Ostatnie nowości kosmetyczne miesiąca były aż w sierpniu poprzedniego roku. Podczas tego okresu, do mojej kosmetyczki trafiło sporo produktów- na szczęście tych bardziejudanych było znacznie więcej niż bubli . Dzisiaj chciałam pokazać Wam moje ulubione produkty z działu pielęgnacji. W kolejnym poście z nowościami pokażę Wam kolorówkę. Napiszcie czy jakiś produkt z tych poniżej udało Wam się już przetestować i jakie macie o nim zdanie.
Ten produkt mam od dobrych dwóch miesięcy. Po pierwszym użyciu odłożyłam go na półkę i przestałam stosować (wydawało mi się, że cera po jego użyciu jest bardzo tłusta). Zmieniło się to spotkaniu marki Clarins, na które zostałam niedawno zaproszona. Główny makijażysta tej marki- Claude Defresne opowiadał o bestsellerach marki i przedstawiał najnowszą kolekcję. Pokazał m.in Double Serum.
Serum to coś nowego w mojej kosmetyczce. Zawsze, poza pielęgnacją, używałam tylko kremu do twarzy i pod oczy. Produkt od Clarins posiada dwie formuły- jedną nawilżającą, drugą lipidową. Dwie formuły łączą się dopiero w momencie, gdy produkt mamy na dłoni (wystarczy 1-2 naciśnięcia). Rozcieramy go w dłoniach, a następnie delikatnie masujemy twarz i szyję. Efekt jest widoczny natychmiast- twarz jest niesamowicie gładka i przyjemna w dotyku i przede wszystkim nawilżona (co zyskuje u mnie największy plus). Można go stosować na noc i na dzień (mniejszą ilość pod makijaż) również pod oczy i na powieki. Gdy potrzebuję jeszcze większej ilości nawilżenia- na serum dodatkowo nakładam krem.
2)VICHY PURETE THERMALE
Kiedyś ulubionym produktem do demakijażu stosowanym przez Polki, było mleczko. Wszystko zmieniło się, gdy to płyny micelarne zaczęły pojawiać się na sklepowych półkach. Płyn płynowi nie równy- ja po wypróbowaniu wielu, mam dwóch ulubieńców,do których zawsze wracam. Jednym z nich jest dwufazowy płyn do demakijażu wrażliwych oczu. Jeśli nosicie soczewki i każdy produkt do tej pory Was podrażniał- Vichy Wam się spodoba. Radzi sobie z każdym tuszem i eyelinerem (nawet z kolorowymi maskarami, które wydają się nie do zmycia). Plusem tego produktu jest to, że nie zostawia tłustej warstwy na twarzy. Jest bardzo wydajny- dlatego cena nie wydaje się już taka straszna.
3)YOSKINE SZAFIROWY PEELING PRZECIWZMARSZCZKOWY
Gdy otrzymałam ten peeling rok temu, natychmiast oddałam go mamie. Opis na opakowaniu- przeciwzmarszczkowy+ cera normalna/sucha wskazywał, że nie jest to produkt dla mnie. Będąc u rodziców w odwiedzinach, zrobiłam sobie domowe spa- musiałam skorzystać właśnie z peelingu Yoskine, nie mając przy sobie żadnego swojego. Wtedy zobaczyłam, że pozbyłam się jednego z lepszych peelingów.
Ma masę ostrych mikrodrobinek, ale jego działanie dla skóry jest delikatne. To luksusowy produkt w niskiej cenie. Sproszkowany szafir idealnie ściera skórę. Jego kolejny plus to również cudowny zapach. Turkusowo- srebrne opakowanie jest naprawdę ładne i stylowe. Jest to według mnie produkt bez wad i bez problemu może służyć do domowej mikrodermobrazji.
4)GIVENCHY HYDRA SPARKLING NIGHT
Kolejny nawilżacz, ale nie jest to tradycyjny krem na noc. To maska w kremie oparta na „koncentracie snu”.
