyrazić. Z ukochaną osobą każdy dzień powinien być świętem.
karolina.kacalak@gmail.com
dziewczyna marynarza.
10 lutego 2012 at 22:37Najbardziej niespodziewane walentynki to te, gdy mój chłopak pierwszy raz pamiętał, że Walentynki istanieją, a ba że nawet są 14 lutego, co zazwyczaj uciekało jego uwadzę i raczył mnie bukietem kwiatów lub też moją ulubioną pizzą z chilli kilka dni później lub miesiąc wcześniej jak się raz zdarzyło. Zapamiętał sam z siebie. Nie wiem jak było to możliwe, bo poza Bożym Narodzeniem i Dniem Dziecka wszystkie uroczystości są dla niego przechodnie i nigdy nie jest pewien co kiedy jest. Tak czy siak, moje 203cm zafundowały mi wyjazd najdłuższy spacer świata, a przynajmniej przy -20’C takowym się wydawał, by ostatecznie po godzinach krążenia doprowadzić mnie do mostu, gdzie zawiesiliśmy naszą kłódkę. Mogę przyznać, ze jest to jedna z bardziej romantycznych historii w Jego wydaniu 😉
cynamonq@tlen.pl
Anonymous
11 lutego 2012 at 20:37rok temu 😉 wspólny skok na bungee. Naprawdę jest co wspominać. Już nie mogę się doczekać walentynek i tego jak w tym roku mój chłopak mnie zaskoczy ;D
Anonymous
11 lutego 2012 at 20:37a___bo___tak@wp.pl
MechanicalGirl
11 lutego 2012 at 21:17Chciałabym, aby walentynki stały się moim najcudowniejszym dniem w roku, ale aby się to stało pewien seksowny chłopak z burza loków musi mnie wreszcie zauważyć, myślę ze mogłabym mu w tym pomoc ale nie mam tyle odwagi, byc moze dodała by mi jej cudowna bielizna która pomoże wydobyć ze mnie pewność siebie i nasz kobiecy seksapil.
MechanicalGirl@interia.pl
Anonymous
12 lutego 2012 at 10:23Najbardziej zaskakujące? 3lata temu mój chłopak najzwyczajniej w świecie zapomniał o 'dniu zakochanych’. Połowę dnia spędziłam przed lustrem rozmyślając co mój ukochany przygotował,a najważniejsze że wcześniej się nie zdradził. Pojechaliśmy do miasta i najzwyczajniej zabrał mnie na kebab,no cóż.. a kiedy odwodził mnie do domu zapytał czemu tak ładnie wyglądam czy zapomniał o jakieś rocznicy.. i wyciągnął za siedzenia prezent,kto wie co siedzi w męskiej głowie .. 😉
martabartas@gmail.com
Anonymous
12 lutego 2012 at 12:44W tym roku pierwszy raz spędzam walentynki z moim chłopakiem i mam nadzieje, że mnie w tym dniu miło czymś zaskoczy. No cóż ja go na pewno zaskoczę 😀
pati.patrycja.pati@wp.pl
Anonymous
12 lutego 2012 at 13:22Najbardziej zaskakujące walentynki to te… które odbędą się w tym roku! Mam nadzieję, że los nam dopisze i nasza praca nad powiększeniem rodziny się uda! Liczę na romantyczną atmosferę tego dnia, nastrojowość i jestem pewna, że bielizna la senza może nam tylko pomóc 🙂
weronisia1993@o2.pl
Anonymous
12 lutego 2012 at 15:50hmm najbardziej zaskakujące walentynki ?
Rok temu kiedy zabrał mnie w miejsce gdzie się poznaliśmy w Zakopanem
Wynajął tam domek wieczorem zrobił kolacje i poprosił mnie o rękę 😉
ana011@vp.pl
Lukrecja
12 lutego 2012 at 18:54mam 18 lat, jestem szczęśliwie zakochana. Pierwszy raz w życiu mogę to powiedzieć, kocham go. zaczęły nam się ferie, to nasze pierwsze wspólne walentynki. Chciałabym sie obudzić rano i zobaczyć jego uśmiech, czuć zapach jego ulubionych perfum. mmm, on robi najlepsze omlety na świecie ! Śniadanie z nim to czysta przyjemność. Później cały dzień w swoim towarzystwie, kocham jego śmiech, perfidnie wykorzystuje fakt że ma łaskotki 🙂 Chcę by wyszeptał mi do ucha, po raz pierwszy tak prawdziwie jak bardzo mnie kocha. Tak chcę spędzić moje walentynki 🙂
maja
12 lutego 2012 at 21:14To było 2 lata temu. Siedziałam w domu pod kocem i oglądałam filmy, bynajmniej nie o miłości. Dlaczego były niespodziewane i zaskakujące? Bo odkąd skończyłam 14lat, zawsze miałam z kim spędzać Walentynki, w tamtym roku byłam sama i to wcale nie było takie złe.
