Jest tak gorąco, że jedyny strój jaki mogłabym zaprezentować na blogu to plażowe bikini, więc dzisiaj zamiast o modzie podyskutujemy o telefonach. Pamiętasz swoją pierwszą komórkę?Ja swojej nie zapomnę! Czarnego Alcatela utopiłam w soku marchwiowym, który rozlał mi się w plecaku, kiedy jeszcze chodziłam do gimnazjum. Jak na złość plecak był z materiału, który nie przepuszczał wilgoci i dzięki temu powstał w nim marchwiowy basen, w którym radośnie pływał sobie mój telefon. Przeżył miesiąc [*] Potem była nieśmiertelna Nokia 3310, na której grałam w węża, następnie jakiś różowy telefon z klapką.
Potem założyłam bloga, a jak wiadomo bloger bez Iphone’a to nie bloger. Jednak poświęcając swój cały czas na bloga musiałam rozgraniczyć pracę od życia codziennego, dlatego zdecydowałam się na dwa telefony. Jeden do pracy, drugi dla rodziny i znajomych. W ten sposób w moje ręce wpadł Huawei Ascend P7. Przejął on sporą część obowiązków mojego podstawowego telefonu i zaczął mi służyć jako telefon do pracy.
Jak wiecie z mojego instagrama Huawei’a mam już kilka tygodni, więc to odpowiedni moment by opowiedzieć Wam coś więcej na jego temat. Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami, jestem estetką, która przywiązuje sporą uwagę do designu, dlatego moją uwagę w pierwszej kolejności zwrócił wygląd Ascend P7.
Niezwykle smukły i lekki smartfon idealnie mieści się w kopertówce. Nie jest ona wypchana, przez co nie traci kształtu. Dzięki szklanej obudowie wydaje się być bardzo elegancki i stylowy, za to polubiłam go od pierwszego wejrzenia.
Nie samym wyglądem człowiek żyje! Telefon musi spełniać jeszcze swoje funkcje. W pierwszej kolejności musi mnie obudzić, jestem śpiochem i ciężko jest mi się zwlec z łóżka, dlatego 4 budziki nastawione co 2-3 minuty to konieczność.
Mapy- Warszawa jest ogromnym miastem i zapamiętanie wszystkich ulic graniczy z cudem. Nawigacja w telefonie to podstawa, żeby szybko, omijając korki dotrzeć na spotkanie. Jadąc samochodem zawsze używaj zestawu głośnomówiącego, nie chcesz chyba spowodować wypadku!
Będąc na spotkaniu, w 99% przypadków zawsze pada pytanie o Manolo. Wtedy w ruch idzie galeria z jego zdjęciami i główny temat rozmowy schodzi na dalszy plan. Tutaj muszę pochwalić Huawei za duży, 5 calowy wyświetlacz. Maniek super się na nim prezentuje.
Po jednym spotkaniu zazwyczaj przychodzi czas na kolejne, staram się je kumulować, by oszczędzać czas na dojazdy do centrum. Zazwyczaj na koniec spotykam się ze znajomymi. Wtedy w ruch zawsze idzie aparat, selfie, a w zasadzie od niedawna już friendsie musi być obowiązkowo! Tutaj znów plus dla Ascend P7. Opcja panoramicznego selfie jest GENIALNA! Teraz już wszyscy zmieszczą się na zdjęciu z ręki. Wystarczy chwila, a smartfon sam łączy zdjęcia z trzech pozycji i dzięki temu wychodzi piękne friendsie. Potem już tylko publikacja na instagramie i można czekać na komentarze.
Jeśli mówimy o instagramie- myślę o nim praktycznie przez cały dzień. Często wybieram w samochodzie miejsce pasażera i uwieczniam różne ciekawe momenty. W końcu na uchwycenie Pałacu Kultury na tle zachodzącego słońca mam dosłownie kilka sekund. Pomaga mi w tym funkcja „Ultra Snapshoot”, która pozwala włączyć aparat bez odblokowywania telefonu.
Pewnie opcja rozładowanej baterii w telefonie pod koniec dnia jest Wam znana. Gdy akurat tego dnia zapomnieliście ładowarki do telefonu, a stan baterii pokazuje 10%- Ascend P7 będzie wiedział co z tym zrobić. Smartfon dobierze optymalny poziom korzystania z baterii. Ekran zostanie przyciemniony a wszystkie funkcje (poza dostępem do kontaktów i połączeniami głosowymi) wyłączą się.
Ostatnia rzecz to najnowsza wersja Emotion UI. Pewnie zapytacie co to za skomplikowana nazwa. Chodzi o personalizację ekranu głównego- dostosowuję go do moich potrzeb 🙂 Teraz aplikacje, które są mi potrzebne mam pod ręką. Do tego w „Motywach” wybieram styl ekranu, który do mnie najbardziej pasuje. Mam wybór spośród takich jak: Colorful, Pure, Dream czy Taste. Dostępne są również dodatkowe, gdy jestem online.
To, że telefon jest głównie dla kobiet pokazuje aplikacja: lustro. Gdy chodzę na spotkania, które są zaraz po sobie nie mam wiele czasu na poprawienie makijażu. Z pomocą przychodzi wirtualne lusterko. Jestem bardzo przesądna, a to w naszym telefonie nigdy się nie potłucze.
Zimą, gdy nie mamy specjalnych rękawiczek, rzadziej używamy telefonu na zewnątrz (ja jestem strasznym zmarzluchem, kontakt skóry z mrozem to coś okropnego). Huawei Ascend P7 pomyślał o tym problemie. Aplikacja Glove Mode umożliwia używanie telefonu w zwykłych rękawiczkach. Pomocne prawda?
Tyle naoopowiadałam Wam o tym smartfonie, że teraz większość z Was chciałaby go pewnie mieć w swoich rękach i przetestować? Mówicie- macie. Mam dla Was konkurs, w którym do wygrania będzie właśnie taki telefon.
Co trzeba zrobić? Napiszcie jaka mobilna aplikacja najbardziej ułatwia Wam życie i dlaczego.
Najciekawsza odpowiedź zostanie nagrodzona właśnie tym telefonem. Tutaj znajdziecie regulamin.
Na odpowiedzi czekam do 22.08 do północy. Zamieszczajcie odpowiedzi pod tym postem w komentarzach!
Powodzenia 🙂
WYNIKI:
Pomimo ogromnej ilości zgłoszeń, część nie mogła być wzięta pod uwagę ze względu na nie zastosowanie się do regulaminu konkursu, który mówił o tym, by odpowiedzi konkursowe były zawarte maksymalnie w 3 zdaniach.
Spośród osób, które spełniły wymagania regulaminu postanowiłam nagrodzić odpowiedź Agnieszki:
Uwielbiam przepisy Jamiego Olivera i Nigelli Lawson – ale ile dodać masła, gdy napisane jest “2 knobs of butter”, albo do jakiego stopnia zasypać ciasto borówkami, gdy w przepisie czytam o “1 punnet of blueberries”? Od kiedy zakalec przekonał mnie, że bezpieczniej nie zdawać się w takiej sytuacji na intuicję, na pomoc wzywam aplikację The Free Dictionary. I – Voila! – czasem tylko ekran smartfona zdaje się być jakby przyprószony mąką.
Gratuluję i proszę o kontakt mailowy!
200 komentarzy
milena
14 sierpnia 2014 at 21:03Mieszkam rok w Warszawie , i odnalezienie jakiegokolwiek adresu graniczylo u mnie z cudem. Ciągle się gubilam. , z niewiedzy i braku orientacji wydłużalam swoją drogę. Aplikacja jak dojadę zmieniła moje życie 🙂
Planuje dokładna trasę , sprawdzam najlepsze połączenie i w drogę ! Jeszcze nigdy nie zdarzyło się aby aplikacja wprowadziła mnie w pole 🙂
Dzięki temu moje życie stało się dużo łatwiejsze a ja oszczędzam dużo , bardzo dużo czasu który mogę przeznaczyć na przyklad na czytanie książki .:-)
klaudia
14 sierpnia 2014 at 21:11Upałów nie ma od kilku dni.
Kasssia
14 sierpnia 2014 at 21:13Karolino, gdzie przechowujesz zdjęcia, które wrzucasz na bloga? Na jakimś internetowym albumie, czy ładujesz zdjęcia z dysku swojego komputera od razu na bloga? Pytam, bo ja mam zdjęcia na Picassie, ale nie jest to dobry sposób, bo zmienia kolory zdjęć, chcąc je „ulepszyć”. Co polecasz? Flickr? Photobucket? Jakieś inne? 🙂
Charlize Mystery
15 sierpnia 2014 at 07:16Zdjęcia ładuje bezpośrednio na bloga, poza tym mam je wszystkie na dyskach przenośnych.
Paula
14 sierpnia 2014 at 21:15Kobieta zawsze chce dobrze wyglądać – to fakt 🙂 W zależności od sytuacji potrzeba na to mniej lub więcej czasu i wysiłku. Jedno jest pewne – aplikacja Google Mapy sprawia, że możemy spokojnie szykować się na wyjazd, spotkanie itp. bez zbędnych nerwów pod tytułem „nie zdążę/nie trafię”. Niestety nie zawsze mamy pod ręką mężczyznę (najlepiej swojego), a my kobiety często mamy problem z orientacją w terenie 🙂 Zawsze mile widziane jest, jeżeli jesteśmy punktualne – ba! – powiem więcej: czasem nie mamy innego wyboru 😛
Ta aplikacja już wiele razy uratowała mnie z opresji. Wystarczy połączenie z internetem – wtedy możemy wpisać dowolny adres, nazwę miejsca/obiektu, a nasz telefon zamienia się w rewelacyjnej jakości nawigację 🙂 Dodatkowo aplikacja na bieżąco analizuje sytuację na drogach (w tym ich przejezdność, korki i inne utrudnienia) i kalkuluje czas podróży. Jak dla mnie bomba! Zawsze czuję się z nią pewnie – kiedy poruszam się pieszo, a przede wszystkim jako kierowca. A przecież telefon zawsze mamy przy sobie, nawet wtedy, kiedy wybieramy się w drogę z najmniejszą z naszych torebek 😉
P.S. To cudo jest aplikacją bezpłatną 😉
Anna
14 sierpnia 2014 at 21:24Życie ułatwia mi często aplikacja 'flashlight’, bo kto w tych czasach nosi latarkę? A gdy cos mi upadnie i zapodzieje się pod sofą jasne światło z iPhone’a zawsze jest pod ręką 🙂
aga
15 sierpnia 2014 at 21:18chyba nie zostanie wybrana w konkursie Huawei odpowiedź która ma w treści nazwę „IPhone”, o rany, ludzie 😀
Aleksandra C.
14 sierpnia 2014 at 21:26Z psiapsiółkami zawsze chętnie rozmawiałam
Dlatego w smartfonie fanką bezpłatnych komunikatorów zostałam.
Zawsze pod ręką, w kontakcie non stop.
W pracy, w autobusie lub gdy u boku mój chłop.
Zawsze chwileńkę wygospodaruję
I już pytanie o samopoczucie ciężarną Darinkę wklepuję.
Ilony córka w zawodach udział brała,
Ale w tych godzinach rada pedagogiczna przypadała.
Krótkie „Powodzenia Zu” wysłane
I za chwilę już relacje były na bierząco zdawane.
Telefon wyciszony więc nikomu nie przeszkadzałam
A ja wszelkie nowinki z pierwszej ręki już miałam.
Córcia obrazek piękny wykonała sama
I już dumnemu tacie mamusia wiadomość z obrazkiem wysłała.
Mmsik już by dodatkowe koszta generował
A tak obrazek i opis nic nas nie kosztował.
Emotka serduszka w trakcie dnia wysłana
Spowoduje, że moja buzia będzie roześmiana.
Zawsze ze mną, ze znajomymi always in touch
I wiem, że jak zobaczę rachunek to ominie mnie płacz.