Każdy z nas wie jak ważna jest odpowiednia ilość snu (przyznajcie się-śpicie przepisowe 8 godzin?). Gdy jesteśmy wypoczęci, nasza cera wygląda zdrowo i promiennie. Gdy chcemy trochę oszukać „naturę”, możemy sięgnąć po taki produkt jaki oferuje nam Givenchy. Gruba warstwa tego kremowego produktu nałożona na noc, sprawia, że rano budzimy się z niesamowicie świeżą, nawilżona i 'zdrową’ cerą. Na czym polega działanie tego kremu? To kompleks wody musującej i wyciąg z prosa, dostarczają nawilżenie zwiększone o 112%. Ze względu na cenę produktu, stosuję go przynajmniej godzinę przed pójściem spać- czekam by krem wchłonął się w twarz, zamiast w poduszkę.
5)ZIAJA KREM DO RĄK Z JEDWABIEM
Krem do rąk bardzo często, zamiast właściwościami, przyciąga mnie zapachem. Tak było i tym razem.
Wiosną i latem moje dłonie wyglądają bez zarzutu. Nie są zaczerwienione, ani popękane. Krem Ziaja z jedwabiem wchłania się błyskawicznie (co jest niezwykle ważne dla osób zabieganych), a cudowny zapach utrzymuje się naprawdę długo. Nie nawilża praktycznie w ogóle, ale pozostawia na skórze przyjemną, nietłustą warstwę. Zakrętka również jest bardzo niepraktyczna- po nałożeniu kremu, śliskimi dłońmi ciężko zakręcić krem.
6)KEMON NUTRIZONE RICCA MASK
Kilka tygodni temu moje włosy zaczęły się niemiłosiernie plątać- nie dało się ich w ogóle rozczesać. Był to okres, gdy nie miałam czasu na dłuższe zabiegi pielęgnacyjne na włosy. Wtedy zdecydowałam, że trzeba się za nie zabrać zaczynając od domowych metod. Maska Kemon jest przeznaczona do włosów lekko przesuszonych. Jeśli przetrzymacie ją minimum 4 minuty, na pewno zobaczycie efekt. Włosy są natychmiast wygładzone i miękkie. Rozczesują się nawet bez użycia mojej niezastąpionej szczotki Tangle Tezeer. Przy regularnym stosowaniu (2-3 razy w tygodniu) bardzo szybko się zużywa, co przy jej cenie nie jest plusem. Warto raz na jakiś czas robić sobie taką domową kurację, aby później zastąpić ją na jakiś czas inną.
7)LE PETIT MARSEILLAIS, FLEUR D’ORANGER
Markę tę poznałam dzięki mojej przyjaciółce, która rok temu, z podróży przywiozła mi kilka produktów. Mówiła, że we Francji Le Petit Marseillais to hit i każdy ją stosuje. Nie wierzyłam dopóki nie przetestowałam. Balsam i krem do rąk miał tak cudowny zapach, że chciałam go stosować kilka razy dziennie. Gdy opakowanie skończyło się, kilka tygodni później uczestniczyłam w warsztatach zorganizowanych przez markę w w Warsztacie Woni, gdzie uczyłyśmy się dekoracji kwiatów. Od tamtej pory, żele pod prysznic tej marki na stałe zagościły w mojej łazience. Co mnie w nich zachwyciło? Są naprawdę kremowe! Ich gęsta konsystencja pozwala na niewielkie wyciśnięcie produktu, który i tak bardzo się pieni. Mój ulubiony to zapach pomarańczy. Używam go z balsamem- wtedy poziom nawilżenia skóry jest odpowiedni.
To absolutna nowość. Jest kompozycją kwiatowo- owocowo- drzewną. Znajdziemy w niej sycylijską mandarynkę, białe kwiaty jaśminu, tunezyjskie pomarańcze. Twórca zapachy Francois Demachy powiedział: ” Woda toaletowa Dior Addict tworzy natychmiastowy ślad. Jej obfitość nie jest przesadnie przytłaczająca, a czarodziejski urok nie narzucający”. Jest z jednej strony dziewczęcy, a z drugiej kobiecy- sprawdzi się, więc idealnie na dzień i na wieczór.
35 komentarzy
Ania
3 czerwca 2014 at 18:48Marzę o wodzie toaletowej Dior 🙂 Jestem fanką naturalnych kosmetyków. Pozdrawiam A.
edyta
3 czerwca 2014 at 18:50LE PETIT MARSEILLAIS, FLEUR D’ORANGER super pachnie równiez polecam, skóra jest naprawde nawilżona. Do niedawna pozostawałm wierna marce Ziaja ale od kiedy le petit marseillais pojawiło sie na rynku polskim nie wróce juz do Ziai. Karolino czy moge liczyć na post z Twojej garderoby, czy nadal pozostanie owiana tajemnicą?