Anonymous
12 lutego 2012 at 21:50Był to dzień zimowy, mroźny,
Para wodna z wieczornej herbaty okrywała okno.
Gdzieś za nim wyrastały śnieżne sosny,
A ja oczekiwałam, strojąca się i z głową mokrą.
Mijały powoli godziny i minuty,
Ja pełna nadziei stroiłam się, przemierzałam
Że może to będzie dobre, a to było na luty
Pozostawione, po czym w końcu coś wybrałam.
Wtedy przyszedł on, zadzwonił do drzwi,
Szybko zarzucając płaszcz otwarłam je,
Pełen elegancji szepnął na ucho mi:
„Panno Karolino. Jakże ja kocham Cię.”
Zabrał mnie na spacer wieczorny,
Do parku, gdzie staw był, gdzie łabędzie
Pływały w lecie, teraz gdy mróz był okropny,
Skrywały się, a na drzewach zamarzły żołędzie.
Patrzyliśmy w gwiazdy, słyszeliśmy swe myśli,
Pośród mroźnej zimowej ciszy,
Przystanęliśmy, w gorącym uścisku,
Trwaliśmy jak dwie małe szare myszy.
Na sam koniec, wróciliśmy do siebie.
Właczyliśmy projektor, który na pustej ścianie
Pokazał film, i na czarno-białym niebie
Widniały słowa przyjaźń czy kochanie…?
kajka.23@poczta.fm
AgaSo
13 lutego 2012 at 14:18Najbardziej niesamowite Walentynki? Zeszłoroczne, gdy mój chłopak, który kompletnie nie umie gotować, ucieka od kuchennych obowiązków jak się da, przygotował dla mnie samodzielnie romantyczną kolację, która niestety… nie była zbyt smaczna 😉 ale samym gestem niesamowicie mnie rozczulił!
aga.so@onet.pl
Anonymous
13 lutego 2012 at 15:24spacer i całunek nad Wisłą
Gwiazdeczka118@interia.pl
Anonymous
13 lutego 2012 at 15:29Zawsze raczej nie uważałam się za piękną dziewczynę. Raz w życiu dostałam walentynkę w szkole. Obecnie jestem w pierwszym poważnym związku. Od prawie 1,5 roku jestem z moim. Najpiękniejsze walentynki były moimi pierwszymi z ukochanym. Ja zapowiedziałam,że nie chcę świętować tego dnia, więc niczego się nie spodziewałam. Obydwoje mieliśmy zawalony dzień. Ja na uczelni , on w liceum jeszcze. Zabrał mnie jednak na spacer, wręczył żelkowy ”bukiet;; i nasze wspólne zdjęcie w ramce. Niby banalne i nic nadzwyczajnego,ale dla mnie były najpiękniejsze jak do tej pory,bo z osobą którą naprawdę kocham. Jeden z piękniejszych dni w moim życiu.
Kinga
ki.bochat@gmail.com
Anonymous
13 lutego 2012 at 15:34dwa lata zostawiłam chłopaka a potem rozpaczałam wiele miesięcy bo jak się okazało była to chyba najgorsza decyzja jaką mogłam podjąć, ale w tym roku mimo tego, że kiedyś tak postąpiłam poprosił mnie o spotkanie więc mam nadzieję, że te walentynki będą o wiele lepsze niż tamte 🙂
olcia_w4@buziaczek.pl
Anonymous
13 lutego 2012 at 15:38Wydaje mi się, że najpiękniejsze Walentynki w moim życiu nadchodzą, nieważne co było, ważne co będzie. Więc czekam na jutro!