Aleksandra
14 sierpnia 2014 at 21:32Od lat walczę ze zmianami skórnymi na twarzy. Cera trądzikowa to moja zmora i wielki kompleks od bardzo długiego czasu. Wiele lat zmagań, leczenia przyniosło skutek i jest coraz lepiej. Coraz lepiej jest również dzięki cudownej aplikacji ,, Water Your Body”. Aplikacja ta służy do promowania picia wody. Niby nic, ale ona naprawdę działa cuda, ponieważ moja skóra odżyła,a buzia wreszcie powraca do stanu moich marzeń. Ta aplikacja potrafi zmobilizować. Ustalamy swoją wagę,a aplikacja przelicza ile wody potrzebujemy wypić wciągu całej doby. Od rana do końca dnia przypomina nam o tym w dobranych odstępach czasu. Gdy jesteśmy na spotkaniu nasz telefon wibruje, wtedy wiemy że czas na wodę. Jeśli jesteśmy w domu i mamy włączone dźwięki słyszymy uroczy szum lejącej się wody, aż od razu lepiej chwycić szklankę i wypić do dna. Moja pani dermatolog sama zdziwiła się jak dużo może zmienić ta aplikacja, ponieważ była w szoku jak odżywiłam swoją skórę i jak działa to dobrze z kuracją lekami. Nawet nie wiem jak to opisać jak bardzo zmienia to moje życie, bo wreszcie nie wstydzę się wyjść po bułki do sklepu bez makijażu.
Ania
15 sierpnia 2014 at 09:15Brzmi naprawdę ciekawie! Chyba wypróbuję, zawsze wydaje mi się, że piję za mało wody 🙂
Cholercia
14 sierpnia 2014 at 21:32Jest wiele bardzo przydatnych aplikacji, ale od pewnego czasu najbardziej ułatwia mi życie aplikacja Stylebook. Najpierw miałam mnóstwo zabawy z fotografowaniem ubrań z szafy (odnalazłam moją fantastyczną sukienkę ze studniówki, o której całkiem zapomniałam). Teraz tylko wchodzę w aplikację, która pokazuje mi cały zestaw ubraniowy – dzięki temu nie mówię codziennie rano: „nie mam się w co ubrać!” albo przynajmniej zdarza mi się to nieporównywalnie rzadziej. Z tej aplikacji cieszy się najbardziej mój chłopak, bo przygotowanie się do wyjścia z domu nie zajmuje mi wiele czasu.
Pozdrawiam! 🙂
Magdalena
14 sierpnia 2014 at 21:44Jestem wręcz opentańczo zakochana w muzyce. Słysząc gdziekolwiek coś co rozpalało moje zmysły (wszystkie – nie tylko słuch) usiłowałam za wszelką cenę zlokalizować tytuł, wykonawcę, cokolwiek. Nie muszę chyba dodawać, że w przypadku odsłuchu melodii przede wszystkim podczas nocnych wyjść niemalże graniczyło to z cudem. (w fajnych klubach można upolować niezłe kąski 🙂 ). SHAZAM bezkonkurencyjnie. Za pomoc w tropieniu mega muzy!!!
deppcia
14 sierpnia 2014 at 21:53Aplikacja mojego banku w komórce, dla mnie najcudowniejsza appka jaką można było wymyślić. Dzięki niej mam co miesiąc wszystkie rachunki zapłacone na czas, a także na bieżąco mam dostęp do stanu konta oraz mogę zrobić przelew czy to jadąc autobusem czy siedząc na wykładzie:) Mogę też wrzucić zaoszczędzone pieniądze do wirtualnej skarbonki czy sprawdzić moje wydatki z kilku miesięcy. Szybko i bezpośrednio. Dzięki niej używam coraz rzadziej gotówkę, częściej płacę kartą czy telefonem. A o dostęp do konta się nie martwię – są dobre hasła i blokady 🙂
Anna
14 sierpnia 2014 at 21:56mama zawsze uczyła, że datę miesiaczki należy zapisać na małym kalendarzyku i trzymać np. w portfelu, żeby podczas jakiejkolwiek wizyty u lekarza mieć to pod ręką. niestety nauka na nic się zdała, nigdy tego nie robiłam, ciągle gubiłam kalendarzyki, zapominałam zapisać. dzięki aplikacji womanlog łatwiej utrzymać to w porządku! jest to dla mnie ogromne ułatwienie :)))
z bardziej sztampowych aplikacji uwielbiam swój słownik angielsko-polsko-angielski. w pracy, w szkole, gdziekolwiek jak zabraknie mi jakiegoś słówka to od ręki sprawdzam. w innym przypadku dreczyłoby mnie to cały dzień, a może nawet i pół nocy
Marta
14 sierpnia 2014 at 22:04Nie wyobrażam sobie mojego życia bez mobilnego rozkładu miejskiej komunikacji. Kraków, 5 minut do rozpoczęcia zajęć. Zamiast główkować szybko sprawdzam najbliższe tramwaje z dwóch przystanków i kalkuluję, czy nie lepiej przebiec te dwa przystanki. Poza tym, moja aplikacja daje mi dostęp do mapy, więc jeśli potrzebuję dojechać w konkretne miejsce, robię to bezbłędnie 🙂
Kaja
14 sierpnia 2014 at 22:05Dla mnie aplikacją bez której nie przeżyję nawet dnia jest mobilet. Nienawidzę szukać i zastanawiać się gdzie kupię bilet a zwłaszcza wieczoremm w obcym mieście lub gdy się spieszę. Fajne jest również to że można za pomocą niego parkować nie tracąc czasu na szukanie parkometru 🙂
Monika
14 sierpnia 2014 at 22:09Skończyły się czasy, kiedy było trzeba nosić wypchane portfele pieniędzmi, kartami. Ile razy zdarzyło mi się, że zapomniałam torebki z samochodu, portfela z torebki itp. ale zawsze miałam ze sobą telefon. Teraz nie dość, że mogę płacić telefonem to jeszcze mam w nim swoją ulubioną aplikację Stocard, w której mam zeskanowane wszystkie moje karty rabatowe i lojalnościowe. W sklepie wystarczy, że znajdę w telefonie kartę i podam do zeskanowania. Pozdrawiam!
Kasia
14 sierpnia 2014 at 22:14LATARKA! 🙂
Ostatni czas spędziłam mieszkając w jednym domu z 20 osobami 🙂 Z uwagi na to, że nawet salon przemieniono na sypialnie dla 6ciu osób, miejscem naszych spotkań, w zasadzie „salonem” stał się.. DACH!
Jedyne czego nam brakowało to światło, gdy świeczki gasną latarka w smartfonie sprawdziłaby się idealnie!
Ewa
14 sierpnia 2014 at 22:31Aplikacja może być tylko jedna? Karo sama wiesz, że ciężko zdecydować. Ogólnie oczywiście google maps – z nią bez problemu trafiam wszędzie (tyle możliwości, a najczęściej prowadzi mnie do galerii handlowych…) I jeszcze latarka! W grobowcach w Egipcie bardzo się przydała – rozświetliła mi egispkie ciemności. Pozdro!
PS: Telefon podoba się mojemu Tacie, kazał przekazać, że blikom jest super. Ten kto dojeżdża do Wawy pociągami z Łodzi ten wie, że bez telefonu i tej aplikacji lepiej nie ruszać się z domu. Tata jeszcze nie ma super smartfona, ale liczy, że wygra. Taaa 😉
Pięknik
14 sierpnia 2014 at 22:35Moją ulubioną aplikacją na smartfonie jest CandyCamera. Jest to najlepsza aplikacja do przerabiania zdjęć. Różne filtry, ramki, napisy, dodatki i wiele innych wspaniałych rzeczy. Jeśli tak jak ja uwielbiasz robić zdjęcia to ten program jest stworzony dla Ciebie 😀 Wszystkie selfie zawdzięczam tej aplikacji.
Kasia
14 sierpnia 2014 at 23:28Najważniejszą aplikacją w moim telefonie jest decydent, zawsze gdy nie potrafię sama podjąć jakiejś decyzji pytam o zdanie mój telefon, który robi to za mnie:))
Sylwia
14 sierpnia 2014 at 23:51Aplikacja uzdrawiająca??? Czy to możliwe? A jednak!
Aby pięknie wyglądać, nie liczy się tylko makijaż. Cenne jest nawadnianie organizmu. Przyznaję się bez bicia – mam z tym problem. Dla mnie woda mogłaby nie istnieć. Gdzieś w okolicach 24:00 w nocy zdaję sobie sprawę z tego, że wypiłam jedną szklankę wody na cały dzień!!! Nie pomogło zostawianie karteczek z napisem „PIJ DZIEWCZYNO TĘ WODĘ!”. Z pomocą przyszła mi aplikacja Water Your Body. Na moim Huaweiu działa perfekcyjnie. Co chwilę, niezależnie od tego, czy jestem w pracy, na rowerze, czy spacerze, dźwięk lejącej się wody przypomina mi o picu wody. Polecam szczerze. Aplikacja na telefon może mieć wpływ na moje zdrowie 🙂
Patrycja G.
14 sierpnia 2014 at 23:56Dla mnie w ciagu ostatnich 8 miesiący najlepsza aplikacja mobilną jest ASYSTENT CIAZOWY.
Dzięki niej mogę dokładnie kontrolować rozwój mojego maleństwa tydzień po tygodniu, poprzek zbiór usystematyzowanych informacji na temat najważniejszych etapów ciąży. Co tydzień w aplikacji pojawiają się opisy i podsumowania, które wielokrotnie wywołują na mojej buzi ogromne uśmiechy 🙂 Bo jak tu sie nie usmiechać, kiedy czytamy
„Potomek się rozpycha, ale ponieważ macica ma ograniczone możliwości rozrostowe, to i ruchy malucha stają się mniej intensywne. Co nie znaczy, że możesz odetchnąć, co to, to nie. Kopniaki oczywiście nadal są w codziennym harmonogramie” oj sa sa i to bardzo odczuwalne!
megan
15 sierpnia 2014 at 00:14Najbardziej przydatną aplikacją mobilną w telefonie, jeśli nie liczyć zegara i budzika (bo to najbardziej podstawowa i najbardziej używana przeze mnie funkcja) -to jest aplikacja mapy, google maps.
Ta aplikacja bardzo potrzebna mi była na wyjeździe do Wenecji. Tam poruszałam się w labiryncie małych, zawiłych uliczek z ta aplikacja map i zawsze wiedziałam, w którym kierunku iść do przystanku, gdzie mam skręcić i jak daleko jeszcze do jakiegoś punktu np sklepu, czy zabytku. Bez tej aplikacji bym się zgubiła i nieznając miasta, ani języka włoskiego ciężko by było sobie tak na luzie zwiedzać miasto i obrzeza. Tej aplikacji używam także w moim mieście, gdy mam coś załatwić i udać się w jakieś nieznane miejsce Google maps – to moj najlepszy przyjaciel !!!!
Katsuumi
15 sierpnia 2014 at 00:23Ja tam nie wiem, ale chyba jestem nie na czasie, że i do pracy i na co dzień mam ten sam telefon… 🙂
karolina
15 sierpnia 2014 at 11:50Ja chyba też 🙂 Jak tak czytam o tych wszystkich aplikacjach to, aż trudno mi uwierzyć w te wszystkie cuda. Chyba jestem starej daty.. :/
Patrycja
15 sierpnia 2014 at 00:24dla mnie najlepszą aplikacją jest ENDOMONDO! Dzięki niej w końcu wziałam się za siebie i zaczełam regularnie ćwiczyć i jeździć na rowerze, do tej pory zawsze zaczynałam.. ale nie mogłam wytrwać w swych postanowieniach jeśli chodzi o aktywność fizyczną. Aplikacja proponuje różnego rodzaju rywalizacje, w których możemy wziąść udział.. każdy coś dla siebie znajdzie, czy to jazda na rowerze, bieganie.. a może areobik. Ja między innymi biorę udział w akcji ” Pomoc Mierzona Kilometrami” i muszę przyzać, że obserwując zmagania swoich znajomych czerpię motywacje dla samej siebie, nie zapominając, że dzięki temu pomagamy innym. W prosty i przyjemy sposób spędzam aktywnie czas pomagając innym, a zarazem sobie, gubiąc zbędne kilogramy i osiągając wyznaczony cel.
