Styczeń, jest jednym z najmniej lubianych przeze mnie miesięcy. Pogoda nie zachęca do wychodzenia z domu. Jesteśmy już znudzeni noszeniem grubych, puchowych kurtek i pozostałych ciepłych rzeczy, a na wiosenno letni sezon przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Początek roku to również mniej pracy i ciekawych eventów. I zdecydowanie za mało słońca!
Siedzenie w domu, to jednak doskonała okazja, do przetestowania najnowszych kosmetyków, przeczytania zaległych książek czy wypróbowania nowych przepisów. Zobaczcie co w styczniu zachwyciło mnie najbardziej.
„Make up no make up” to coś do czego dąży większość kobiet. Która z nas lubi chodzić z kilkoma warstwami „tapety”, która nie ma nic a nic wspólnego z naturalnością? Jedynym wyjątkiem są wieczorne wyjścia lub imprezy, na których robione są zdjęcia z lampą błyskową.
Mój makijaż dzienny to przede wszystkim rozświetlenie. Mam cerę suchą i nie mam problemów ze świeceniem się czy krostkami. Idealny podkład powinien nawilżać, chronić przed promieniowaniem słonecznym, wyrównywać koloryt skóry i dodawać jej blasku. Wszystkie te cechy łączy nowość od Chanel- podkład Les Beiges Healthy Glow Foundation. Do tego ma piękny różany zapach i jest bardzo lekki.
Zobaczcie na zdjęciach niżej- podkład wygląda idealnie prawda?
Jeśli nowości, to kolekcja L. A. Sunrise od Chanel. To słońce i wakacje zamknięte w czarnych, stylowych opakowaniach. Testując ją w styczniu, gdy wiosna jest jeszcze bardzo odległa, przenoszę się myślami do słonecznej Kalifornii, którą chciałabym kiedyś odwiedzić (a marzenia wypowiadane na głos, naprawdę się spełniają :)).
Róż SUNKISS RIBBON (jak wszystkie z limitowanych kolekcji) zachwycił mnie przede wszystkim swoją fakturą tłoczonej tasiemki. Łączy w sobie pięć odcieni- pudrowy róż, fuksja, koral, pomarańcz i złoto. Wszystkie kolory zmieszane razem, tworzą delikatny, świeży i wakacyjny efekt.
Szminka to kolejna „słodycz” z tej kolekcji. Takie kolory używam w ciepłe miesiące, gdy za oknem jest słoneczna pogoda. Rouge Coco Shine w kolorze Mighty (116) na ustach daje pół transparentny efekt i nawilża na bardzo długo.
Jeśli tak ma wyglądać wiosna, to zamawiam ją już dziś!
Klasyka to coś co sprawdza się zawsze. Posiadając w szafie ponadczasowe ubrania, bez problemu stworzymy stylizacje na każdą okazję. Takie ubrania są też idealną bazą dla dodatków, którymi możemy w stroju poszaleć.
Jeśli chodzi o wyprzedaże, w tym roku kierowałam się właśnie tą zasadą. Jakość, a nie ilość. Tak, można się tego nauczyć, świadomie i z głową robić zakupy. W miasteczku outletowym w Holandii, znalazłam trzy swetry Ralph Lauren w cenie jednego z typowego butiku RL. Są świetnej jakości, więc posłużą mi naprawdę długo. Tutaj zobaczcie jak połączyłam granatowy. Swetry znajdziecie też tutaj i tutaj.
Z Roermond przywiozłam również czarną, skórzaną klasyczną torebkę Prady, która idealnie zastępuje mi moje wszystkie torebki z ekoskóry, których pozbyłam się podczas ostatnich wyprzedaży. Pasuje mi praktycznie do każdej stylizacji, co pewnie sami zobaczycie na blogu.
Dziś wieczorem zapraszam Was na wyprzedaż mojej szafy pod tym linkiem.