Charlize Mystery
5 czerwca 2014 at 12:05Ten zbiór rzeczy w sypialni trudno nazwać garderobą, w nowym mieszkaniu na pewno będę miała taką z prawdziwego zdarzenia:)
Karolina
7 czerwca 2014 at 13:07Ja tez używam żelu pod prysznic tej firmy i również jestem mega zadowolona :)) . Mam taki o zapachu wanilii i totalnie zaskoczyło mnie jak długo on utrzymuje się na skórze 😮 . Naprawdę godny polecenia.
stylstynka
3 czerwca 2014 at 19:26Ale dużo nowości! 😀 Ja zamierzam w najbliższym czasie zakupić jakiś produkt firmy „Le Petit Marseillais”- do tej pory spotykałam się tylko z ich pozytywnymi opiniami.
PS. Świetne zdjęcia! 😉
Old Fashioned Girl
3 czerwca 2014 at 19:45Kocham Małego Marsylijczyka <3 🙂
Irishka
3 czerwca 2014 at 19:54LE PETIT MARSEILLAIS poznałam 10 lat temu kiedy mieszkałam w Marsyli – tam rzeczywiście każdy tego używa 🙂 od tamtej pory co roku przywoziłam sobie z wakacji walizki mydeł – cieszę się, że NARESZCIE można je kupić u nas w drogeriach !! 🙂 polecam każdemu- te zapachy są cudne 🙂 pozdrawiam
Lili
3 czerwca 2014 at 20:16Jaka jest dokładna nazwa prezentowanych perfum?
Charlize Mystery
5 czerwca 2014 at 12:08Dior addict eau de toilette 2014
Catherine
3 czerwca 2014 at 20:16Vichy i Ziaja to 2 marki, które bardzo sobie chwalę! 🙂 Ciekawi mnie ten zapach Dior, do tej pory uważałam, że perfumy tej marki są zupełnie nie dla mnie, ale tym razem opis brzmi… zupełnie jak dla mnie! Chyba skoczę na dniach go powąchać – nie wiesz może czy jest we wszystkich perfumeriach czy np. tylko w Douglasie albo Sephorze?
Charlize Mystery
5 czerwca 2014 at 12:11Niestety nie mam pojęcia, powinien być dostępny w obu perfumeriach:)
anka
3 czerwca 2014 at 22:13no ale co z tym double serum clarins. napisalas, ze na poczatku ze cera wydala ci sie tlusta i przestals uzywac a potem ze wrocilas do produktu po spotkaniu z przedstawicielem marki. Ale co to zmienilo, ze znowu go uzywasz? Juz cera nie jest tlusta?
Charlize Mystery
3 czerwca 2014 at 22:16Dowiedziałam się, że nie wyciska się czterech pompek, tylko 1-2 i jak dokładnie się rozprowadza produkt 😉
anka
4 czerwca 2014 at 07:44ok, dzieki za odpowiedz! a masz w planach zaprezentowac blizej ten produkt albo inne clarins? Bo ja na razie uzywam ich BB cream i jestem zachwycona i mocno zastanawiam sie nam innymi produktami, zwlaszcza nad tym serum. Chpc jak tak teraz mysle, to tez poczatki z ich bb cream byly trudne bo dawalam za duzo i tez twarz wydawala mi sie ciezka i tlusta.
Charlize Mystery
5 czerwca 2014 at 12:12Być może pojawi się post z kolorówką:)
emily
4 czerwca 2014 at 02:07bardzo przydatne recenzje 🙂 żadnego z produktów do tej pory nie stosowałam, ale mam 3 typy, które na pewno wypróbuję
Ewelina
4 czerwca 2014 at 11:52„Zakrętka również jest bardzo niepraktyczna- po nałożeniu kremu, śliskimi dłońmi ciężko zakręcić krem.”