Maja
15 sierpnia 2014 at 00:42Słownik PONS, najlepsza aplikacja – super pomocna przy tłumaczeniu ulubionych książek w oryginale oraz czasopism VOGUE z całego Świata 😉
Donna Lovely
15 sierpnia 2014 at 00:46W moim telefonie znajduje się wiele ułatwiających życie aplikacji, jednak bez jednej totalnie nie mogłabym funkcjonować, a jest nią oczywiście apka pokazująca prognozę pogody. Dzięki niej w każdym miejscu z łatwością mogę sprawdzić jaka pogoda mnie czeka w najbliższym czasie. A dlaczego pogoda jest dla mnie taka ważna? Otóż… po pierwsze ze względnu na moje włosy. Od zawsze podatne były na deszcz i wilgoć. Rzecz jasna w sensie negatywnym. Gdy powietrze jest wilgotne moje włosy zaczynają szaleć mi na głowie, urządzają sobie dyskotekę. Nie znoszę tego. Z każdym kolejnym podmuchem wilgotnego wiatru mam wrażenie, że robi mi się fryzura a la Peggy Bundy. W takich sytuacjach sprawdza sie zawsze kucyk no i oczywiście opisana wyżej apka, w której przed wyjściem z domu szybko i sprawnie znajdę informacje o poziomie wilgotności powietrza. Dla niektórych może być to nawet śmieszne co piszę, ale zrozumieć może mnie tylko ta osoba, która boryka się z podobnym włosowym problemem. Tak że łączmy się w naszych mękach 🙂 Dodatkowo wolę być zawsze przygotowana na ewentualny deszcz, czyli parasolka to częsty element wyposażenia mojej torebki. Po drugie… mój cowieczorny rytuał to modlenie się przed otwartą szafą. Ale zanim do niego przejdę, włączam apkę i sprawdzam pogodę na następny dzień. Nie ukrywam, że ułatwia mi to życie, gdyż w ten sposób wiem jakiego rodzaju ubrań mam szukać w szafie. Potem zaś następuje oczekiwanie na zapalenie się żarówki w główce, która wskaże mi swoim światłem które ubrania ostatecznie na daną pogodę powinnam wybrać. Ehhh co byśmy zrobili bez tych wszystkich udogodnień 🙂
Przyjemny w czytaniu post i piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie 🙂
MonikaM
15 sierpnia 2014 at 08:26Łączę się z tobą w zmaganiach z włosami.Nie ma nic gorszego niż zakręcona grzywka;)
emily
15 sierpnia 2014 at 01:38Wcale się nie dziwie, że wszyscy pytają o Manolo, to taki uroczy piesek 🙂
Skąd jest spódnica i bluzka z pierwszego zdjęcia? Bardzo mi się podobają
Charlize Mystery
15 sierpnia 2014 at 07:30Bluzka jest z Mosquito, spódnica z H&M.
Monika P
15 sierpnia 2014 at 08:00nie bede oryginalna gdy powiem ze pierwsza rzecza jaka robie po wyjsciu z lozka jest sprawdzanie teefonu . pierwsza aplikacja jaka otwieram jest , i tu tez nie bede oryginalna , instagram , musze przeciez wiedziec w co blogerki na swiecie sie dzisiaj ubraly :)) , potem sprawdzam poczte , pogode , i Fb a na koncu kalendarz . Ni nie ma mocnych ale nie da sie bez smartfona zyc . Jak tylko wsiada, do auta odrazu wlaczam Pandore przez ktora gram moje ulubione piosenki , i az zyc sie chce !!! wrazie gdy wybieram sie w trase gdzie wczesniej nie bylam to oczywiscie obejsc sie nie moge bez Google Maps . Ale znam lidzi ktorzy maja wypchane telefony roznorodnymi apikacjami , ja bym chyba zwariowala .
pozdrowienia slonko xx
nina
15 sierpnia 2014 at 08:21Jeszcze miesiąc temu nie rozumiałam fanów smartfonów i tego ciągłego „smyrania” po telefonie, jakby świat poza szerokością wyświetlania nie istniał. Sama szczyciłam się moim starym telefonem, który nazwałam „około stacjonarny”. Nie czułam potrzeby używania aplikacji bo ich nie miałam 🙂 Wszystko zmieniło się w chwili kiedy zostałam posiadaczką nowiutkiego smartfona i wtedy odkryłam moc aplikacji i funkcjonalności. Wciąż odkrywam nowe, ale to co teraz ułatwia mi życie to: pogoda (sprawdza się – bosko!), gastronauci (szczególnie w trasie kiedy nie wiadomo gdzie smacznie i bezpiecznie zjeść), whatsApp !! (mam przyjaciółkę „przy sobie” – szczególnie, że mieszkamy w innych miastach 🙁 ), aplikacje nawigacyjne, latarki, shazam lalallaa i gierki dla córki, która w fazie krytycznej, bliskiej dzikim wrzaskom dostaje na chwile telefon i gra np. w dentystę (przynajmniej wie czym grozi nie mycie zębów 🙂 i żeby nie było ograniczam jej czas spędzany na „smyraniu”. Ostatnio odkryłam kołysanki, ku zadowoleniu córki bo nie musi słuchać zawodzenia mamusi 🙂
To na tyle, ale nie ukrywam, że z ciekawością czytałam posty powyżej, będąc ciekawa co jest innego, ciekawego, a nuż i mi przydatnego 🙂
Jowita
15 sierpnia 2014 at 08:32Co chwilę pobieram nowe aplikacje na telefon i nie wyobrażam sobie już bez nich swojego życia:). Jednak, od samego początku, moim numerem jeden jest Wikipedia. Odkąd pamiętam, bardzo często zaglądałam do encyklopedii czy słownika wyrazów obcych, żeby sprawdzić słowo, którego nie rozumiem, a teraz mam wszystko przy sobie- to kopalnia wiedzy mieszcząca się w mojej torebce:)
Michał
15 sierpnia 2014 at 10:39Ja obstawię kalendarz. Wprowadzone święta,synchronizacja z wydarzeniami z Facebooka, koncertami z Last.fm, wydarzeniami lokalnymi + własne przypomnienia i jestem zorganizowany.
Katarzyna C.
15 sierpnia 2014 at 11:27Aplikacja, która od roku mnie ratuje to…. 🙂 Gry dla dwulatka! 🙂 zapewne każda mama wie, że taki mały i kochany Szkrab jest wszędzie, a drobne, sprytne rączki dosięgną każdej ciekawej drobnostki ;). Tryb poznawczy mojego synka w wersji „Intensive” włącza się zawsze wtedy, kiedy ja jestem: a) w niedoczasie, b) robię 5 rzeczy na raz, c) wykonuję makijaż bądź w ekspresowym tempie staram się ułożyć włosy :). W każdej z sytuacji mój synek potrafi znaleźć coś dla siebie – na przykład wziąć moją ulubioną kredkę do oczu i zacząć rysować po kanapie lub ścianie ;). Mamy już w domu kilka dzieł sztuki! W sytuacjach kryzysowych ratują nas gry logiczne oraz rozwijające wyobraźnię. Szkrab ma kilka chwil uciechy, a ja nabierając prędkości staram się dokończyć to, co zaczęłam :). Po kilku chwilach mamy już dużo czasu by wspólnie odkrywać świat.
Marta
15 sierpnia 2014 at 12:14Niestety, nie mam smartphona, od lat używam starej nokii i niewiele wiem o aplikacjach. Gdybym wygrała powyższy, myślę, że aplikacja „lustro” byłaby przeze mnie notorycznie nadużywana, bo jak każda kobieta, uwielbiam dobrze wyglądać w każdej sytuacji i zerkam w lusterko bardzo często 🙂
bea
15 sierpnia 2014 at 12:34Myślałam, że jestem ostatnia na świecie z używaniem starego, ale przecież sprawdzonego „klawiszowca”. 😛
Beata
15 sierpnia 2014 at 13:36Dla mnie nieodzowną aplikacją na codzień z powodu codziennych dosyć dalekich dojazdów do pracy jest aplikacja Yanosik. Nie dość, że pomaga mi skutecznie ominąć korki to jeszcze unikać mandatów! Aplikacja ta pozwala mi na korzystanie z nawigacji, ale co ważniejsze informuje o nieporządanych zdarzeniach, a dokładniej to inni użytkownicy aplikacji informują mnie o wypadkach na drogach, korkach, remontach, fotoradarach, kontrolach policji i wszystkim innym, co może wydłużyć mój czas dojazdu. Różnica od innych aplikacji tego typu jest taka, że w tej o wszelkich tego typu zdarzeniach informowana jestem na bieżąco przez innych kierowców, którzy chwilę przedemną się na nie natknęli. Aplikacja ta jest zdecydowanie tą która mi życie aktualnie najbardziej ułatwia, ale obok niej chciałam jeszcze wspomnieć o mojej nowości wśród smartfonowych aplikacji, a mianowicie Made In a Free World. Może nie jest ona z rangi tych ułatwiających nam codzienne życie, ale warto o niej napisać, bo aplikacja ta jest konkrtenym działaniem. Dzięki niej możemy sprawdzać w sklepach, czy producenci zachowują się w sposób etyczny, pokazuje ile osób (często dzieci) i gdzie pracowało w niewolniczej pracy na tę rzecz, którą chcemy kupić, pokazuje cały łańcuch niewolniczy, na którym końcu jesteśmy my, bo Ci niewolnicy pracują dla nas i zadaniem aplikacji nie jest wywołanie u nas poczucia winy, nie o to w niej chodzi, chodzi o to żeby uświadomić nam, że możemy nadal te rzeczy kupować, ale mamy moc żeby zmienić to przez kogo będą one wytwarzane. Uświadamiając marki, że chcemy płacić więcej za produkty wolne od niewolniczej pracy, udostępniając i informując innych, bo większość chciałaby korzystać z produktów wytworzonych w wolnym świecie, możemy też dzięki tej aplikacji wspierać kampanie. W końcu aplikacje dzisiaj mogą byc nie tylko używane do rozrywki i ułatwiania nam życia, ale też do ułatwiania życia innym, do czynienia dobra!
Daria
15 sierpnia 2014 at 14:10Nie mogłabym żyć bez Evernote. Dzięki niej mój telefon jest podręczną pamięcią. Również dzięki niej mogłam pozbyć się raz na zawsze bałaganu w papierach i odtąd wszystkie wizytówki, menu z restauracji, kupony z totolotka, listy zakupów, zdjęcia i przepisy kulinarne trzymam w jednym miejscu. Już nie muszę zapychać swojego portfela śmieciami i papierkami, co było ogromnym utrudnieniem, gdy stojąc w sklepie i trzymając na rękach stos zakupów próbowałam wśród bałaganu portmonetki znaleźć gotówkę czy chociaż kartę płatniczą! Koszmar! Teraz to wszystko zniknęło na dobre, a ja cieszę się przyjemnymi zakupami i uporządkowaną torebką!