Moi rodzice znają mnie i moje zainteresowania w 100%. Prezenty świąteczne, które znalazłam pod choinką, łączyły moje dwie miłości- modę i Nowy Jork. Jednym z nich były książki, które w szybkim tempie powiększają moją modową biblioteczkę. Pierwsza z nich to „Masters of fashion”. To przepięknie wydany album przedstawiający wielkie nazwiska ze świata mody. Znajdziemy w niej krótką historię projektantów, zbliżenie na kreacje i ich niesamowite, bogato zdobione detale oraz kulisy pokazów czyli backstage – zazwyczaj niewidoczny dla widza.
Druga „Vintage fashion & couture” ciągle czeka w kolejce do przeczytania. To przegląd mody i projektantów od 1900 do 2000 roku. Autorka opisuje projektantów, ich topowe projekty oraz pokazuje kobiety, które nosiły te kultowe kreacje. Ikony stylu mają w książce swoje specjalne miejsce.
Jeśli ta „jesień” za oknem będzie jeszcze chwilę trwała, może w końcu nadrobię moje książkowe zaległości. Co powiecie za jakiś czas na post o najlepszych modowych książkach?
sweter- Massimo dutti % (podobny tutaj) | spodnie- Oysho (podobne tutaj)
Kilka lat temu, gdy chodziłam do podstawówki i gimnazjum, noszenie okularów było dla mnie największą traumą na świecie. Przy każdej możliwej okazji, miałam ochotę je ściągnąć i schować do plecaka (dlatego często w drodze do domu nie rozpoznawałam z daleka moich koleżanek ;)). Jedyny wybór jaki miałam to kolor „druciaków”.
Teraz okulary zakładam z przyjemnością. Moje pierwsze markowe oprawki Prady noszę praktycznie codziennie. Wolę nie myśleć o tym, że kiedyś się zniszczą (ten model to bestseller, który został wycofany…). Żeby dłużej mi służyły, ostatnio w prezencie świątecznym, sprawiłam sobie nowy bardzo podobny model, tym razem od Miu miu. Klasyczne, ponadczasowe, kocie. Czyli takie jak lubię. Uprzedzając Wasze pytania, kupiłam je w Perfect Vision. Jeśli nie chcecie wyjść stamtąd z kilkoma parami okularów, lepiej dla Was, żebyście nie odwiedzali tamtego miejsca. Jeśli się zdecydujecie, robicie to na własną odpowiedzialność 😉
Kawa pita w ładnym kubku, a owsianka jedzonka z zabawnej miski, smakują jeszcze lepiej. Serio 🙂 A takie jak te dodatkowo wyrażają nastrój ich właściciela. Gdy zobaczyłam je podczas wypadu do Holandii. wiedziałam, że wrócą ze mną. Koniecznie sprawdźcie markę Fifty eight i zobaczcie inne modele, na przykład ten 🙂
Pokazałam Wam już mój ideał jeśli chodzi o klasyczną czarną shopper bag. Drugą, którą będę często nosiła wiosną, jest Marinella od Sabriny Pilewicz w kolorze taupe. Pomimo, że jej rozmiar jest naprawdę duży, dzięki troczkom po bokach, można ją w kilka sekund zmniejszyć z rozmiaru XXL do L. I do tego jest naprawdę lekka. Manolo chyba też wpadła w oko 🙂
Balmain for H&M i Tom Ford Black Orchid to moi styczniowi faworyci. Pierwszy pochodzi z limitowanej kolekcji, ale jeśli lubicie, gdy w perfumach przeważa zapach orchidei, to Tom Ford totalnie Was pochłonie 🙂 Wiem co mówię!
Koniecznie napiszcie co z moich styczniowych nowości, spodobało Wam się najbardziej.
40 komentarzy
Madzia
27 stycznia 2016 at 10:12Róż prezentuje się świetnie! Mam taką miseczkę ze smutną miną i jest świetna 🙂
Teresa
27 stycznia 2016 at 10:18Też mam taki kubek 🙂 dostałam go podczas wypadu do Niemiec od mojej przyjaciółki bo mi sie spodobał 🙂
Charlize Mystery
28 stycznia 2016 at 10:30Mówisz o kubkach z firmy Fifty eight :)? Świetne są!
Ola
27 stycznia 2016 at 11:08Gdzie można kupić ten nowy podkład od Chanel? Nigdzie go jeszcze nie widziałam, chociaż niejedna blogerka już umieściła recenzję tego produktu 🙁
Charlize Mystery
27 stycznia 2016 at 11:33Dostałam informację, że na dniach będzie dostępny 🙂
Weronika
27 stycznia 2016 at 11:10Ten Podkład Chanel jest dostępny w Polsce?