lizja_13@tlen.pl
all-ab0ut-me
13 lutego 2012 at 15:41Najbardziej zaskakujące Walentynki? Niestety, nie na tę chwilę nie mogę sobie przypomnieć, czy takowe miałam:) A jeśli nic nie zapadło mi w pamięć, to chyba takowych nie było, a wymyślać historyjek nie będę 🙂 Jednak za 2 tyg. jedziemy z mym ukochanym do Pragi na koncert LMFAO i przy okazji spędzić tam weekend, więc jęsli uda mi się wygrać, to może będą to takie 'przedłużone’ Walentynki, tylko we dwoje??;) Kto wie, zobaczymy:)
zwierzchowskapaulina@gmail.com
eM Wu
13 lutego 2012 at 15:41Najpiękniejsze i najcudowniejsze Walentynki byłyby wtedy, gdyby po prostu o nich pamiętał. Bez całej tej komercyjnej otoczki, pluszowych misiów i czerwonych róż… Z lampką czerwonego wina wypitą wspólnie przy kominku i 'Kocham Cię’ na ustach.
em.wu.wroc@gmail.com
eM Wu
13 lutego 2012 at 15:44Najwspanialsze Walentynki byłyby wtedy, gdyby o nich pamiętał. Bez całej tej komercyjnej otoczki, pluszowych misiów i czerwonych róż. Lampka czerwonego wina wypita wspólnie przy kominku, 'Kocham Cię’ na ustach, 'Pragnę Cię’ w duszy, 'I że Cię nie opuszczę” w sercu…
em.wu.wroc@gmail.com
Anonymous
13 lutego 2012 at 15:55On ubrany w zapach Calvina Kleina, ja ubrana w bieliznę La Senza… zbliżeni do siebie. Nic więcej:)
dark.way@wp.pl
Weronika
13 lutego 2012 at 15:56Zaskakujące walentynki? Powiem jakby wyglądały: tak że mój narzeczony powiedział „Kochanie może pojedziemy dzisiaj na zakupy dawno sobie nic nie kupiłaś a wiosna idzie, masz moją kartę wybierz sobie coś ładnego”. Najpierw bym zmierzyła mu gorączkę, bo zawsze jest „masz całą szafę ubrań więc nic nie potrzebujesz” itp 😛 Ale tak na serio mój ukochany będzie w walentynki w pracy zaskoczył by mnie po prostu tym, że był by obok i tak jak rok temu oglądnęlibyśmy razem jaką to melodie, zjedlibyśmy paczkę twistosów i słuchalibyśmy fajnej muzyki na youtubie z lampką wina śmiejąc się od ucha do ucha. wiecie jakie to fajne jest?
pozdrawiam wszystkich zakochanych i chcących się zakochać 🙂
Zakochana Weronika
weronka88@yahoo.pl
elenaa
13 lutego 2012 at 16:48Moje… rok temu. Poszliśmy do teatru na „mężczyzna wart zachodu”. Oboje lubimy teatr iii po spektaklu jak wszyscy „bili brawo”, aktor M. Bieliński zaczął coś czytać z kartki po 3 zdaniu zorientowałam się że to o naszym nie udanym początku który spowodował że teraz wiemy ile dla siebie znaczymy i jak bardzo sie kochamy, ile dla niego znaczę i że życzy wszystkim tu obecnym kobiety, która chodź w najmniejszym stopniu będzie podobna do mnie, bo wtedy daje im gwarancje na prawdziwe szczęście. Popłakałam się ze wzruszenia, ludzie tez byli jakoś wzruszeni…
Okazalo się ze był wcześniej konkurs organizowany i on sie zgłosił i wygraliśmy kolejne bilety, ja różę 🙂
Kochane życzę każdej z was aby kiedyś usłyszała coś tak pięknego, niekoniecznie na scenie ale po prostu prosto w oczy…
PS w tym roku nie mam pomysłu może wy macie jakieś fajne? 😀 chętnie poczytam
Pozdrawiam Małgosia
Anonymous
13 lutego 2012 at 16:49sylwiakalisz@vp.pl
A dla mnie żadne walentynki nie będą tak niesamowite jak jutrzejsze bo pierwszy raz spędze je z osobą dla mnie najważniejszą. Magia sama w sobie:)
Joanna_26