Instrukcja prostej obsługi kremu :
– Wyciskasz sobie na zewnętrzną stronę dłoni wielkość groszku, winogrona (kwestia dowolna)
– Wewnętrzną stron dłoni masz suchą i spokojnie zakręcasz nakrętkę
– Smarujesz ruchem pocierania krem 🙂
Paula
4 czerwca 2014 at 11:57Nie rozumiem, przecież ostatnio po kuracji suplementami mówiłaś, że Twoje włosy są w bajecznej kondycji a teraz nagle znowu akceptujesz domowe metody, Twoje włosy są poplątane i musisz znowu stosować kuracje? Czyli jednak te suplementy nie są takie super? O co chodzi bo ja już się gubię? 🙁
Charlize Mystery
5 czerwca 2014 at 11:54W momencie gdy wracam zmęczona późnym wieczorem z eventu, na którym moje włosy były bardzo mocno zalakierowane, to nie mam siły ich rozczesywać późnym wieczorem. Następnego dnia żeby poradzić sobie z kołtunami używam wspomnianej maski. Włosy po kuracji inneov są w doskonałej formie, mam masę nowych włosków co bardzo mnie cieszy:)
Ania
4 czerwca 2014 at 12:50Vichy Purete Thermale do demakijażu oczu jest super! Bardzo dobrze zmywa, nie podrażnia oczu. Starcza też na długo. Vichy to jedna z moich ulubionych marek; kremy nawilżające sa najlepsze.
Weronika
4 czerwca 2014 at 13:35Pisze się mikrodermAbrazja a nie mikrodermObrazja. Może to takie głupie czepianie się, ale jednak takie rzeczy bardzo rzutują na ogólny odbiór bloga bo jednak ktoś, kto się tym zajmuje na poważnie, powinien dbać o takie rzeczy ja poprawna ortografia. Poza tym post fajny, przydatny. Na pewno wypróbuję peeling Yoskine.
Jola
4 czerwca 2014 at 20:44Marsylijczyk to rzeczywiście nasze odkrycie ostatnich miesięcy. Piękne zapachy, super konsystencja no i przyjemne dla oka opakowania. 😉
Ania
4 czerwca 2014 at 22:23Kochana, co sie stało, ze jak piszesz wlosy zaczely ci sie bardzo plątać? Zwykle tak sie zachowuja wlosy suche i zniszczone. Pisałaś niedawno, że włosy bardzo ci się poprawiły po stosowaniu Inneov, a teraz że ci sie plątały? nierozumiem 🙁 na zdjeciach twoje włosy zawsze są piekne, zreszta cała jesteś zawsze piekna jak taka laleczka porcelanowa z alabastrową cerą bez żadnej skazy 🙂 Widać od razu ze bardzo o nia dbasz, napewno pomagaja w tym dobre kosmetyki, których ci zazdroszcze, poniewasz ja nie moge sobie pozwolic na Giwenchy. pozdrówki!
Charlize Mystery
5 czerwca 2014 at 11:48Włosy poprawiły się po kuracji, pojawiło się bardzo dużo nowych malutkich włosków. Maskę stosuje po eventach na których mam bardzo dużo lakieru i ciężko mi rozczesać potem włosy.
Ji
5 czerwca 2014 at 13:49A wystarczyłoby po imprezie (evencie) umyć włosy dobrym szamponem – nawet 2-3 razy, zmyć lakier i te wszystkie środki, nałożyć odżywkę i voila. Osobiście nie wyobrażam sobie szarpać zlakierowanej fryzury szczotką – taka rzeź dla włosów…
No i ostatnie „czepiactwo” – miesiąc temu (+/-) zachwalałaś suplementy, domowe kuracje były dla Ciebie nieprzekonujące, teraz jedynie domowe kuracje, choć przy użyciu maski to już nie do końca domowe metody…. Karolina – niestety, kolejny raz przeczysz sama sobie i twój blog wygląda ostatnio tak: jaki akurat produkt sponsor rzucił taki zachwalasz, nie zwracając uwagi, że się wzajemnie wykluczają – nie uważasz, że stajesz się niewiarygodna?
Charlize Mystery
5 czerwca 2014 at 14:07Po pierwsze Inneov jest produktem odpowiedzialnym za stymulację wzrostu nowych włosów i w żaden sposób nie można go porównać działaniem do maski:) Po drugie wracając o północy do domu jestem na tyle zmęczona, że jedyne na co mam ochotę to sen, a nie godzinne mycie włosów, suszenie itp. Po trzecie o jakiej domowej kuracji wspomniałam tym razem???? Domowe sposoby odróżniajmy od kuracji robionych w domu. Domowym sposobem jest dla mnie odżywka z jajka, drożdży itp (i nadal takich nie stosuje), czym innym jest zastosowanie profesjonalnej maski do włosów w zaciszu domowym (maski nie można nazwać domowym sposobem), a nie salonie fryzjerskim:) Branie tabletek nie zastępuje normalnej pielęgnacji, którą należy stosować na co dzień. Mam nadzieję, że jest to teraz dla Ciebie zrozumiałe. Po 4 nie jest to wpis sponsorowany i nikt nie prosił mnie o zachwalanie jakiegokolwiek produktu znajdującego się we wpisie.
