Ładna skóra, to skóra nawilżona, wypoczęta i promienna. Podkład zapewne pozwoli nam oszukać rzeczywistość, ale jednak ważniejsze jest to, jak wygląda ona od wewnątrz. Pomyślcie-ile czasu każdego dnia poświęcacie swojej skórze? Czytacie składy kosmetyków, pamiętacie o magicznej ilości wody, którą trzeba wypić codziennie, zmieniacie Wasz letni make-up na na lżejszy? Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje sposoby na naturalny wygląd.
Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia i nie ma opcji, żebym wyszła bez niego z domu (ok czasami zabieram herbatę w kubku termicznym i kanapki do samochodu). Zazwyczaj wybieram posiłki, gdzie warzywa stanowią dużą jego część lub owsiankę z owocami i bakaliami.
Jakie właściwości ma owsianka i dlaczego powinniśmy ją wybierać? To przede wszystkim ogromny „kop energii” z rana. Dodatkowo obniża cholesterol, zmniejsza ryzyko chorób serca, dostarcza komórkom mózgowym witaminę B6, co wpływa na koncentrację, a witamina B1 działa pozytywnie na zmęczenie. Witamina E zaś zawarta w ziarnach owsa, spowalnia procesy starzenia. Zalet ma naprawdę sporo, ale dzisiaj skupię się na tych, które wpływają na naszą skórę.
Tutaj wachlarz jej zastosowań jest jeszcze większy. Możemy wykorzystać ją jako:
-naturalny peeling (właściwości złuszczające i odmładzające)
-środek do kąpieli (mieszanka z mleka, miodu i płatków owsianych sprawi, że skóra będzie doskonale nawilżona)
-maseczkę (płatki owsiane łączymy z miodem i dodatkowym składnikiem w zależności od potrzeb skóry. Ja wybrałam pół banana). Skóra jest po niej pięknie rozświetlona- a o taki efekt właśnie mi chodziło).
Koniecznie zróbcie więc zapas płatków owsianych 🙂
Moje włosy nie są „łatwe” do ogarnięcia. Puszą się i bez stylizacji wyglądają nijako i bez wyrazu. Już niejednokrotnie przekonałam się, że wybór odpowiedniego szamponu, może zmienić ich stan na lepsze. Czas spędzany o poranku w łazience znacznie się skrócił (prostownicy czy lokówki używam ostatnio bardzo rzadko) dzięki kosmetykom do włosów Kevin Murphy. Od produktów do włosów wymagam przede wszystkim, by nadały moim włosom objętości, ponieważ są one z natury są cienkie i „przyklapnięte”.
Jaka jest historia tej marki? Kevin Murphy, stylista fryzur nie był zadowolony z produktów, których używano w branży. Postanowił stworzyć kosmetyki, które będą bezpieczne dla skóry, będą dawały widoczne efekty, a nie spowodują obciążenia włosów. Dotychczas wszystkie jego założenia są realizowane.
Kosmetyki tej marki pozbawione są parabenów, siarczanów oraz nie są testowane na zwierzętach, a ich opakowania są przyjazne dla środowiska (piękne, minimalistyczne opakowania pochodzą z recyklingu). Składniki do ich produkcji pochodzą z ekologicznych upraw.
Na początek wybrałam serię „Angel” przeznaczoną do włosów delikatnych, suchych i farbowanych.
Po pierwsze szampon Angel Wash. Jego żelowa konsystencja jest inna niż ta, którą znacie z typowych szamponów. Wystarczy go naprawdę niewiele, żeby oczyścić włosy. Już po użyciu samego szamponu widzimy różnicę w jakości włosów- są nawilżone i miłe w dotyku.
Jednak odżywka to coś, o czym nigdy nie powinniśmy zapominać. Angel Rinse ma konsystencję gęstego kremu, dzięki czemu nie spływa z włosów, lecz idealnie je otula. Producent radzi, by spłukać 80% odżywki, a resztę zostawić na włosach w celu jeszcze większego nawilżenia. Jeszcze tego sposobu nie stosowałam, ale na pewno dam Wam znać czy nie obciąża włosów.
Po użyciu tych produktów, nakładam na włosy piankę Body Builder. Po zastosowaniu tych trzech kosmetyków, suszę włosy z głową w dół lub pozwalam im wyschnąć bez użycia suszarki. Włosy po wysuszeniu nabierają objętości i są też dobrze nawilżone.
Jeśli chcę jeszcze minimalnie unieść włosy u nasady- fryzurę wykańczam proszkiem do włosów Powder Puff.
Jeśli nasze włosy są odpowiednio nawilżone, pomyślmy również o nawilżeniu organizmu. Minimalna ilość wody jaką powinniśmy pić latem to 2 litry dziennie. Jeśli nie mamy wyrobionego nawyku do picia wody mineralnej, pomocne w jego wyrobieniu mogą okazać się aplikacje na telefon, które przypomną o kolejnej szklance wody. Zachęcić do picia wody mogą ułatwić również owoce, które wrzucamy do szklanki z wodą. Moje ulubione to cytryna, truskawki, ananas lub nektarynki.
