STYLIZACJA Z GRAFITOWĄ PARKĄ

To był naprawdę dobry dzień. Złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze w końcu mój organizm mocniej zawalczył z chorobą i moje samopoczucie automatycznie wystrzeliło do góry. Liczba zużytych chusteczek do nosa spadła praktycznie do zera, więc mogłam świętować mały sukces. Po drugie piękna, słoneczna pogoda wygoniła mnie z domu (mogłoby być tylko kilka stopni więcej), dzięki czemu po tygodniu siedzenia w czterech ścianach, w końcu mogłam odetchnąć „świeżym” powietrzem, o ile można tak napisać o tym, czym mamy okazję oddychać w Warszawie. Po trzecie i chyba najważniejsze tego dnia, odbyłam bardzo ważne, blisko 2 godzinne spotkanie, które dało mi niesamowitego kopa do działania. Cieszę się, że są wokół mnie ludzie, którzy potrafią swoją charyzmą, osobowością i co tu dużo pisać mocnym charakterem wpłynąć na postrzeganie przeze mnie wielu tematów, a przy tym zmotywować i wskazać kierunek niezbędnych zmian. Trzymam kciuki żebyście Wy też mieli tylko takie osoby wokół siebie. Na koniec, po czwarte udało mi się też znaleźć chwilę na zrobienie zdjęć nowej stylizacji. W związku z moją niedawną chorobą czapka, szalik, wełniany sweter i emu były obowiązkowymi elementami mojego miejskiego zestawu. Dodatkowo byłam grzana przez kubek gorącej herbaty i Manolo, który dzielnie dotrzymywał mi towarzystwa w ciągu całego dnia. Liczę, że z początkiem marca będę mogła powoli zacząć przygotowywać już dla Was bardziej wiosenne propozycje. Tymczasem dajcie znać jak podoba Wam się ta dzisiejsza?

PATRIZIA ARYTON kurtka | H&M sweter | AEO jeansy |  EMU buty | MICHAEL KORS torebka | CELINE okulary | FOSSIL (ES4151 ) zegarek | &OTHERSTORIES szalik