Gocha
15 sierpnia 2014 at 14:11Mój pierwszy telefon komórkowy to Sony, kupiony na raty za 2 tys. zł w 95 roku, mołam się pomylić +/- 2 lata, mały ale ciężki, wtedy to było coś, potem byłam wierna nieśmiertelnej Nokii, ale czas na zmiany, zachęciłaś do wyboru Huawei, natomiast o wielu opisywanych tutaj aplikacjach w życiu nie słyszałam, moja ulubiona to po prostu aparat i kamera video 🙂
magda
15 sierpnia 2014 at 14:16Jestem, a właściwie byłam wielką fanką serialu gossip girl,jeśli pamiętacie, plotki głównie czytało się na Iphonie oraz na bleckberry i wtedy zamarzyłam właśnie o tym telefonie.. te sceny kiedy Blair Waldorf wyciąga telefon (bleckberry) i zaczyna się akcja, lub kiedy dzwoni do Chucka Bassa? 🙂 no właśnie.. 😉 aczkolwiek niestety w Polsce ten telefon nie cieszy się dużą popularnością w związku z tym ciężko znaleźć i ściągnąć jakiekolwiek aplikacje.. dlatego siłą rzczy mogę korzystać tylko z facebooka, maila i twittera. I właśnie dlatego marzę teraz o telefonie który ma możliwość ściągnięcia wszystkich aplikacji o których tutaj piszecie.. 🙂 proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej wiadomości, ponieważ nie mam nawet (o zgrozo!) instagramu 😉
Olivia
15 sierpnia 2014 at 16:42Chyba 'Blackberry’… (przez)
Olivia
15 sierpnia 2014 at 16:43(przez 'a’)
Joanna
18 sierpnia 2014 at 18:39Dziewczyno o czym Ty piszesz? Na Blackberry jest wiele aplikacji, nawet wspomniany Instagram!
Pretty Little Fashionista
15 sierpnia 2014 at 14:21Świetny jest ten telefon, ale mimo wszystkich jego zalet stwierdzam, iż nie został stworzony z myślą o mnie 😛 🙂
mamatoja
15 sierpnia 2014 at 14:55Mam wiele aplikacji, które ułatwiają mi życie, ale znalazłam tę, bez której nie wyobrażam sobie sezonu wiosenno-letniego. To aplikacja Elektroniczna niania – babysitter. Gdy zaczyna się robić ciepło, a wieczory spędzamy na ogrodzie nie musimy się martwić o to czy nasza córeczka śpi spokojnie. Telefon zostawiam przy łóżku Małej, a gdy zaczyna płakać, lub wydawać dźwięki przez sen mój partner otrzymuje powiadomienia smsowe, że w małym pokoiku coś się dzieje. To genialna sprawa, my możemy cieszyć się ciepłymi wieczorami, a jednocześnie nie musimy się martwić o dziecko. Aplikacja ta sprawdziła się również podczas wyjazdów nad morze i jezioro, kiedy siedzieliśmy przed domem, czy przy ognisku, a telefon zawsze dawał znać gdy coś się działo. Polecam wszystkim młodym mamom 🙂
Aga
15 sierpnia 2014 at 15:08Ja tez nie potrafilabym wskazac jednej, ulubionej aplikacji… Zazdroszcze posiadaczkom iPhone’ow i telefonow na Androidzie – jak czytam Wasze komentarze, to zaluje ze od lat upieram sie przy blackberry (klawiatura qwerty rzadzi! 😉 ).
Dolacze do entuzjastek whatsapp’a (w 100 proc. zastapil mi sms-y) i pogody (zyje w kraju, gdzie ludzie ubieraja sie kompletnie nieprzemyslanie i moje polskie ego skacze z radosci, ze zawsze jestem ubrana stosownie do warunkow 😉 ). Z tych dwoch korzystam chyba najczesciej.
Bardzo lubie tez aplikacje zakupowe, np. Asos, Zara, Amazon – duzo wygodniejsze niz cala strona internetowa, zakupy sa nieraz kwestia kilku klikniec (zwlaszcza, ze sprytnie zapamietuja dane karty platniczej).
Z pozdrowieniami,
Aga
Dominika
15 sierpnia 2014 at 16:48FindFriend,
bez zawahania to moja ulubiona aplikacja!
Dlaczego?
Daje możliwość dokładnej lokalizacji rodziny, przyjaciół.
Siostra lub przyjaciółka spóźnia się na kawę? Nie dzwoń, po prostu sprawdź, gdzie jest i w jakim czasie dołączy do Ciebie!
Kolacja niespodzianka dla chłopaka/męża? Zerknij, czy przypadkiem nie jest już za rogiem Twojej ulicy 🙂
Nie możesz dodzwonić się do Twojej bliskiej osoby/ martwisz się gdzie jest? Otwórz aplikacje i dokładnie sprawdź, gdzie się znajduje, a poczujesz się spokojniejsza!
Pozdrawiam,
Domi
emilia
15 sierpnia 2014 at 18:23Ja z kolei nie wyobrażam sobie już mojego smartphona bez dwóch aplikacji, które skradły moje serce od samego początku.
Pierwsza z nich to aplikacja TapShot. Jest niezastapiona do robienia perfekcyjnych frendsie. Wszystko czego potrzebujemy to dwa telefony z funkcją nfc – na imprezach w gronie z najomych zawsze dwa się znajdą! Po trwającym dosłownie sekundę (wystarczy oba telefony do siebie zblizyc) spawrowaniu urzadzen jedno z nich jest naszym aparatem drugie – wyswietlaczem na ktorym podgladamy kadr zdjecia, klikamy w punkt wyboru ostrosci oraz „zwalniamy spust migawki”. Od kiedy uzywam tej aplikacji wykonuje wszystkie frensie na spotkaniach a kazde z nich jest swietnej jakosci i co najwazniejsze nigdy nikogo nie ucinam! 😀
Druga aplikacja to walkee textee. Pisze bardzo duzo smsow, zwlaszcza gdy jestem w drodze do/z pracy. Niejednokrotnie zdarzylo mi sie, ze tak zapatrzylam sie w ekran telefonu ze nie zauwazylam przeszkody na swojej drodze lub kałuży na chodniku…. Ta aplikacja wykorzystuje kamere, dzieki czemu podczas pisania smsow widzimy na wyswietlaczu to co dzieje sie na chodniku. Telefon staje sie niemalze transparentny. Tekst smsa jest uwydatniony dzieki m.in. funkcji pogrubienia, dlatego jest on dobrze widoczny na ruchomym tle ulicy. Ta aplikacja juz wielokrtonie uratowala mnie przed zderzeniem z latarnia a moje buty przed przemoczeniem w kaluzy… 🙂
Iwona
15 sierpnia 2014 at 19:33u mnie zdecydowanie numerem jeden jest Viber 🙂
mam kontakt ze wszystkimi na świecie i to za darmo!
moja przyjaciółka mieszka w Kanadzie, mój brat w USA a ja dzięki tej aplikacji rozmawiam z nimi za darmo! do tego za darmo piszę również smsy i przesyłam obrazki
wystarczy tylko mieć połączenie z internetem i nie zapłacimy ani grosza (ani dolara :)) za godzinne rozmowy z innym kontynentem –
polecam wszystkim!
żadnych dodatkowych wtyczek itp. – dzwonimy i piszemy z tego samego telefonu, z którym i tak się przecież nie rozstajemy 🙂
Dominika U.
15 sierpnia 2014 at 19:34Od zawsze starałam się prowadzić zdrowy tryb życia, dobrze się odżywiać i uprawiać sport. Były chwile słabości, jednak zawsze lepiej czy gorzej zamierzone plany się udawały. Jedynym problemem było regularne nawadnianie mojego ciała, czyli poprostu picie wody. Każdy z nas traci jej bardzo dużo każdego dnia, a bardzo ważne jest aby te braki uzupełniać. Niestety w codzinnym życiu, w biegu między domem a szkołą, kursami, zakupami itd., ciężko o tym pamiętać.
Moim wybawieniem była aplikacja ,,Water your body,,, trzeba tylko wpisać swoją wagę i program sam ustala jak dużo wody potrzebuje mój organizm. Posiada funkcje wyboru miar, codziennie podaje raporty i przypomina mi aby sięgnąć po butelke z wodą. Jak dla mnie genialny wynalazek. Oby takich więcej 😉
Agnieszka/Agutek
15 sierpnia 2014 at 20:47Najlepsza aplikacja? Zdecydowanie Remember The Milk! 🙂
Szata graficzna – może nie jest piękna, ale swoją prostotą i przejrzystością przykuwa uwagę. Aplikacja ta pomaga w nauce języka, w robieniu zakupów, w odchudzaniu, w niezapominaniu o imieninach cioci,czy urodzinach przyjaciółki i w wielu innych rzeczach („Miałaś wypić szklankę pokrzywy. Zrobiłaś to?(:” ), które spędzają Ci sen z powiek!
To taki Twój prywatny asystent, który zawsze jest obok Ciebie, zapisze każdy Twój genialny pomysł lub myśl, która nie daje Ci spokoju, a w wolnej chwili podpowie Ci jaką książke/film/ miejsce warto obejrzeć!
Remember The Milk – mała rzecz, która mieści tak wiele szczegółów: i poczujesz, że wszystko ma swoje miejsce.
Uściski!
PS. powodzenia innym!
Olka
15 sierpnia 2014 at 23:18Jeszcze kilka miesięcy temu nie rozumiałam fenomentu smartphonów, aż do momentu kiedy nie przekonałam się, że naprawdę może ułatwiać nam życie. Istnieje bardzo wiele przydatnych aplikacji, ale tą, którą pokochałam jest Endomondo. Odkąd zmieniłam swoje życie o 180 stopni aplikacja stała się bardzo przydatna. Dokładnie dwudziestego drugiego minie rok kiedy pierwszy raz poszłam na zajęcia Zumby, a całe to śmieciowe jedzenie wylądowało w koszu. Dzięki Endomondo mogę kontrolować każdy swoj trening, spalone kalorie, tętno i również nawodnienie. Motywuje mnie do codziennej pracy nad swoim ciałem i umysłem. Cieszy mnie to, że również mogę zbierać kolejne kilometry i stawiać czoło wyzwaniom, którym aktualnie jest akcja „ Pomoc mierzona kilometrami ”. Uwielbiam pomagać ! Cudownie jest widzieć uśmiech na twarzy u osoby, której te kilometry były bardzo pomocne. Widząc postępny naszych znajomych nie tylko w bieganiu, ale i jeżdżeniu na rowerze lub innych aktywnościach zmusza nas do jakiejkolwiek refleksji. „Kurczę Anka biega jak oszalała, a ja drugi dzień w domu! Trzeba się ruszyć z tego fotela”. Niby prosta myśl, a jednak motywuje. Właczam Endomondo i ruszam w trasę, a nuż może ktoś kliknie „lajka” pod moimi osiągnieciami. Całuję po stopach tego kto to wymyślił ponieważ wlaśnnie tego mi brakowało. Z lepszej aplikacji nigdy nie korzystałam i polecam ją dosłownie każdemu. Prosty i szybki w obsłudze, umila nam czas w postaci odwarzacza, który się tam znajduje, a żeby tego było mało można korzystać z rad trenera audio i ustalić własny plan treningowy.
Kocham Endomondo miłością szczerą i prawdziwą !!!!!! Polecam go każdemu 🙂
Pozdrowionka 😉
Jojo
16 sierpnia 2014 at 09:40Pomimo, że od wielu lat jestem uzależniona od mnóstwa różnych aplikacji to od jakiegoś czasu najwierniejsza jestem Evernote, bo mogę tam przetrzymywać masę różnych plików (notatek czy zdjęć) znalezionych w internecie oraz utworzonych przeze mnie. Jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży postanowiłam pisać pamiętnik swojej (jak się później okazało) córeczce. Ta aplikacja bardzo mi pomaga uporządkować wszystkie moje myśli i zdjęcia i w przyszłości powstanie z tego piękny album, który dam swojej córeczce w prezencie.
Aneta
16 sierpnia 2014 at 10:07Zdecydowanie IPLA ! Gdy mam ochotę schować się przed światem, uciekam do pokoju z rowerkiem stacjonarnym, zamykam go na cztery spusty, odpalam IPLE z telefonu z ulubionym filmem bądź serialem i …jazda ! Trening upływa mi znacznie szybciej i przyjemniej.