Ja zrobiłam z tego nawyk i każdy dzień zaczynam właśnie od szklanki ciepłej wody z miodem i cytryną.
Jeśli lubicie make-up no make-up to kolekcja CHANEL Les Beiges jest dla Was. Ta kolekcja to naturalność w pełnym tego słowa znaczeniu, dlatego wcześniej powinnyście zadbać o kondycję Waszej skóry. Odpowiednio nawilżona nie będzie potrzebowała ciężkich podkładów i pudrów.
W swoim makijażu użyłam podkład Rimmel Wake me up, który dodaje blasku i rozświetla skórę. Do tego „magiczny” puder Healthy Glow Multi-Colour Mariniere łączący w sobie odcienie beżu i różu. Uwierzcie, że działa jak Photoshop i nagle twarz staje się promienna i gładka. Zawiera w sobie filtry UV, więc jest idealny na lato.
W okresie letnim często rezygnuję z konturowania twarzy, a z zamian za to wybieram róże w kremie. Healthy Glow Sheer Colour Stick to sztyft o kremowej konsystencji, który nakładam opuszkami palców.
Usta również potrzebują nawilżenia. W tym wypadku Healthy Glow Hydrating Lip Balm sprawdziła się idealnie. Pielęgnuje i dodaje delikatnego, brzoskwiniowego koloru.
Na powieki wybrałam dwa cienie z paletki Urban Decay Naked.
Dzięki Secret Lashes nie muszę malować górnych rzęs. Brwi delikatnie podkreśliłam cieniami Shiseido.
Chanel Chance Eau Vive to mój wybór na wakacje. Delikatne, kwiatowe i świeże. Połączenie czerwonej pomarańczy, cytrusów i jaśminu brzmi energetyzująco i słodko.
Na koniec- ciało i jego nawilżenie. Szczerze mówiąc, rzadko zwracam uwagę na skład kosmetyków. Naturalne kosmetyki zawsze kojarzyły mi się przede wszystkim z niezbyt zachęcającym zapachem. Dzięki współpracy z marką Be organic miałam okazję przekonać się, że naturalne kosmetyki wcale nie są takie złe.
Zacznijmy od balsamu. Powiedzcie uczciwie- czy stosujecie codziennie balsam do ciała? Przyznam się Wam, że mam problem z regularnym stosowaniem tego rodzaju produktów. Mogę postawić go na widoku w łazience czy przy łóżku, a i tak będę zapominała go stosować. W wielu przypadkach wynika to z ciężkiej konsystencji produktu i długiego czasu wchłaniania. Masło od Be organic stosuję od tygodnia regularnie i efekty zaczynają mi się podobać. Od razu uprzedzę Wasze pytanie- nie jest ciężki jak typowe masła i wchłania się naprawdę szybko. Zawiera w sobie szałwię oraz miłorząb japoński, pachnie bardzo świeżo i delikatnie. Produkty tej marki charakteryzują się tym, że ich skład jest w 98,5% naturalny. Skóra jest dobrze nawilżona. Coś czuję, że wprowadzę ten nawyk na stałe do mojej pielęgnacji.
Drugi produkt, który polubiłam to serum pod oczy. Pomimo jednego minusa (ma typowy apteczny zapach), dałam mu szansę. Nawet jeżeli nałożymy go zbyt dużo, to i tak wchłonie się błyskawicznie Ma konsystencję żelu, więc nakładanie go to sama przyjemność. Jego głównymi składnikami są olej makadamia i centella. Pierwsze efekty-skóra wokół oczu stała się bardziej napięta. Z chęcią będę stosować go dalej, żeby sprawdzić jak radzi sobie z nawilżeniem.
Teraz w kolejce czeka krem do twarzy z masłem kakaowym i kwasem hialuronowym. Jestem ciekawa efektów.
Naturalność to również „trend” w makijażu na sezon jesień/zima 2015/16. Dowiedziałam się tego ze spotkania z Senior Make-up Artist marki MAC Ines Borgonjon. Naturalny, praktycznie niewidoczny makijaż na wybiegu pokazali m.in: Alexis Mabille, Kate Spade, Salvatore Ferragamo, Moschino czy Dsquared2.
Ostatnia rzecz to prawdopodobnie najbrzydsze buty świata (większość facetów powiedziałaby, że mogą konkurować z EMU). Też tak uważałam, aż do wiosny tego roku. Gdy pierwszy raz przymierzyłam Birkenstocki (Sarenza) stwierdziłam, że chyba ich już nie zdejmę. Nigdy nie miałam na stopach bardziej wygodnych butów. Chętnie pokażę Wam je w stylizacji, może chociaż trochę zmienicie o nich zdanie.
