Jak wiecie nie przepadam za zimą. Dla mnie ta pora roku mogłaby nie istnieć. Ta niechęć pogłębiła się znacząco w ostatnich dwóch latach, kiedy podczas NYFW w lutym, temperatury spadały 25 stopni poniżej zera. Kiedy sobie o tym przypominam przechodzą mnie zimne dreszcze. Za nic w świecie nie polubię zimy! No chyba, że składałaby się ona tylko z tak wyjątkowych miesięcy jak grudzień. Grudzień uwielbiam! Grudzień jest super. A dlaczego? Poniżej moje piętnasto punktowe wyjaśnienie.
Pamiętam, że gdy miałam osiem lat, dostałam od rodziców wymarzone białe łyżwy. Chwilę po rozpakowaniu paczki, zaciągnęłam mamę na pobliskie lodowisko i prosiłam, by nauczyła mnie jeździć. Łyżwy okazały się jednym z niewielu sportów, które szczerze polubiłam i gdy tylko przychodzi grudzień, z chęcią wyciągam je z szafy i ruszam na lodowisko. Odrobina ruchu przed Świętami zdecydowanie się przyda. Później łatwiej będzie ulec babci, czy dziadkowi, którzy będą w kółko powtarzać ‘Karolciu zjedz jeszcze łyżeczkę bigosu i trzy pierożki’.
Grudzień to również miesiąc, w którym więcej niż zwykle, pomagamy innym. W tym roku po raz pierwszy, miałam okazję wziąć udział w akcji Szlachetnej Paczki i przyznam Wam, że było to dla mnie ogromne przeżycie. Pierwszym dylematem, przed którym stanęłam był wybór rodziny, której miałam pomóc. Uwierzcie, że łza kręciła mi się w oku praktycznie przy każdym z czytanych opisów. Ostatecznie wybór padł na Panią A. która samotnie wychowuje dwie córeczki. Zaraz po otrzymaniu dokładnej listy potrzeb, zrobiłam sobie plan co po kolei kupić i zaczęłam działać! Poza żywnością, środkami czystości największym marzeniem wybranej rodziny było nowe łóżko. Jako Św. Mikołaj nie mogłam zawieść! Poza tym udało się również kupić masę przyborów szkolnych dla dziewczynek, kurtki, buty zimowe, stolik, a dla Pani A. blender o którym marzyła. Dziewczynki dostały też mnóstwo słodyczy od Milki, głównego sponsora Szlachetnej Paczki. Generalnie paczek nazbierało się około 60:)! Samo pakowanie tego wszystkiego zajęło ponad trzy godziny, a robiliśmy to w sześć osób (gorące uściski dla moich pięciu elfów)! Potem to wszystko zapakowaliśmy na dostawczy samochód i ruszyliśmy w drogę. Po blisko dwóch godzinach dotarliśmy do magazynu, w którym musiałam uzupełnić potrzebne dokumenty, a po chwili razem z wolontariuszami mogłam udać się do Pani A. Z każdą paczką wnoszoną do mieszkania Pani A. w jej oczach pojawiało się coraz większe wzruszenie. Pod pretekstem przygotowywania dla nas poczęstunku, Pani A. ukrywała się w kuchni, by nikt nie widział jej łez. Dziewczynki chwytały kolejne paczki ze swoimi imionami, a ja cieszyłam się razem z nimi, widząc ich szczery uśmiech. To najlepsze co mnie spotkało tego dnia. Uśmiech dziecka, które małymi rączkami rozrywa paczkę, jakby miało siłę Pudziana, czy innego siłacza. Potem jeszcze większy uśmiech, gdy już udało im się dorwać do zawartości:) Paczka po paczce papiery fruwały do góry, a dziewczynki szalały ze szczęścia. U Pani A. spędziliśmy dwie godziny, jedząc ulepione przez nią pierogi, rozmawiając, śmiejąc się i motywując. Gosia, wolontariuszka opiekująca się wybraną przeze mnie rodziną, powiedziała, że odkąd pracuje w Szlachetnej Paczce, jeszcze nigdy nie widziała czegoś takiego. Tego co przeżyłam w tym dniu nie da się opisać, to najzwyczajniej w świecie trzeba poczuć na własnej skórze, więc z całego serca zachęcam Was do udziału w kolejnej edycji Szlachetnej Paczki.
Grudzień to też doskonały miesiąc do obdarowania swoich bliskich drobnymi upominkami- czy to na Mikołajki czy przy okazji Świąt. Kiedy byłam mała, nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu rodzice pozwolą odpakować mi prezenty leżące pod choinką. Obecnie dawanie prezentów sprawia mi dużo większą radość niż ich otrzymywanie, więc staram się jak mogę, by choinkowe prezenty były zaskoczeniem dla moich bliskich. Pamiętajcie by nie kupować ich na ostatnią chwilę. Jeśli jeszcze nie macie pomysłu co kupić bliskim zerknijcie TUTAJ.