Granola
16 sierpnia 2014 at 11:17Mieszkam za granica. Brakuje mi polskich stacji radiowych , dzieki aplikacji radio mam dostep do radia Zet i Rmf fm, slucham np.podczas przerwy w pracy.Druga dla mnie dobra jest mapa offline czyli nawigacja bez uzycia internetu (Be-on-road). Korzystam takze z tradycyjnego Skype kamera z przodu do video rozmow.Aboalarm to aplikacja ktora sluzy do wypowiadania umow terminowych np. siec komorkowa, abonament. Wypelnia sie formularz sklada elektroniczny podpis i wysyla.Wypowiedzenie gotowe
Natalia
16 sierpnia 2014 at 14:04Najlepsza aplikacja? Odpowiem bez wahania,
nie wyobrażam sobie życia bez jej używania!
„Kupony i kwitki” to dla studentki propozycja idealna,
nareszcie na zakupy szansa realna!
I to nie tylko ciuchy, buty, czy torebki,
ale gadżety do domu, książki na uczelnię czy dla bliskich prezenty!
Kupony z listą zniżek i promocji studenckie życie wnet mi ułatwiają,
jak na tacy przydatne rabaty podają!
Drogi podręcznik do psychologii zdrowia? wystarczy minuta..
I już aplikacja okazji mi szuka!
Urodziny brata? Imieminy mamy?
Oryginalnego prezentu z aplikacją szukamy!
Impreza w gronie przyjaciół najbliższych?
Aplikacja poszuka mi cen najniższych!
Po udanych zakupach Kwitki wszystkich paragonów dopilnują,
mojego budżetu nigdy nie zrujnują!
A tak na poważnie?
Kupony i Kwitki to idealny sposób na informacji porządkowanie,
bez świstków papierów o przyrodę dbanie..
I pomysł wspaniały na smart zakupy, nareszcie robię mądrze z głową,
na takie wydatki jestem kobietą gotową!
Kasia
16 sierpnia 2014 at 15:12SoundHound odmieniła moje życie 🙂
Przed poznaniem tej aplikacji uciążliwe było dla mnie uczucie, gdy słyszałam piosenkę a nie miałam pojęcia jaki jest tytuł. Teraz to nie problem. Fajny kawałek w radio, w restauracji, u fryzjera?
Włączam SoundHound, nie muszę mieć nawet połączenia z siecią, aplikacja ma pamięć, mogę sprawdzić później, co „złapała”
Znam tytuł, wykonawcę, album.
Must Have dla wszelkich miłośników muzyki i nowości! 🙂
Angelika
16 sierpnia 2014 at 16:33Moją najukochańszą apką jest zdecydowanie „Yanosik”… uratował mój tyłek przed niejednym spotkaniem z Policja… . Przemierzając niekiedy setki kilometrów wiem że w telefonie mam swojego „Anioła Stróża”. Yanosik jest lepszy, hm „dyskretniejszy” od CB Radia na którym nie każdy ma ochotę się wypowiedzieć.. Zalet ciąg dalszy – Yanosik to darmowa aplikacja, która jest alternatywą dla oryginalnego urządzenia Yanosik który kosztuje kilkaset złotych. Dzięki tej aplikacji każdy może mieć to cudo w swoim telefonie. Dodatkowo Yanosik to nie tylko antyradar, ale także 100 procentowa skuteczna nawigacja, dodatkowo Yanosik ostrzega o aktualnych suszarkach, ITD, wypadkach , nieoznakowanych radiowozach, oczywiście o fotoradarach. Warto sobie odpowiedzieć na pytanie – Yanosik albo mandat??? wybór należy do Ciebie. Ja już wybrałam i polecam.
Dżowajta
17 sierpnia 2014 at 08:21Może wystarczy jeździć zgodnie z przepisami? Uważam, że tego typu aplikacje powinny być nielegalne:/
ewelina
16 sierpnia 2014 at 16:54Ja mam 2 aplikacje,Navigator który niejednokrotnie uratował mnie kiedy się zgubiłam (bedac za granica naprade ratuje) oraz mapmywalk app-ka która pokazuje mi jaki dystans przeszłam i ile spaliłam kalorii 🙂
Martyna
16 sierpnia 2014 at 18:43Długo zastanawiałam się co w moim telefonie sprawia, że jest mi bardziej przydatniejszy i już wiem! W tym momencie najchętniej sięgam do aplikacji Period Calendar/ Tracker czyli Mój miesięczny kalendarz ciążowy 🙂 Dzięki wirtualnemu różowemu notesowi dokładnie wiem ile tygodni i dni ma bobas mieszkający w moim brzuchu 🙂 Mogę sprawdzić dokładną datę porodu, zapisać notatki, zaznaczyć swoje samopoczucie każdego dnia, co ułatwia późniejszą analizę wspólnie z lekarzem. Poza tym aplikacja ma typowo kobiecy, miły dla oka interfejs, ale zamiast uśmiechniętego kotka czy pieska wolałabym aktualne zdjęcie mojej małej fasolki 😉 Pozdrawiam
Justyna
16 sierpnia 2014 at 19:26Moja ulubiona aplikacja do zdecydowanie snapchat 😀
Zapraszam na mojego wnętrzarskiego bloga
Angelikaa
16 sierpnia 2014 at 19:34Babski telefon to i babska aplikacja – mój kalendarzyk. Jest to aplikcja, która może nie na codzien, ale bardzo często ułaatwia mi funkcjonowanie, kontrolowanie sytuacji. Jak każda kobieta, mam ciągle wiele spraw do załatwienia, doba jest dla mnie za krótka, ale z tą aplikacją wiem, że wszystko mam w 100 % pod kontrolą.
Weronika
16 sierpnia 2014 at 19:54Świat idzie do przodu i ja ruszam. Przeprowadzka z małego miasta do miejsca tętniącego życiem na każdym kroku, nie jest taka prosta. Jako tegoroczna studentka potrzebowałam aplikacji, która zapewni mi swobodę i pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa – Aplikacja „jak dojadę” podpowiada mi np. do jakiego tramwaju wsiąść, gdzie wysiąść i o jakim czasie ( nazywam ją swoim krokiem w przyszłość).
Pozdrawiam
Weronika
aneta
16 sierpnia 2014 at 22:20Lubię aplikacje które pomagają w codziennym życiu, nie wyobrażam sobie życia bez budzika, nawigacji w telefonie, lubię korzystać z aplikacji które ułatwiają zakupy, korzystam z Rossmana, allegro, uwielbiam aplikacje dotyczące gotowania, uprawiania sportu, korzystam z aplikacji związanych z pogodą, zainstalowałam kalendarzyk kobiety, lubię Sleep Better bo pozwala mi sie wyspać, uwielbiam Lubimy czytać, uzywam aplikacji do nauki języków, a nad zycie kocham aplikacje która całkowicie zmieniła moje zycie, moje ciało, samopoczucie, to aplikacja która czesto wywołuje radośc u innych, a mnie nauczyła systematyczności i dba o mnie tak jak nalezy, aplikacja która przypomina o tym żebym piła wodę. Uwielbiam ten dźwięk, dzieki niej czuje się piękna.
Oligatorka
16 sierpnia 2014 at 23:05Niektóre funkcje wydają się naprawdę fajne… ale cóż, będę wierna iPhonowi chyba już do końca swoich dni :p
emma
17 sierpnia 2014 at 09:17Ja zakochalam sie bez pamieci w aplikacji STORY TELLER. Zawsze robilam bardzo duzo zdjec telefonem, jednak od kiedy uzywam tej apki zdjecia otrzymaly zupelnie nowe oblicze. Przede wszystkim dlatego, że są ruchome! Aparat przed zrobieniem zdjecia nagrywa doslownie sekunde tego co dzieje sie przed. Uchwycony zostaje żywy moment, fragment naszego zycia. Zdjecie zapisane jest zarowno w formacje jpg jak i mp4, dzieki czemu moge wykorzystac je w dwojaki sposob. Ponadto aplikacja sklada film z wybranej grupy zdjec, zapisuje tytul wydarzenia, date oraz lokalizacje, dodaje podklad muzyczny i opowiada historię skladajac momenty. Uwielbiam!
Aleksandra
17 sierpnia 2014 at 12:15Wydaje się ciekawy,szczególnie te opcje z baterią, glove mode czy personalizacja ekranu. Z pewnością jest to coś co wyróżnia ten telefon od Iphone, jednak chyba nadal urządzenie Apple nie ma sobie równych.
PAULINA
17 sierpnia 2014 at 13:33Jak każda kobietka uwielbiam zakupy, szczególnie te kosmetyczne:) Jednak z natury jestem dość delikatna i wrażliwa co sprawia, że muszę dokładniej przyglądać się temu co kupuję. Niezastąpiona jest tutaj aplikacja „Think Dirty” która pozwala mi na zeskanowanie kodu kreskowego na opakowaniu produktu kosmetycznego i jego analizę pod kątem zawartości kontrowersyjnych substancji stojąc przed perfumeryjną półką. Od momentu kiedy korzystam z tej aplikacji kupowanie kosmetyków stało się bardziej racjonalne i co najważniejsze zawsze odpowiednie do mojej cery. Nie wyobrażam sobie już „samodzielnych” zakupów kosmetycznych:) Pozdrawiam!
Ola
17 sierpnia 2014 at 14:12A ja chciałam opowiedzieć nie tyle o aplikacji, która najbardziej ułatwia mi życie, tylko która odmieniła moje życie.
Pewnego dnia pomyślałam sobie, że założę konto na Instagramie. Dodałam znajomych, wstawiałam swoje zdjęcia, oglądałam ich, czasem coś skomentowałam. Pomyślałam sobie- fajna sprawa. Z czasem zaczęłam używać IG coraz częściej, coraz częściej zwracać uwagę na swoje zdjęcia, ich przeróbkę i jakość. I tak po ok. roku używania tej aplikacji poznałam dzięki niej chłopaka, który obecnie jest moją wielką miłością. Jak to się stało? Kamil polubił moje zdjęcie, potem jeszcze kilka innych, zaczął obserować, czemu ja nie pozostałam dłużna. Przejrzałam jego zdjęcia i nie powiem, bo spodobał mi się, jednak szybko się otrzasnęłam, bo jestem nieufna, jeśli chodzi o zawieranie znajomości przez internet. I tak by się pewnie skończyłą ta historia, gdyby nie to, że po kilku dniach dodał mnie do znajomych na fb. I jakie było moje zdziwienie, gdy przejrzałam jego profil. Okazało się, że jesteśmy w tym samym wieku, chodziliśmy razem do szkoły, mamy wspólnych znajomych, mieszkamy w jednym mieście, które nie jest niewiadomo jak duże, a nigdy się nie poznaliśmy. Może kiedyś gdzieś się mijaliśmy, widzieliśmy, ale nigdy nie było dane nam się poznać, nie zwróciliśmy na siebie uwagi. Po jakimś miesiącu przybieranie się do poznanie, robienia dziecinnych podchdów w stylu „o, wstawił zdjęcie, polubię” odważyłam się napisać do niego, potem się spotkaliśmy. Powiedział, że nigdy wcześniej nie przypomina sobie, żeby mnie gdzieś widział, dopiero po obejrzeniu moich zdjęć na IG postanowił, że zrobi wszystko, żeby mnie poznać, tylko przez swoją nieśmiałość stać go było tylko na tyle.