26 komentarzy
Mika84
8 lipca 2015 at 23:09Oczywista oczywistość, ale jednak fakt – zapominam o niektórych zabiegach, a powinny być regularnością:( Dajesz do myślenia:)) Ale przede wszystkim motywujesz:) buziakiiii:))
Malgs
8 lipca 2015 at 23:22Czy moglabys napisac jaki model I kolor butow prezentujesz na zdjeciu? Z gory dziekuje.
Charlize Mystery
9 lipca 2015 at 10:26To Birkenstock Arizona Flor w kolorze Stone 🙂
Aga
8 lipca 2015 at 23:55Karolino, skąd są te spodenki z trzeciego zdjęcia od końca? Dobrej nocy!
anka
9 lipca 2015 at 10:23ja tez sie chetnie dowiem!
Charlize Mystery
9 lipca 2015 at 10:25Są z Oysho z wyprzedaży 🙂
Monika
9 lipca 2015 at 00:10Karolina, to naprawdę najbrzydsze buty na świecie 🙂 W Holandii ma je właściwie każdy, są noszone do wszystkiego. Sama mam 3 pary i uwielbiam je. Są niesamowicie wygodne, nawet po wielu godzinach chodzenia stopy nie bolą.
Dziewczyny, jesli nie przeszkadza wam brzydota tych butów, będziecie zachwycone.
Charlize Mystery
16 lipca 2015 at 10:23Potwierdzam, nie ma wygodniejszych butów:) Ja właśnie dokupiłam 2 parę:)
Aga
9 lipca 2015 at 05:59Birkenstocki? ZAWSZE!!! ☺
Gosia
9 lipca 2015 at 09:07Karolina troche nie na temat ale skad jest ten kolor pomadki ktory jest na zdj z arbuzem kilka postow wczesniej. Prosze o odpowiedz. Jest tak piekny ze chcialabym go miec.
Charlize Mystery
9 lipca 2015 at 10:30To limitowana edycja MAC Toledo https://instagram.com/p/0QGf94mNos/ kolor Victoriana
Juicy Beige
9 lipca 2015 at 17:45W zeszłym roku przechodziłam cały letni sezon w czarnych Birksach, w tym roku dołączyły do nich właśnie te w kolorze Stone.
To najwygodniejsze buty świata, bez dwóch zdań:)
LovelyLady
9 lipca 2015 at 20:10Jakie to dokładnie kolory lakierów do paznokci Chanel ?
Charlize Mystery
16 lipca 2015 at 10:25Chanel 661 i 659 🙂
Anonim
10 lipca 2015 at 09:04Świetne klapki:)
Monika
10 lipca 2015 at 10:08Karolina nieustannie zachwycam się Twoimi zdjęciami, a raczej Adriana 😉
I przede wszystkim gratuluje książki, jest pięknie wydana. Planowałam ją kupić wcześniej, ale cieszę się, że tego nie zrobiłam, bo trafiła ona do mnie przez Twoje pudełko w dodatku z innymi niespodziankami. Mam nadzieję, że kolejne będzie równie pomysłowe 🙂
Charlize Mystery
16 lipca 2015 at 10:25A jak podoba Ci się zawartość tego pudełka? 🙂
sandr
11 lipca 2015 at 19:35ile nosisz juz aparat ortodontyczny? mam wrazenie, ze dluzej niz ja a moj mialam dluuuugie 3 lata 😛 chyba, ze mi sie wydaje.
cudna ta rozowa 'pidzamka’ (?) na zdjeciu z mokrymi wlosami. pozdrawiam
Charlize Mystery
11 lipca 2015 at 19:46Aparat noszę od października/listopada 🙂
Zann
11 lipca 2015 at 19:46Uwielbiam ta modę na naturalność i na budowanie świadomości, że ważne by dbać o siebie też od wewnątrz, a nie tylko nakładać na siebie kilogramy tapety. Marzą mi się kosmetyki z tej serii Chanel, ale trzeba troszkę zarobić najpierw 🙂
Kasia
11 lipca 2015 at 22:54Jesli chodzi o obuwie to mam mega problem czy to buty kupione za 30 czy 130 zł ze skorki, stopy mam popękane, obolałe i juz nie wiem co robic. Ja juz nie patrzę na wygląd tylko na komfort obuwia ale jeszcze ideału nie znalazłam, a lasocki mnie dwukrotnie zawiódł.
Charlize Mystery
16 lipca 2015 at 10:27Spróbuj Birkenstocki:) Są naprawdę wygodne.
Ola
14 lipca 2015 at 21:42Karolina pod ostatnim zdjęciem w pierwszym zdaniu brakuje literki 🙂
Charlize Mystery
14 lipca 2015 at 21:44Dziękuję:) Już poprawiłam:)
MultiMokate
26 lipca 2015 at 13:41Karolina, a jak dobierałaś rozmiar Birkenstocków?
Masz w takim rozmiarze, w jakim chodzisz zazwyczaj, czy może mniejsze?
Jestem o krok od ich zamówienia 🙂
Magda
Charlize Mystery
26 lipca 2015 at 19:50Mam 2 rozmiary mniejsze niż zwykle:)