Pamiętajcie jednak, że żaden prezent nie ucieszy tak, jak spędzony wspólnie czas. Grudzień jest dla mnie miesiącem, kiedy mam go zdecydowanie więcej dla swoich najbliższych…
…a to wszystko dzięki Świętom i Sylwestrowi. W te dni całą swoją uwagę poświęcam rodzinie i bliskim. Muszę im się jakoś zrewanżować za brak czasu w ciągu roku. Na szczęście są dla mnie bardzo wyrozumiali:) Jeżeli wśród Waszych znajomych, jest ktoś kto będzie spędzał ten czas sam, zaproście go do siebie. W Święta nikt nie powinien być sam!
Grudzień. Święta. Musi być więc choinka. Jej ubieranie, jak i dekorowanie reszty domu bardzo mnie odpręża i sprawia, że w pełni mogę cieszyć się atmosferą zbliżających się Świąt. Lampki i świece nadają mieszkaniu wyjątkowego klimatu, aż nie chce się wychodzić na zewnątrz:) Tutaj znajdziecie moje pomysły na udekorowanie domu i świątecznego stołu.
Notesy, kalendarze, organizery, plannery. Grudzień jest idealnym miesiącem na ich zakup oraz snucie planów na Nowy Rok. Wszystkie nasze marzenia możemy wtedy dokładnie spisać i w kolejnych dwunastu miesiącach dążyć do ich realizacji. Pamiętajcie, że im ładniejszy kalendarz tym łatwiej wpisuje się do niego kolejne wyzwania. Ja w tym roku zaopatrzyłam się w ten od LS Stationery. Do tego notesy Dreams i Ideas będą idealne do zapisywania blogowych pomysłów i marzeń.
Okres przedświąteczny to doskonała okazja do odwiedzenia jarmarków bożonarodzeniowych. Można na nich spróbować wielu regionalnych przysmaków, kupić ciepłe kapcie z wełny i nastroić się pozytywnie przed Świętami….
…. a także wypić grzane wino, czy zimowe herbaty lub kawy. W grudniu smakują najlepiej! Jeżeli macie jakieś sprawdzone przepisy możecie podesłać mi je w komentarzu. Chętnie ich spróbuję.
Grudzień to także miesiąc, w którym do woli możemy wykorzystywać w swoich stylizacjach motywy świąteczne. Bez skrępowania możemy wtedy nosić sweterki z reniferem, pidżamy ze Św Mikołajem i kapcie z dzwoneczkami….
… a to wszystko kupimy na wyprzedażach. Grudzień to miesiąc największych przecen. Bez kłopotu możemy kupić kurtki, czy inne rzeczy o 50-70% taniej. Jeśli nie macie jeszcze opracowanej strategii zakupowej zerknijcie TUTAJ.
A jak już się tak obkupicie to będziecie mogli skorzystać z punktu 12- czyli warstwowego ubierania się. To właśnie lubię w grudniu. Możliwość ubierania się na cebulkę i bawienia się tymi warstwami. Warstwowe stylizacje są super. Mówię Wam!
‘Kevin sam w domu’ i ‘Last Christmas’ (ok i ciężarówka Coca Coli) to oficjalne symbole Świąt. Nie sposób nie kochać grudnia za to, że co roku możemy oglądać kultowe filmy i słuchać świątecznych piosenek. W końcu Święta bez Kevina to nie Święta!
Słyszeliście tą niepisaną zasadę, że słodycze w grudniu nie tuczą? Serio! Koniec roku, to czas, kiedy łasuchy mogą bez limitu objadać się świątecznym ciastem, słodyczami i innymi łakociami.
Poza tym w którym miesiącu sernik Oreo smakuje lepiej? Tutaj znajdziecie przepis.
I w jakim innym miesiącu, szare, ponure miasto, dzięki iluminacjom, światełkom i innym ozdobom może stać się tak kolorowe??? Tylko w grudniu. Bo grudzień jest super! Bo są Święta, są prezenty, jest czas z rodziną i wszystko inne za co go uwielbiam!
18 komentarzy
dor
20 grudnia 2015 at 19:35Jakiej firmy sweterek z choinką?
martuu
20 grudnia 2015 at 19:46Gdybym miała napisać swoją listę na pewno umieściłabym te punkty !:)
Marta
21 grudnia 2015 at 10:59Potwierdzam Szlachetna Paczka to niesamowite przeżycie. W tym roku już drugi raz organizowałam ją ze znajomymi a emocje były ogromne! 😉
Charlize Mystery
27 grudnia 2015 at 20:42Sweterek jest z Primarka:)
Magdalena Krupa
20 grudnia 2015 at 20:39a ja mam 16 punkt: TWOJE SWIATECZNE WPISY <3
Agnieszka
20 grudnia 2015 at 21:07Grudzień naprawdę jest wyjątkowym miesiącem. Świetny wpis, zresztą jak cały Twój blog. Uwielbiam go czytać.
