NEW IN #4

Jesień dopadła już chyba każdego z nas! Szorty i sandałki spakowałam do kartonu. Teraz swetry zajmują  najwięcej miejsca w szafie- to chyba jedyny plus jesieni. Otulenie się rzeczami z wełny rozgrzewa jak nic innego! Do tego herbata z sokiem malinowym lub miodem i jakoś można przetrwać czas do wiosny 🙂

Kto pamięta tą stylizację z mojego pierwszego NYFW- ręka w górę? Wzbudziła sporo kontrowersji w Polsce i nie każdemu z Was się spodobała. Podczas nowojorskiego tygodnia mody byl to jeden z chętniej fotografowanych zestawów. Nawet nie wiecie jaką niespodziankę zrobił mi portal Refinery29, gdy dowiedziałam się o tym, że tworzą książkę o streetstyle’u i chcą umieścić w niej moje zdjęcie wraz z podpisem! To dla mnie ogromne wyróżnienie i potwierdzenie, że moda broni się sama 🙂 Nie mogłam też wyobrazić sobie lepszego towarzystwa na stronie obok- znacie Hanneli Mustaparta.Koniecznie zobaczcie jej bloga!

Gdybym miała wybrać jeden z najmniej lubianych domowych obowiązków byłoby to prasowanie. Nie samo w sobie. Chodzi o plisowane spódnice czy bluzki z ozdobnymi elementami. Po co utrudniać sobie życie i katować tak ciężkie do wyprasowania rzeczy zwykłym żelazkiem? 🙂 Gdy marka Philips odezwała się do mnie z propozycją przetestowania parownicy do ubrań, wiedziałam, że to urządzenie dla mnie.

Co ma w sobie takiego magicznego :-)? Na przykład nie trzeba się obawiać, że przypalimy naszą ulubioną bluzkę z jedwabiu. No i płaszcze- nakładając specjalną nakładkę ze szczotką, możemy prasować grubsze rzeczy. Philips Steam&Go jest dodatkowo jest lekki. Gdy pakowanie opanowaliście do perfekcji i zawsze zostaje Wam trochę miejsca w walizce, a nie ufacie żelazkom hotelowym, możecie zabrać go ze sobą (w zestawie znajdziecie worek do transportu). Chyba nawet polubię prasowanie 🙂

A Wy zobaczcie jak to działa albo przeczytajcie tutaj . Philips Steam&Go kupicie tutaj.

Uwielbiam Paryż. Zabieram się wkrótce za czytanie tej książku- chcę zobaczyc jak wygląda francuski szyk według Isabelle Thomas.

Obraz francuskiej kobiety to dla mnie połączenie bluzki w paski, czerwonej szminki oraz perfum Chanel. I oczywiście kawa na dobry początek dnia, zamawiana w uroczej kawiarence za rogiem. Zobaczymy czy ten obraz się potwierdzi.

Srebro jest nowym złotem. Szpilki marki Sarenza i diament od Sabriny Pilewicz błyszczą w moich stylizacjach.

Jestem zakochana w marce Kiehl’s. Ich serum zastępuje mi aktualnie mój ulubiony od dawna produkt od Clarins- Double Serum. Skóra po jego użyciu jest gładka i nawilżona. Do tego zapach lawendy, który działa uspokająco przed snem.

Do demakijażu używam aktualnie płynu micelarnego Bourjois, a pod oczy kremu Shiseido.

Mówiłam kiedyś, że lubię kolor czarny :-)?  Tutaj nowości, które trafiły do mojej szafy. Buty z kolekcji The Blonde Salad for Steve Madden(tutaj) i torebka Moschino z Sarenzy.

Dobre kosmetyki to nie wszystko. Dobre pędzle do makijażu sprawią, że na twarzy wyczarujecie dzieło sztuki. Spróbujcie te marki Zoeva a będziecie wiedziały o czym mówę. Znajdziecie je w sklepie Mintishop.

A w listopadzie spodziewajcie się na blogu nowych makijaży. Wtedy napiszę o nich więcej!