Z pozoru dla wielu głupie relacjonowanie swoje życia, pokazywanie nas, ekshibicjonizm XXIw., odmieniło zarówno moje życie, jak i Kamila. Teraz na naszych Instagramach można zobaczyć wspólne zdjęcia i tak od roku pokazujemy innym nasze szczęście „w kwadratach” 🙂
Claudine
17 sierpnia 2014 at 15:18Zdecydowanie PINTEREST. To aplikacja z mnostwem inspiracji. Skonczylo sie gotowanie trzy razy w tygodniu spaghetti, bo w drodzie z pracy zawsze przegladam pysznie wygladajace zdjecia w poszukiwaniu czegos, czym moglabym zaskoczyc swojego partnera i zablysnac kulinarnie. Na Pinterest moge znalezc wszystko, od sposobu pomyslowego zagospodarowania malej kuchni po makijaze na piatkowe wyjscia. Genialne!
magda
17 sierpnia 2014 at 15:21Karolinko, właśnie czytam regulamin i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to czas trwania konkursu – od 6 do 12 sierpnia, a Ty opublikowałaś post 14 sierpnia, wyznaczając czas nadsyłania propozycji do 22, więc jak to jest konkretnie?
Patrycja
17 sierpnia 2014 at 16:37Zawsze żartuję, że mój smartfon służy jedynie do sporadycznego dzwonienia/smsowania 🙂 Myślę, że w kwestii oprogramowania nie będę bardzo oryginalna – dla mnie istnieje tylko jedna aplikacja, której uzywam niemal codziennie – WolframAlpha. Jako studentka informatyki nie mogę się bez niej obejść. Nie jestem do końca za pan brat z matematyką (całki to mój koszmar, ale postanowiłam sobie za cel udowodnienie sobie i wszystkim, że i tak dam radę realizować się w tym co lubię), dlatego zawsze wolę sprawdzić swoje obliczenia apką. Nie raz uratowała mi życie na kolokwium, mogę więc powiedzieć, że zawdzięczam jej po trochu dotrwanie do końca studiów… 😉
Ewelina
17 sierpnia 2014 at 17:43Od kilku miesięcy pracuję w domu. Nastąpił przełom – start spełniania marzeń i pracy dla swojej pasji. Na świecie pojawił się mój autorski projekt. Wdrożyłam w życie zasadę „stop wishing / start doing”. Ale praca w domu wymaga dyscypliny. Ważne też by się ruszać. Nie było łatwo, ale pomogła opaska Garmin Vivofit i aplikacja Garmin Connect. Podstawowa funkcja – przypomnienie o ruchu. Tak banalne, a tak ważne.
Dominika
17 sierpnia 2014 at 20:29Aplikacja, bez której nie mogę od niedawna żyć to TINDER. Tinder wyszukuje dla nas osoby, które znajdują się w bliskiej okolicy i z którymi możemy poczatować lub rzucić się na głęboką wodę i od razu umówić na drinka. Poznałam w ten sposób już masę osób z Polski i zagranicy. To źródło świetnej zabawy, a kto wie, może któraś ze znajomości przerodzi się w coś więcej? 😉
Martyna
17 sierpnia 2014 at 20:55Zdecydowanie moBILET, czyli aplikacja pozwalająca na opłacenie postoju w strefach płatnego parkowania i skasowanie biletu komunikacji miejskiej przez telefon w kilkudziesięciu miastach. Niedawno dodali też opcję kupna niektórych biletów kolejowych. Z tej ostatniej jeszcze nie korzystałam, ale dwie pozostałe bardzo ułatwiają mi życie. Moja praca wiąże się z częstymi podróżami, mam też tendencję do przybywania na ostatnią chwilę, a ta appka pozwala oszczędzić czas, który normalnie musiałabym przeznaczyć na poszukiwanie kiosku/automatu z biletami, albo parkometru. Nie wspominając już o rozkminianiu, ile czasu zajmie mi spotkanie i trwodze w sercu, że na kole znajdę blokadę – kontroler sprawdza bilet parkingowy zdalnie, na podstawie zarejestrowanego w moBILET numeru rejestracyjnego 😉
Appka jest darmowa. Jedynym minusem jest konieczność pamiętania o doładowaniu konta ^^
Magda
17 sierpnia 2014 at 21:21Aplikacją, która najbardziej ułatwia mi życie jest Google Drive, dzięki której synchronizuję pliki między kilkoma komputerami, na których pracuję w ciągu dnia a moim smartfonem. Nie muszę już przesyłać niedokończonych prac/postów/prezentacji na maila, ale wrzucam wszystko w jeden folder i mam do niego dostęp z każdego urządzenia. Ponieważ rzadko mam przy sobie laptopa, a smartfona jednak zawsze, aplikacja zdecydowanie ułatwia mi życie, a nawet nie raz je uratowała!
Gabi
17 sierpnia 2014 at 21:51Aplikacją, która najbardziej ułatwia mi życie jest zdecydowanie Facebook – mam tutaj wszystko! Najciekawsze wydarzenie w moim mieście, urodziny oraz rocznice moich znajomych, kontakt z ludźmi z całego świata, podglądanie ulubionych gwiazd, magazynów, projektantów, a także zdjęcia i wszystkie inne rzeczy, którymi dzielą się osoby, które mam w znajomych oraz które obserwuję. Swoje dorosłe życie zaczynałam z tym portalem społecznościowym i myślę, że pomimo upływu lat, dobrze mi z tym, ponieważ dzięki niemu mogę być na bieżąco ze wszystkim, co się dzieje dookoła mnie i już zdecydowanie przywykłam do być on-line dosłownie non-stop i lubię to!
Kate
17 sierpnia 2014 at 21:52Moja ulubiona aplikacja to endomondo. Nie ma lepszej motywacji do kolejnego treningu! 😀
sobe
18 sierpnia 2014 at 00:07Kocham dobrze i jednocześnie zdrowo zjeść.Nie toleruję półśrodków, muszę mieć zawsze to, co najlepsze i najzdrowsze, nie uznaję
kompromisów jeśli chodzi o jakość składników i smak potraw. Porównując jedzenie w którym ograniczono chemię do minimum lub nie ma jej wcale do jedzenia w którym możemy znaleźć całą tablicą Mendelejewa to tak jakby porównywać okropną zupę z proszku, czy smakowitą jarzynówkę zrobioną z warzyw z ogródka babci. To tak jakby wystawiać spragnioną lata twarz ku słońcu, czy zaszyć się w czterech ścianach, oświetlając życie tylko nocną lampką. To po prostu tak, jakby fundować sobie to, co najlepsze i z najwyższej jakości, a narażać się na wątpliwej jakości składniki wyrządzające nam krzywdę.Z tego właśnie względu
tak pokochałam aplikację E-FOOD . Dla mnie to szybki i skuteczny sposób na poznanie, jakie chemiczne składniki do danego produktu spożywczego dodał producent. W tej aplikacji wykazują parę rodzajów chemicznych dodatków , a mianowicie pożyteczne, raczej obojętne, podejrzane, szkodliwe oraz mocno szkodliwe. Wykorzystywanie tej aplikacji w codziennym życiu jest banalnie proste. Kiedy jestem w sklepie, zanim wrzucę coś do koszyka skanuję towar tą aplikacją! Na ekranie pojawia się wtedy szczegółowy skład produktu. Kiedy w składzie pojawi się jakieś E, lub inna niepokojąca nas nazwa, możemy w nią kliknąć i dowiedzieć się z czym mamy do czynienia, wtedy aplikacja od razu zakwalifikuje ją do odpowiedniej grupy dodatków i zasugeruje nam czy produkt, który zamierzamy włożyć do koszyka, rzeczywiście powinien się tam znaleźć. jak dla mnie REWELACJA! 🙂 Ja, jako zwolenniczka nieprzetwarzanej żywności i propagująca zdrowy styl życia dosłownie zachwyciłam się tą aplikacją i nie wyobrażam sobie już bez niej życia. Dzięki niej mam autentyczną kontrolę nad tym co rzeczywiście jem. Z każdej strony jesteśmy dosłownie atakowani naszpikowanym chemią jedzeniem,różnorakimi polepszaczami smaku, czy też koloru, więc taka aplikacja pozwali nam zachować zdrową równowagę i zachęcić do zmiany swoich nawyków żywieniowych na lepsze.
Marta
18 sierpnia 2014 at 00:09W moim przypadku najlepsza aplikacja która pozwala żyć w społeczeństwie jest zdecydowanie Instagram. Po pierwsze jest to najlepsza aplikacja pozwalająca na umieszczanie swoich zdjeć przy użyciu małego fotoshopa jezeli jest konieczność. Dzięki tej aplikacji wiem gdzie moi znajomi spędzają czas wolny. Obserwuje rownież twój Instagram i naprawdę umieszczasz super zdjęcia szczególnie z pieskiem. Pisałam do ciebie w tej sprawie na mailu nie wiem czy pamiętasz? Podsumowując Instagram jest aplikacja która pozwala mi na komunikacje z przyjaciółmi i innymi osobami.
magdalena_k
18 sierpnia 2014 at 09:08Moja ulubiona aplikacja to bezsprzecznie run-log – powód jest prosty, uwielbiam biegać, uwielbiam także las, sama nazywam siebie „Dzieckiem Lasu” 😀 Biegając na łonie natury mogę połączyć przyjemne z pożytecznym, niestety nie orientuję się w terenie tak dobrze, jak na Dziecko Lasu przystało 😉 – i tak dzięki aplikacji łatwo dowiem się gdzie w danym momencie się znajduję, w którą stronę powinnam się kierować, co chroni mnie przed zabłądzeniem i spędzeniem nocy w ciemnym i mimo wszystko przerażającym o tej porze miejscu. A co najważniejsze dla biegacza, run-log odmierza przebyte kilometry, odlicza czas, w którym zostały pokonane oraz prędkość z jaką się poruszam, ponad to posiada wskaźnik spalonych podczas biegu kalorii, a dodatkowo daje możliwość tworzenia profilu biegacza, jeśli tylko założymy takowy na stronie o tej samej nazwie, co aplikacja, mamy wtedy możliwość przesłania swoich treningów z telefonu na stronę www – run-log to najlepsza aplikacja, gdyż posiada wiele innych aktywności fizycznych, jak jazda na rowerze, rolkach, konno, kajakarstwo, żeglarstwo, pływanie, trekking, narciarstwo zjazdowe, nordic walking, a dla mniej aktywnych spacer – szczerze polecam 🙂
justi
18 sierpnia 2014 at 09:15Szczerze jest wiele aplikacji które są naprawdę fajne:-) zdecydować sie na jedna to powiem duzy problem. Jednak ostatnio jedna z moich ulubionych aplikacji jest: aplikacja MoneyZoom, która pozwala w łatwy sposób kontrolować nasze wydatki:-))) a powiem, ze w tym chyba jestem najgorsza:-)) czasem nawet nie wiemy na co wydaliśmy pieniądze. Tu wyjście na miasto, pizza, zakupy w ulubionych sklepach zanim sie obejrzę to mój budżet jest juz mocno nadszarpnięty 🙁 a przydałaby sie jakas nowa bluzka, botki czy spodnie. No bo jesień idzie i trzeba odświeżyć garderobę. :-))) dlatego ta aplikacja pozwala mi na kontrolowanie wydatków. Juz wiem na co wydaje najwiecej i jak zarządzać gotówka abym spokojnie mogła cieszyć sie tym ze moge sobie jeszcze na coś pozwolić 🙂 polecam:-)))
Macarena
18 sierpnia 2014 at 10:08Pracuję na 2 etatach (da się!) i prowadzę własną firmę, a to wszystko przy pomocy jednego telefonu z potłuczoną szybką
(no beznadziejny jest, ale daje radę z moimi aplikacjami do planowania zabałaganionego życia). W sumie to niezbędne są mi
do życia dwie aplikacje, które łączę w jedno: Listonic (aplikacja stworzona do robienia list zakupów, która pokazuje nawet
aktualne promocje na produkty przeze mnie dodane lub ich zamienniki; co ważniejsze Listonic jest połączona ze stroną internetową
z przepisami, więc jednym kliknięciem lista produktów jest na moim telefonie). Do Listonica dorzucam GTD DGT (Getting things done) czyli aplikacja do efektywnego, bezstresowego planowania czasu według Davida Allena. 🙂
Karola
18 sierpnia 2014 at 10:29Jestem chora i muszę brać leki w równych odstępach trzy razy dziennie – aplikacja „przypomnienia” mi o tym przypomina, bez niego często zapominałam, albo źle szacowałam czas i kończyło się to w szpitalu 🙂 Dlatego najlepiej jest mieć telefon, którego bateria długo wytrzymuje, żeby móc na nim polegać 😉
Karola
18 sierpnia 2014 at 10:31*bez niej 🙂
Tomasz
18 sierpnia 2014 at 11:50Aplikacją która, bardzo ułatwia mi życie jest Twitter. Dostęp do interesujących nas wiadomości czy wydarzeń, praktycznie natychmiast. Warunkiem jest odpowiednio do naszych potrzeb dobrany Time Line
aśka
18 sierpnia 2014 at 12:36Dla mnie książki są nie mniej istotne niż jedzenie i picie (oczywiście wody w dużych ilościach 🙂 ). Zwykle w torbie taszczyłam coś do czytania. Ale już nie muszę. Moon+Reader to dla mnie największe odkrycie ostatnich miesięcy. Zawsze mam przy sobie kilka wirtualnych książek. Nie straszna mi żadna podróż, ani kolejka 🙂 A torba straciła na wadze. Znacząco 🙂
Jeans Please
18 sierpnia 2014 at 13:13kocham to przezroczyste puzderko!