Charlize Mystery
27 stycznia 2016 at 11:33Dostałam informację, że na dniach będzie dostępny 🙂
Agnieszka
27 stycznia 2016 at 11:38Wszystko ładne ,tylko kogo stać na to wszystko! Wszystko drogie. Tom Ford Blac Orchid -350zl. za 50ml ! Może jakiś wpis o tańszych kosmetykach?
Charlize Mystery
27 stycznia 2016 at 19:06Agnieszko, staram się pokazywać kosmetyki z różnych półek cenowych, często polskich marek:) Wystarczy zerknąć do starszych wpisów:) Uwierz, że warto czasem zebrać więcej pieniędzy i kupić sobie jedne porządne perfumy, niż kupować kilka tańszych, których nie czuć po godzinie od psiknięcia. We wpisie masz również perfumy Balmain dla H&M, które kosztowały 150 zł za 100ml o ile dobrze pamiętam.
Ania
27 stycznia 2016 at 12:22A ja mam pytanie nie o podkład, ale o ten róż – kiedy bedzie dostępny? Bedzie np. w Sephorze czy Douglasie? Bo strasznie mi sie podoba, ale wczoraj byłam w drogerii i jeszcze ich nie było 🙁
Pozdrawiam ciepło!
Charlize Mystery
27 stycznia 2016 at 19:01Cała kolekcja do końca stycznia powinna być już dostępna:)
Ania
27 stycznia 2016 at 21:32Super, to robię sobie prezent na walentynki 😀 Dziękuję za odpowiedź 😉
Charlize Mystery
28 stycznia 2016 at 10:31Robienie prezentów dla siebie jest super :)!
Monia
27 stycznia 2016 at 12:45Najpiękniejszy jest pies, który pięknie pozuje. Na drugim miejscu kolekcja makijażu Chanel. Nie wiem tylko, czy już mogę wystrzelić i pobiegnąć do perfumerii po różową szminkę.
Katarzyna
27 stycznia 2016 at 13:33Karolina! W ktorym miescie i sklepie nabylas te swetry? Pytam,bo akurat mieszkam w Holandii 😀
Daj znac, prosze 🙂
Charlize Mystery
27 stycznia 2016 at 18:52Swetry kupiłam w Roermond:)
Agnieszka Anna
27 stycznia 2016 at 14:01Podkład & róż to moi faworyci. Są jak pierwszy lekki powiew wiosny i jak słodkie marzenie. I znów jest pragnienie, które dodaje energii niemal jak słońce, by choć jedną z tych rzeczy znaleźć na wiosnę i rozkwitnąć. Nawet jeśli cena będzie wysoka, to marzenia nic nie kosztują.
Swetry przypomniały o zimnie. To prawie jak gotowość do następnego zimowego sezonu. Cenię za jakość i dobrą promocję.
Miseczki zabawne. Czasem mam ochotę na szaleństwo w kuchni. Ale na kubkach się kończy.
I jestem bardzo za postem o książkach. Ten rodzaj literatury powinien być w kanonie lektur 😉
Pozdrawiam, A.A.
Agnieszka
27 stycznia 2016 at 16:06Jak ktoś zakłada bloga to się powinien liczyć, że będą różne opinie. Dorosła kobieta, a zachowuje się jak dziecko usuwając komentarze, które jej się nie podobają.
Charlize Mystery
27 stycznia 2016 at 18:51Agnieszko, w ciągu dnia nie zawsze mam możliwość publikowania komentarzy czytelników i muszą one poczekać kilka godzin na moderację. Uwierz, że każda negatywna opinia, ale napisana w kulturalny i przemyślany sposób jest publikowana. Następnym razem proszę o odrobinę cierpliwości:) Pozdrawiam gorąco:)
ania
27 stycznia 2016 at 21:28I bardzo dobrze, ze moderuje! Na niektorych blogach nie da sie po prostu czytac wiecznych zlosliwosci i krytyki pod plaszczykiem „ja tylko wyrazam swoje zdanie”.
poprostukasia
27 stycznia 2016 at 18:25Róż jest cudowny !