13 lutego 2012 at 16:55Nie mam talentu do opisywania sytuacji ale jakoś może uda mi się to zobrazować.To były pierwsze prawdziwe Walentynki w moim życiu, bo i pierwszy chłopak. Miałam 16 lat i byłam załamana bo zamiast wychodzić z grypy to dopadały mnie jakieś powikłania i czułam się coraz gorzej.Nie mogliśmy się często widywać bo szkoła i nauka a telefony komórkowe niestety jeszcze nie były popularne. Straciłam wszelką nadzieję na mile spędzony czas u boku ukochanego. Gorączka prawie 40 stopni, dreszcze i ból głowy a ja ciągle w myślach rozpaczałam, że moje pierwsze Walentynki będą najgorsze w moim życiu. W końcu zasnęłam z łzami w oczach. Obudziłam się coś koło 17 godziny, otwieram oczy i widzę ukochanego siedzącego na łóżku obok mnie, trzymającego mnie za rękę z uśmiechem na twarzy. Na stoliku stała róża w wazonie, kartka walentynkowa i rosół, który mój „Walenty” sam dla mnie ugotował. Dostałam całusa prosto w usta a przecież mógł się łatwo zarazić tym paskudztwem i powiedział, że do końca życia będzie tak o mnie dbał i opiekował się mną i że zawsze przy mnie będzie. Moje szczęście nie znało granic a choroba zeszła na drugi plan. To były te najbardziej zaskakujące i niezwykłe Walentynki, których ciąg dalszy trwa nadal. Obietnicę jak na razie spełnia, już od 14 lat jesteśmy razem a od 10 jako małżeństwo. W tym roku ja gotuję i piekę jego smakołyki, za rok rewanż i tak bez końca…
kabanos_25@onet.eu
Anonymous
13 lutego 2012 at 17:27wiem że się wyłamię i nie będzie to zbyt romantyczna odpowiedź, ale największe zaskoczenie sprawił mi chłopak, który na walentynkowej imprezie ze mną zerwał…
paulina_arczynska@wp.pl
basja
13 lutego 2012 at 18:21W tamte walentynki byłam z moim chłopakiem, już niecały rok- to były nasze pierwsze wspólne. Byłam bardzo zaaferowana i całkowicie poddałam się atmosferze walentynek. Wyobrażałam sobie, że P. przygotuje dla mnie coś niesamowitego, zarezerwuje dla nas całą restaurację, gdzie zjemy elegancką kolację albo porwie w romantyczną walentynkową podróż.. Tymczasem on zachowywał się jakby w ogóle nie pamiętał co to za dzień. Wieczorem całkowicie zrezygnowana, nie chciałam przyjąć zaproszenia do jego domu, w końcu jednak dałam się namówić. A tam czekał na mnie.. mój P. a jego pokój cały oświetlony był milionem malutkich świeczek. Szybko zapomniałam o swoich śmiesznych oczekiwaniach i spędziłam z nim najlepsze jak dotychczas walentynki;)
b.michalska@vp.pl
paulina.mucka12
13 lutego 2012 at 18:45Najbardziej niesamowite walentynki?
Oczywiście przy moim roztargnieniu i przez robienie tysiąca rzeczy na raz zapomniałam, że czternasty jest czternastego, a przede wszystkim zapomniałam, że to Walentynki:) Wróciłam z uczelni a mój luby stał pod blokiem i biedny marzł przez trzy godziny czekając na mnie:) Dostałam wtedy duuuużo czekolady i ciepełka;) Czyli to, co misie lubią najbardziej. Pozdrawiam:)
paulina.mucka12
13 lutego 2012 at 18:46a i paulina.maria.kozak@wp.pl
Edyta
13 lutego 2012 at 19:19Od 4 już lat nie potrzebuje obchodzić tego świeta… Uzmysłowił mi to mój wspaniały mężczyzna, który każdego dnia daje mi tyle miłości i wsparcia, że już żadne walentynkowe szaleństwo nam nie grozi. Wiem, ze bardzo mnie kocha i mu zależy a niespodzianki sprawia mi najwspanialsze w świecie;) ;)….Jest z nim niebanalnie;)… I właśnie za to go kocham najbardziej:)
edunia181@wp.pl
Anonymous
13 lutego 2012 at 20:08Najpiękniejsze Walentynki obchodzę odkąd dzieciaki zaczęły obdarowywać nas własnoręcznie robionymi pocztówkami, makaronowymi naszyjnikami, obrazkami, stworami z masy solnej… Trzymamy te skarby z czułością. Fajnie też razem szykować uroczystą kolację – ze świecami, świąteczną zastawą… A potem jeść, śmiać się… być rodziną
agazajk@interia.pl
Anonymous