Ruda
5 czerwca 2014 at 09:39Marsylijczyk jest świetny – zgadzam sie ! Ten żel pachnie cudownie, szkoda, że moja skóra nie znosi sulfatów, i używam go okazyjnie 🙁 Natomiast maski do włosów z tej firmy są rewelacyjne i mogę z czystym sumieniem polecić 🙂
ROKSI
5 czerwca 2014 at 10:57Miałam płyn do kąpieli jest SUPER!
MIMI
5 czerwca 2014 at 19:26Niestety, bardzo trudno jest u ciebie odroznic wpisy sponsorowane od niesponsorowanych. Ostatnio pisalas, ze jak wspominasz o jakims produkcie we wpisie to jest logiczne, ze wpis jest sponsorowany. Teraz piszesz, ze akurat ten post nie jest sponsorowany.
Nie prosciej byloby po prostu oznaczyc wpisy sponsorowane odpowiednia etykieta? Dla mnie, jak i dla wielu innych pewnie czytelnikow, szczerosc i przejrzystosc jest sprawa priorytetowa. Niestety, przez twoje dzialanie, ktore nie wiem wlasciwie co ma na celu, bardzo tracisz na wiarygodnosci. Przeciez nie masz chyba swoich czytelnikow i sponsorow za idiotow? Chcesz byc postrzegana jako wiarygodne zrodlo informacji, to bardz przede wszystkim szczera i przejrzysta w twoich dzialaniach.
Charlize Mystery
6 czerwca 2014 at 06:44Nie pisałam, że jak wspominam o produkcie to wpis jest sponsorowany, tylko, że jeżeli w poście umieszczona jest informacja typu „dostałam do przetestowania, poproszono mnie o recenzję, poproszono mnie o opinię itp” to wtedy wpis jest sponsorowany. To jest delikatna różnica. Dokładnie, nie mam swoich czytelników za idiotów i uważam, że rozumieją doskonale kiedy wpis jest reklamowy, a kiedy nie.
Ania
5 czerwca 2014 at 21:13ale ta maske kladziesz na zalakierowane wlosy?? chyba najpierw je myjesz? po umyciu mozna nalazyc jakakolwiek odzywke, a nawet zadnej jesli jak piszesz wlosy sa w dobrej kondycji po Innoev. Dzisiejsze lakiery nie niszcza wlosow, rozczesywanie kołtuna jak najbardziej je niszczy. Nie twierdze, ze ta maska nie jest dobrym producktem, napewno warto ja uzywac, ale zupelnie nie rozumiem twojego opisu i odpowiedzi na komentarze 🙁 help! xxx
Dorota
6 czerwca 2014 at 12:38Firma szczotki to Tangle Teezer. Mała literówka.
anna
8 czerwca 2014 at 19:26Używam kremu Ziai od kilku miesięcy, właśnie skończyłam tubkę. Uważam, że nawilża bardzo dobrze, nie zostawia tłustej powłoki, nie lepi się, szybko wchłania. Używam go po każdym myciu rąk czyli co 30 minut 😉
Jest lepszy od wielu drogich kremów, które latami testowałam.
Jeśli chodzi o zamknięcie – nałóż trochę kremu na zewnętrzną stronę dłoni, zakręć tubkę, rozsmaruj krem 😉
ela
10 czerwca 2014 at 14:13„Ich gęsta konsystencja pozwala na niewielkie wyciśnięcie produktu, który i tak bardzo się pieni.”
Oj, ostre silikony SLES wcale nie jest zaletą – to raz.
Po drugie, dziewczyny jeśli macie suchą skórę omijajcie ten żel szerokim łukiem, dla samego zapachu kosmetyku się nie używa.
Simple Outlook
22 maja 2015 at 14:14Właśnie zastanawiam się nad zakupem Double Serum z Clarinsa 🙂
Jestem ciekawa czy w moim przypadku wysoka cena byłaby adekwatna do jakości 🙂