AnKu
18 sierpnia 2014 at 14:42Hmm… Korzystam ze sporej ilości popularnych aplikacji – od dropboxa począwszy (którego polecam zainstalować nie tylko osobom intensywnie korzystającym z „chmury”, ale i tym, które boją się, że ich telefon komuś się „spodoba”, np. w autobusie. Ludzie o lepkich rączkach często nie wiedzą, co jest w telefonie zainstalowane, robią sobie – po kradzieży aparatu – słodkie selfiki, które trafiają na chmurkę pierwotnego właściciela 😉 ), przez społecznościówki, a na bankowych dodatkach, które umożliwiają szybkie sprawdzenie konta skończywszy. Jest jednak jedna apka, która nie jest tak powszechna jak mapy, przypomnienia czy wyszukiwarki najlepszych połączeń, której nazwa jeszcze w komentarzach nie padła, a która bardzo, ale to bardzo ułatwia mi życie i która przyda się bez wątpienia każdej kobiecie. Zwłaszcza takiej, która ma dużo na głowie i… jeszcze więcej w torebce 😉
Chodzi o mojego osobistego faworyta – lekkie cudeńko (nie obciąża systemu) ze stajni Apple, apkę FIND MY iPHONE. Do czego służy? Ha! Przede wszystkim pomaga namierzyć wyciszony telefon, który zagubił się w stosie dokumentów, pomadek, lusterek i chusteczek mieszkających (obok wiertarki i obowiązkowego młota pneumatycznego, które zawsze mam ze sobą ;)) na dnie którejś z toreb. Albo który zaginął nie wiadomo gdzie. Z tej funkcji apki korzystam najczęściej i żałuję bardzo, że podobnego rozwiązania nie wymyślono na rozpływające się w przestrzeni klucze i pilot do telewizora. 😉
Żeby namierzyć telefon za pomocą Find my iPhone wystarczy zalogować się (przy pomocy Apple ID) na komputerze lub innym telefonie z zamontowaną aplikacją. Program wskazuje na mapce, gdzie poszukiwane urządzenie się znajduje lub (jeśli wolimy) steruje IPhonem tak, aby wydał z siebie sygnał (nawet wtedy, gdy dźwięk jest wyciszony). Opisaną funkcję można wykorzystywać nie tylko na swoim telefonie, ale (o ile znamy ID) na innym aparacie. Myślę, że taka opcja spodoba się mamom, które martwią się o to, gdzie aktualnie znajduje się ich dziecko 😉
Dodatkowo, apka ma kilka innych, bardzo praktycznych funkcji, które docenią czynni użytkownicy smartfonów – tacy, którzy na telefonie sprawdzają stan konta, zapisują numery PIN i hasła, przechowują na nim prywatne zdjęcia itd. Za pomocą tej właśnie aplikacji można – ZDALNIE! – zablokować telefon i usunąć z niego istotne dane. Dodatkowo, apka pokazuje stan naładowania baterii, więc – jeśli mamy przypuszczenia, że telefon wpadł w niepowołane ręce – szybko dowiemy się, czy ktoś, kto go „przytulił”, czy ktoś w nim grzebie, przegląda nasze zasoby, bawi się nim itd., a przez to rozładowuje i ładuje baterię.
Bardzo, bardzo Find my IPhone polecam. Warto dmuchać na zimne i dokładać wszelkich starań, aby nasze dane były całkowicie bezpieczne. A przy okazji – dobrze jest też oszczędzić czas, energię i nerwy, które tracimy na przeczesywanie domu czy biura w poszukiwaniu telefonu, który (jak się zwykle okazuje po godzinnej akcji poszukiwawczej) zostawiłyśmy w najbardziej oczywistym miejscu 😉
Pozdrawiam!
Ania
Karolina
18 sierpnia 2014 at 14:52Gdzie jest mój samochód??Tak właśnie, podobno to kobiety mają problem ze znalezieniem zaparkowanego auta, ale nie wątpię, że części mężczyzn też kiedyś zdarzyło się zapomnieć, gdzie zostawili swój samochód. Prezentowana przeze mnie aplikacja może okazać się przydatna w takiej sytuacji i zdecydowanie jest aplikacją ułatwiającą mi życie. Automatycznie zapamiętuje pozycję GPS samochodu, kiedy z niego wysiądziesz. W razie niepowodzenia istnieje możliwość własnoręcznego ustawienia lokalizacji pojazdu.
kiki
18 sierpnia 2014 at 16:42GLOVE ON – I WANT IT! moj smartus nie ma takiej opcji, a podobnie jak Ty jestem strasznym zmarzluchem.
Z obecnych palikacji lubie ColorNote (takie sobie przyklejam karteczki na ekranie z szybkimi notatkami), google drive, endomondo i groupona (nie zlicze ile razy kupilam sobie rabat stojac pod sklepem lub w kolejce:) )
ASosz
18 sierpnia 2014 at 17:32U mnie najlepszą aplikacją jest TripAdvisor. Uwielbiam poznawać nowe miejsca zarówno w moim mieście, jak i w podróży – tej małej i większej. Dzięki tej aplikacji wiem gdzie warto zjeść i co zobaczyć – w końcu mam rekomendacje od ogromnej społeczności. W większych miastach mogę ściągnąć bezpłatny przewodnik, który jest niezawodny offline.
Skończyły się czasy, gdy wycieńczona zwiedzaniem trafiałam do knajpki z podłym jedzeniem, zastanawiając się, czy może gdzieś obok zjadłabym lepiej albo zwiedzałam kolejne muzeum, które było jedynie stratą czasu Teraz wiem, gdzie warto być i co należy zobaczyć bez konieczności wielogodzinnego czytania przewodników.
No i mam nadzieję, że sprawdzi się w kolejnej podróży, jaką planuję – do miasta które nigdy nie zasypia.
Kinga
18 sierpnia 2014 at 20:29Podobno w dzisiejszych czasach oszczędzanie jest bardzo trendy. Ale jak to robić z głową nie pozbywając się swoich nawyków (tzn. kawa na miejsce, wyjście do restauracji, nowa książka czy spodnie… albo wszystko na raz)?
W ostatnich miesiącach zaczęłam strasznie przepuszczać pieniądze przez palce. Nie wiedziałam na co je wydałam, ile, gdzie i po co. Ta niewiadoma aż tak bardzo mi nie ciążyła… do czasu. Zaczełam myśleć jak tu oszczędzić, jakie konto otworzyć i jak przestać nagminnie wydawać wszystko co dzwoni lub szleści w portfelu. I tak myślałam, myślałam, aż natrafiłam na aplikację „Money ZOOM”.
Ze swojej wypłaty odkładam ile chcę zaoszczędzić w danym miesiącu i w aplikacji biorę pod uwagę tylko dostępne środki, które mogę spokojnie wydać. Każdy wydatek ma swoja kategorię i podkategorię (np. rachunki, samochód, rozrywka, zdrowie, zwierzęta itd). Opłaty i rachunki, które się powtarzają mogę zapisać jako te automatyczne, które wraz z nowym miesiącem będą się same odliczać od dostępnych środków.
Aplikacja pokazuje mi ile już wydałam, ile mam do wydania w całości i ile mogę wydać dziennie, żeby wystarczyło mi do końca miesiąca.
Fakt, trzeba być zorganizowanym i skrupulatnym i zapisywać każdy wydatek, ale dzieki temu mamy też kontrolę nad finansami i wiemy co można by ograniczyć, żeby zaoszczędzić jeszcze wiecej.
Aplikacją zaraziłam już mojego chłopaka, przyjaciołkę, kolegów w pracy i mogę ją polecić każdemu, kto chce zaoszczędzić bez zbędnego zaciskania pasa.
Kasia
18 sierpnia 2014 at 21:42Najbardziej ułatwiająca życie aplikacja? -Facebook, a dokładniej Messenger. Może to dość banalne, ale to właśnie tam odnajdujemy nowo poznanych ludzi, przytrzymujemy „znajomości na odległość”, przy czym to wszystko za sprawą połączenia z internetem, więc przy odrobinie szczęścia i znalezieniu nadajnika wi-fi, mamy zapewniony kontakt za darmo… moi znajomi nie mają już problemu z brakiem środków na koncie, mogą rozmawiać ze mną kiedy tylko chcą 😉
anka
18 sierpnia 2014 at 21:45Karola tylko szczerze! Chcę jutro zakupić ale wersję P6(głownie ze względu na przedni aparat) Napisz mi proszę czy faktycznie zdjęcia z przodu wychodzą na prawdę bardzo fajnie, wyraźnie i kolorowo? Mam w najbliższym czasie sporo imprez i potrzebuję dobrego przedniego aparatu. Iphone robi niezłe zdjęcia, ale ten jest nie dość, że tańszy, z lepszymi parametrami to te 5 mega z prozdu robi wrażenie. Możesz napisać swoje odczucia w przypadku tej nowszej wersji? Bardzo dziękuję!
Humanistka
18 sierpnia 2014 at 22:17Aplikacją komórkową, która uratowała moje studenckie życie był… dyktafon. Każdy kto miał styczność ze statystyka i nauką do egzaminu z analizy danych na pewno wie o czym mówię. Możliwość odsłuchania ponownie wykładów i omawianych zagadnień ułatwiła mi zdanie sesji, dzięki czemu mogę się cieszyć wolnymi wakacjami, tylko słońca brakuje!
Pozdrowienia od czytelniczki z Krakowa! 🙂
sh.
18 sierpnia 2014 at 22:50Aplikacją, która znacznie ułatwia mi kontakt z najbliższymi jest Snapchat, przez który wysyłamy do siebie całą masę zabawnych zdjęć i komentarzy. Im śmieszniejsze, tym lepsze! Dzięki temu jestem cały czas na bieżąco i wiem, co u nich słychać. Polecam ją wypróbować!
ada
19 sierpnia 2014 at 10:36Jest tylko jedna appka, bez której nie umiem żyć- Google Maps;)
Oczywiście jak każda typowa kobieta, gdy ktoś tlumaczy mi drogę: „Ada, skręc w prawo, na skrzyżowaniu w lewo. Jedziesz dalej prosto i za sklepem w prawo”.
„Ok, skrecam w prawo, na skrzyżowaniu w to drugie prawo. Prosto, sklep, znowu w prawo. A co to za sklep? Czy latwo go zauwazyc? Gdzie dalej?”