13 lutego 2012 at 20:32Najbardziej niespodziewane/zaskakujące Walentynki w waszym życiu? To proste. Było to trzy lata temu. Wracałam ze ścianki wspinaczkowej. Ciemno zimnnnooo i ponuro jak to o tej porze roku. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Znajomi jednak namówili mnie,żebym pojechała z nimi coś zjeść. Wsiedliśmy do autobusu 527, usiadłam na pierwszym wolnym miejscu. Po chwili zauważyłam, że na przeciwko mnie siedzi mężczyzna w czarnym płaszczu i patrzy na mnie. Zaskakujące jest to że taki ktoś od razu wpisuje się w stereotypowy wizerunek zboczenca…on jednak wyglądał zupelnie wyjątkowo..ani przystojny ani strasznie brzydki..przeciętny ale dziwny. Wymiana spojrzeń i uśmiechów. Między nami nawiązała się tajemnicza więź. Doskonale pamiętam jego rysy twarzy i głębokie ciepło z jego oczów. Z tego zupełnego obłędu wyrwało mnie wołanie koleżanki ” wychodzimy, to już tutaj” wstałam i wyszłam myślałam, że wychodząc zobaczę go w szybie jednak nie…on też wychodził na tym przystanku..jednak skręcił w inną stronę…Znajomi mnie zagadali i poszliśmy do knajpy. Jednak miałam cały czas poczucie jego wzroku na sobie. Po 15min kiedy siedzieliśmy przy stole gadajac o pierdołach dnia codziennego. Zobaczyłam go…stał za szybą…strasznie zaczeło padać więc on stał patrząć na mnie cały mokry. Taka stop klatka jak z jakiegoś filmu. Jego twarz była oswietlona przez latarnie, stał w mocnym punkcie. Przestraszyłam się …nie wiedziałam o co chodzi..jednak nie miałam czasu zareagować, gdyż on wszedł do środka podał mi płyte i wyszedł..Siedziałam przez kilka minut i gapiłam sie na opakowanie…nie wiem czemu go nie zatrzymałam działo sie to strasznie szybko..na płycie był film kieslowskiego ”tramwaj”. Od tego czasu co rok w walentynki jezdzę ta linią o tej samej porze mam nadzieje, że go spotkam…
akep04@poczta.onet.pl
love09@o2.pl
13 lutego 2012 at 21:30Zazwyczaj obchodziłam walentynki chodząc do kina lub restauracji ze swoim chłopakiem. W tamtym roku przełamaliśmy nasz coroczny schemat, ponieważ mój chłopak stwierdził, że teraz zrobimy coś innego i ma dla mnie niespodziankę. Gdy przyszłam do niego do domu, myślałam, że pewnie to będzie zwykły dzień z filmem i gorącą czekoladą…Ale na moje szczęście bardzo się zdziwiłam! Cały pokój udekorowany był balonami w kształcie serc, na stoliku stał wazon, a w nim bukiet czerwonych róż. Mój chłopak zaplanował nam tzw. „drink day”. Odkopał przepisy na drinki jego taty, barmana i szalał w kuchni robiąc mi różnokolorowe wyskokowe napoje z palemkami, kolorowymi słomkami i owocami. Włączyliśmy muzykę na full i cały wieczór spędziliśmy na tańczeniu we dwoje i przygotowywaniu następnych napoi… Uważam, że to były najlepsze walentynki w życiu. Już nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia i tego jak mój chłopak zareaguje na moją niespodziankę! :))
mój mail : love09@o2.pl
AsziWanuhi
13 lutego 2012 at 22:26Najlepsze Walentynki są kiedy jest się bardzo młodą osobą.Czasy szkoły podstawowej to chyba najlepszy okres. Nie czuje się wtedy komercji związanej z tym świętem. Czuje się powiew takiej czystej niewymuszonej i pierwszej miłości.
Ja pamiętam takie jedne Walentynki. Po powrocie z przerwy do klasy w swojej książce do języka polskiego znalazłam kartkę. Ręcznie zrobioną taką zwyczajną z narysowanym sercem. A w środku wierszyk „Na górze róże, na dole fiołki…” Nigdy nie dowiedziałam się od kogo była ta kartka. Ale to były jedne z najlepszych Walentynek. Czułam się wtedy szczęśliwa…i nawet teraz kiedy sobie o tym przypomniałam cieplej się zrobiło na sercu.
Pozdrawiam,
N.
bajka-86@wp.pl
Edyta
13 lutego 2012 at 22:34Każde są wyjątkowe odkąd mam swojego wymarzonego chłopaka…. Ale jedne zeszłoroczne zapamietam na bardzo bardzo długo;)) Tego poranka obudziło mnie prze kochane miauczenie i dotyk zimnego noska na twarzy, kiedy otworzyłam oczy ujrzałam ślicznego kociaka! I tak mój wspaniały Walenty(bo jakże inaczej mogłam go nazwać^^) już od tamtej pory mnie budzi co rano;)
edunia181@wp.pl