Pozdrawiam
Kama
20 grudnia 2015 at 23:14Zgadzam się z Tobą! Mój ciąg dalszy:
16. Zakupy na allegro od Ciebie (p.s. kiedy kolejne aukcje?)
17. Mam urodziny w grudniu!! 🙂
18. Roczna premia w pracy!
19. To na koniec grudnia dzień zaczyna robić się dłuższy.
20. Za możliwość chodzenia w najwygodniejszych butach świata = BooRoo (odpowiednik Emu).
Tynka.
20 grudnia 2015 at 23:42nic dodać nic ująć! idealnie sie zgadzam 🙂 skarpetkowa fotka wymiata <3
MISSGOODTASTE
21 grudnia 2015 at 08:10Świetny post. Akcja ze szlachetną paczką to piękny gest.
Mart
21 grudnia 2015 at 10:37Piękne zdjęcia!
Dominika
21 grudnia 2015 at 12:12Karolina, prośba o przepis na sernik Oreo 🙂
Charlize Mystery
21 grudnia 2015 at 12:24Proszę 🙂 https://charlizemystery.com/2012/08/welcome-to-oreo-world/
Dominika
21 grudnia 2015 at 14:15Dzięki serdeczne 🙂
Patrycja
21 grudnia 2015 at 12:26Zdjęcie ze skarpetkami jest najlepsze 🙂 a punkt o Szlachetnej Paczce mnie ogromnie wzruszył, masz wielkie serce !!! Pozdrawiam i Wesołych Świąt 🙂
Kamila
21 grudnia 2015 at 21:25Tak cudownego postu dawno nie widziała, gratulacje :*
Olive
23 grudnia 2015 at 11:02Zgadzam sie w 100% z każdym punktem! Nie wymyśliłbym chyba aż tylu a każdy pasuje idealnie! W szlachetnej paczce biorę udział od 5 lat, pierwsze 2 lata sama, ostatnie 3 z przyjaciółmi. I dużo bardziej polecam obecna formę. Oczywiście rozumiem ze Ty byłaś w stanie sama stworzyć paczkę na wysokim poziomie jednak tak jak piszesz potrzeby to nie tylko żywność ale tez meble, odzieży czy sprzęty AGD. Sama starałam sie żeby wszystko z listy znalazło sie w paczce jednak często odbijało sie to na jakości. Teraz paczki tworzymy w grupie ok 20 osób i zapewniamy pomoc 4 rodzinom. Można dołączyć sie kupując rzeczy z listy potrzeb lub wpłacając pieniądze które są przeznaczane na zakup żywności, środków czystości i brakujących rzeczy. W tym roku kupiłam zimowe buty dla małej dziewczynki które były najwyższej jakości, wór wspaniałych słodyczy, żelazko oraz wpłaciłam pieniądze na zakupy. Na tyle mogłam sobie pozwolić a paczki były wspaniałe i wszystkie rodziny bardzo sie ucieszyły:) dlatego serdecznie zachęcam wszystkich do szukania form wspólnego przygotowania paczki, ze znajomymi lub w pracy:) poza tym kocham wszystko o czym pisałaś a szczególnie przygotowywanie i pakowanie prezentów dla najbliższych i tak jak mówisz kiedyś nie mogłam doczekać sie swoich a teraz dawanie sprawia mi dużo większa radość 🙂 pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych, rodzinnych i spokojnych świat 🙂
M. M. Szafran
24 grudnia 2015 at 23:18Kevin w Święta musi być. Godzinę temu skończyłam oglądać pierwszą część. Po raz setny. 😉
Wydaje mi się, że rok temu znalazłam u Ciebie post związany z drugą częścią filmu i Nowym Jorkiem. Przeczytałam od deski do deski, choć potem żałowałam… Jak to nie ma sklepu Duncana?! 😉 To jedno z miejsc, które bardzo chciałam odwiedzić, gdy kiedyś dotrę do Nowego Jorku. Myślę, że jeszcze długo nie pojeżdżę na lodowisku w Central Park (też lubię łyżwy, choć w ciągu godziny jazdy upadam z 5 razy), więc na razie weryfikuję w inny sposób fakty związane z ,,Kevinem samym w NY”. Gdybyś była zainteresowana nieznanymi ciekawostkami dot. głównie sequela to zapraszam na swojego bloga. Wesołych Świąt! 😉
PS Ze świątecznych filmów polecam też ,,W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju”.
kataszka
14 stycznia 2016 at 18:59Aż szkoda, że grudzień już minął. Czytając o Szlachetnej Paczce, aż się wzruszyłam, świetna inicjatywa.