Ev
27 stycznia 2016 at 19:05Rewelacyjny post! Piękne zdjęcia 🙂
Anonim
27 stycznia 2016 at 19:36Piękne sweterki:)
Złota Orchidea
27 stycznia 2016 at 20:14Jakie ładne zdjęcia <3 i ten piesek haha <3 super
aknezz
27 stycznia 2016 at 22:17Torebka pięknie się prezentuje 🙂
Kamila
27 stycznia 2016 at 22:49Wspaniałe rzeczy, ale szkoda, że takie drogie 🙁
Asia
27 stycznia 2016 at 22:59A skad jest lampa ze zdjecia z Mondo??
Charlize Mystery
28 stycznia 2016 at 10:31Ze sklepu 9design, mam ją już kilka lat.
Aga
28 stycznia 2016 at 07:16Karolina ma racje. Dostalam black orchid rok temu na gwiazdke i wciaz je mam,ponad pol butelki. To sa moje ulubione perfumy! Nie uzywam ich codziennie tylko na wieczorne wyjscia. Sa boskie! Zmyslowe i kobiece
Charlize Mystery
28 stycznia 2016 at 10:32Są idealne na wieczór 🙂 Ja się w nich zakochałam od razu 🙂
Joanna
28 stycznia 2016 at 10:28Szminka na zdjęciu ma mocy kontrastowy kolor, ale na Twoich ustach jest bardzo stonowany . Bardzo oryginalny kolor.
Charlize Mystery
28 stycznia 2016 at 10:29„Obawiałam się” jej na początku, ale na ustach wygląda pięknie i delikatnie!
simply lifetime
28 stycznia 2016 at 11:37podkład od Chanel prezentuje się świetnie. rzeczywiście sprawia wrażenie „make up no make up”. obecnie używam Estee Lauder Double Wear i choć jest to mój absolutnie ulubiony podkład, to na wiosnę szukam czegoś nieco lżejszego. zimą sprawdza się idealnie, ale na ciepłe dni jest odrobinę za ciężki. jestem ciekawa tylko jak Chanel sprawdziłby się na mojej cerze, bo akurat mam mieszaną. muszę wybrać się do Douglasa i zobaczyć co i jak 🙂
Agnieszka
28 stycznia 2016 at 14:04W Polsce kosmetyki markowe są bardzo drogie. Mam np. Miss Dior Cherie eau de parfum,, którą brat kupił jakiś czas temu na Teneryfie. Jest jednym z moich ulubionych . Na Teneryfie nie ma cła, po drugie perfumy czy kosmetyki można przywieź za połowę ceny jak trafi się na wyprzedaż 50%.Połowa ceny np. za Toma Forda to jest dużo. Co do trwałości Miss Dior się zgodzę. Jedno psiknięcie i pachniesz cały dzień. Czy będzie post o perfumach na wiosne? Lubię ten blog i często tu zaglądam. .Pozdrawiam!
Charlize Mystery
5 lutego 2016 at 07:36Na pewno w jednym z postów przemycę co nie co o perfumach na wiosnę:)
Magdalena stylpasja
28 stycznia 2016 at 22:27Ale fajny piesek! piękny róż! cudowny blog- obserwuję 🙂
Fashionandcash
30 stycznia 2016 at 17:13Kosmetyki kuszą najbardziej swoim wyglądem…
jogo
30 stycznia 2016 at 17:27Ale słodki piesełek! :D:D A ja tak z innej beczki – widziałam u Ciebie na blogu buty Steve’a Maddena. Mogłabyś mi coś doradzić w kwestii rozmiarówki? Nie mogę dostać rozmiaru butów, o których marzę i zastanawiam się, czy wziąć rozmiar większe, czy próbować z 36 (boję się, że mogą być naprawdę małe…). Będę baaardzo wdzięczna z pomoc! 🙂
Charlize Mystery
5 lutego 2016 at 07:37Kupuj swój rozmiar, na pewno nie rozmiar większe:)
cammy
31 stycznia 2016 at 18:07Piękne zdjęcia! 🙂
<3