Nie lubiłam jeździć sama, bo nie umiem koncentrować się na szukaniu trasy. Nie mam dobrze wyrobionej orientacji w terenie, a o moim aucie wiem tyle, ze jest czerwone. Także jako pilot-niezbyt sprawdzam się w tej roli.
Odkąd mam tę appke zdecydowanie szybciej i łatwej trafiam do celu. Wystarczy kliknąć nawiguj i GM sam doprowadzi mnie do celu. Nie muszę zaczepiać przechodniów, dzwonić million razy z pytaniami o drogę, tracić paliwa i stresować się. Wiem, jaką trasę mam do przebycia, ile potrzebuje czasu na podróż, ale także GM znajdzie dla mnie drogi alternatywne w razie korków. Jest to mój niezbędnik do każdej podróży. Tak samo ważny, jak szminka na wielkie wyjście; )
jola
19 sierpnia 2014 at 11:37Najczęściej ułatwia mi życie najzwyklejsza aplikacja pozwalająca na czytanie ebooków! Dzięki niej mogę powrócić do ulubionych powieści, gdy tylko nadarzy się czas i okazja. Zwykle z niej korzystam podróżując komunikacją miejską, a skoro telefon mam zawsze przy sobie… pochłaniam kolejne strony książki nie martwiąc się o dodatkowy bagaż 🙂
Paulina
19 sierpnia 2014 at 12:40Czasami potrzebujemy czegoś więcej niż standardowa aplikacja. Wtedy z pomocą przychodzi mój chłopak programista, który co jakiś czas ułatwia i umila mi życie swoimi własnoręcznie wykonanymi aplikacjami. Ich plusem jest brak jakichkolwiek reklam i banalna (a właśnie takiej potrzebuję ;)) obsługa. Jednym z takich mini programów była aplikacja rozkładu jazdy autobusów, uwzględniająca ich rzeczywiste spóźnienie. Oczywiście można było się po kolei przeklikiwać przez całą stronę autobusów w swojej podstawowej wersji, jednak trwało to niemiłosiernie długo, a w połowie się zawieszało. Dzięki mojemu chłopakowi wystarczyły dwa kliknięcia i już wiedziałam, czy warto zaczekać na uczelni czy zbierać się w popłochu i biec na przystanek. Inne ciekawe aplikacje to darmowy program smsowy, które są wysyłane z komputera. Potrzeba jest matką wynalazku, wystarczy dobry pomysł, a potem możemy stworzyć coś sami lub ewentualnie poprosić o to kogoś bardziej biegłego w tej dziedzinie.
Petite
19 sierpnia 2014 at 12:45Moje życie bardzo ułatwia kochane Spotify. Muzyka jest ważną częścią mojego życia i towarzyszy mi właściwie codziennie, a dzięki tej aplikacji mogę słuchać ulubionych piosenek w każdej wolnej chwili. Szczególnie przydaje się, gdy jestem na siłowni. Zakładam słuchawki, wyciszam myśli a problemy i obowiązki znikają na czas treningu!
Karo, jeśli jeszcze o tym nie słyszałaś to koniecznie wypróbuj 🙂
Katarzyna
19 sierpnia 2014 at 14:29Aplikacją, która od ponad pół roku ułatwia mi życie jest Listonic. Mam ją zainstalowaną zarówno na telefonie jak i na tablecie. Odkąd ją mam, skończyły się zakupy z kilkoma kartkami, na których miałam zapisane rzeczy do kupienia. Skończyły się zagubione kartki, nieodhaczone kupione już rzeczy. W Listoniku bez problemu w sklepie odhaczam zrobione już zakupy i znikają one z listy głównej. Czasem tylko spotykają mnie w związku z używaniem tableta lub telefonu na zakupach ciekawe historie, jak kliencie myśląc, że jestem pracownikiem sklepu, proszę mnie o sprawdzenie na urządzeniu ceny interesującego go produktu. Polecam.
Asia
19 sierpnia 2014 at 16:02trackID – też pewnie tak macie, że jadąc w aucie, wpadam Wam w ucho świetny kawałek i teraz co?:” ” aaa jak to sie nazywa, muszę to znaleźć” na ratunek idzie nam wtedy trackID – wystarczy jeden przycisk, aplikacja słucha naszego kawałka i na ekranie wyskakuje wykonawca i tytuł utworu 🙂 Aplikacja daje możliwość sciągnięcia piosenki od razu na telefon oraz posiada historię naszych wyszukiwań 😉 CUDO 🙂
Kasia
19 sierpnia 2014 at 17:30Otwieram oczy, oślepia mnie blask słońca… no nie, znowu zaspałam! Osobom, które potrzebują gwałtownej pobudki (w tym mnie) przydaje się Wecker Xtreme, czyli budzik, który nie przestaje dzwonić dopóki się go nie wyłączy (no chyba że bateria się wyczerpie :)). Odkąd mam tę apkę nie zaspałam ani razu, a budzi mnie zawsze moja ulubiona piosenka 🙂
Fiolka
19 sierpnia 2014 at 19:53A ja polecę aplikację „piersibadacze”. Dzięki niej nie zapominam o samobadaniu piersi i wiem jak to robić. Oczywiście nie zwalnia nas to od regularnych wizyty u specjalisty. Jendakże żyjemy w takich czasach, gdzie młode kobiety wiedzą jak poprawić swoje selfie na smartfonie, jak zrobić zakupy, pobrać muzykę, a niestety nie potrafią zbadać swoich piersi. Nie zapominajmy o tym. To że mamy 20 czy 30 lat niestety nie znaczy, że nas ten problem nie dotyczy. Przekonałam się o tym, gdyż zmarła moja 30-letnia znajoma….
Ania
19 sierpnia 2014 at 22:30Jak pożytecznie spędzić czas w komunikacji miejskiej czy w kolejce? Ucząc się obcego języka! Odkąd zainstalowałam sobie aplikację „Nauczyciel słówek” zapamiętałam kilkadziesiąt słów po niemiecku, po prostu przeglądając je w momencie, gdy mi się nudziło. Metoda działa nawet na najbardziej opornych! 🙂
dominika
20 sierpnia 2014 at 08:17zdecydowanie -Google Keep !!
Żyje w ciągłym biegu i jestem nieco roztrzepana.
Pamięć mam dobra ale krótką 🙂
Aplikacja Google Keep pozwala mi zanotować szybko to, co akurat chodzi Ci mi po głowie, by móc później do tego wrócić w dowolnym momencie. Mogę przygotować listę rzeczy do zrobienia, nagrać notatkę głosową lub zrobić zdjęcie i wstawić do niego komentarz. Notatki będą od razu dostępne na wszystkich moich urządzeniach – stacjonarnych i przenośnych.To bardzo ułatwia życie !!!
zapisuje ważne dla siebie sprawy jako tekst, zdjęcia lub listy zadań
– automatycznie przekształcać notatki głosowe na tekst
-korzystać z widżetów na ekranie głównym, by szybko coś zapisać
-oznaczać notatki kolorami, by łatwiej je później odnaleźć
-zarchiwizować niepotrzebne notatki jednym przesunięciem palca
-łatwo dodać (lub usunąć) pola wyboru, by przekształcić notatkę w listę zadań
-bezpiecznie zapisywać swoje notatki w chmurze i otwierać je z dowolnego miejsca
POLECAM !
Wiesia
20 sierpnia 2014 at 08:58Jestem szczęśliwą, aktywną i całkiem nowoczesną babcią, ale kiedy córka kupiła mi na urodziny smartfon, pomyślałam: „to nie dla mnie” – przerażał mnie nadmiar opcji i małe literki. Z pomocą przyszła mi aplikacja Big launcher – obsługa smartfona stała się banalna: mam powiększone ikony i czcionkę, a najważniejsze kontakty na głównym ekranie. Z dnia na dzień zaprzyjaźniam się z moim smartfonem coraz bardziej i nie boję się już używać nowych aplikacji i opcji.
taniaenergia
20 sierpnia 2014 at 09:25Powiem szczerze, smartfon służy mi do dzwonienia i słuchania radia, to wystarcza, a że w salonach nie ma już innych telefonów, jak tylko te cuda techniki, to człowiek chcąc nie chcąc musi mieć dotykowy telefon z milionem niepotrzebnych opcji rozładowujących baterię, szkoda że nikt nie wymyślił jak patrzeć na smartfona w słoneczny dzień kiedy na ekranie nic nie widać, no chyba że jest jakiś sposób to proszę o informację 😉
Kamelia
20 sierpnia 2014 at 16:29Dla osób będących na diecie – w tym mnie – niezbędnikiem jest coś, co pozwala na kontrolowanie posiłków. Świetnym narzędziem jest aplikacja od MyFitnessPal – Twoje konto w telefonie, a wraz z nim informacje, ile kalorii, a także dokładna ilość makroskładników, które pozostały na dany dzień. Korzystanie jest intuicyjne, a wygoda niezastąpiona. Łatwo sprawdzić, czy McFlurry przejdzie, a jak już to czy z polewą czy bez 🙂
Napisałam o tym, bo jest to konieczny dodatek, który ułatwia mi wiele codziennych spraw jeśli chodzi o planowanie posiłków. Instagram czy jakdojadę to już podstawowy niezbędnik 🙂
Iza
20 sierpnia 2014 at 19:42Moją ulubioną aplikacją jest Out of Milk – apka do robienia listy zakupów. Jest baardzo, baardzo pomocna, szczególnie, że jestem bardzo zapominalską osobą. Nawet jeśli zrobię listę zakupów, nawet jeśli powieszę ją na lodówce, żeby jej nie zapomnieć, i tak nie wezmę jej ze sobą, kiedy idę do pracy (a później na zakupy). Natomiast smartfona mam zawsze przy sobie i dlatego, odkąd mam Out of Milk, nie mam problemów z przyniesieniem do domu właściwych produktów 😀 Poza tym, listę można przesyłać innym osobom, np. smsem, co też jest niesamowicie przydatne – wymieniamy się listą z Chłopakiem, dopisujemy potrzebne rzeczy, o których zapomnieliśmy i tadam – mamy pełną, szczegółową listę zakupów! A jeszcze dodatkowo aplikacja zapamiętuje produkty, które kupowaliśmy poprzednim razem, dlatego nie trzeba ich po raz setny wpisywać, a nawet podaje „historię” cen tych produktów. Meega, meega przydatna aplikacja, która bardzo ułatwia życie, szczególnie zabieganym, pracującym osobom! 😉
Kili.mandzaro
20 sierpnia 2014 at 21:25Moja odpowiedź na konkursowe pytanie brzmi:
Nic tak dobrze nie działa na zdrowie, urodę i dobry nastrój jak sport, jednak żadne ze stworzeń żyjących na Ziemi nie jest aż tak leniwe jak człowiek. I to właśnie Endomondo (uwaga! lokowanie produktu) sprawia, że widząc przebyte kilometry i uciekające kalorie, zwalczam lenia i mam motywację do ruszenia moich „czterech liter”. A przy okazji mogę utrzeć nosa mojemu facetowi, pokazując ile kobieta może i jak bardzo powinien się starać, by nie zostać w tyle.
Piotr
20 sierpnia 2014 at 22:26Super smartfon 😀
agusia
21 sierpnia 2014 at 11:42Czytam te wszystkie komentarze i opisy aplikacji i płaczę.Tak,bardzo dorosła baba ( 41 lat ) siedzę i płaczę.Mam w domu gimnazjalistkę,męża fotografa i wiecznie głodnego królika.Właśnie podjęłam pracę jako menadzer dużego salonu w galerii handlowej (zarządzam 12 osobami) w innym mieście i dlatego jednocześnie robię kurs prawa jazdy,bo dojazd autobusami…szkoda gadać. Codziennie 15 osób ( nie licząc moich przełożonych ) bez przerwy czegos ode mnie chce,a ja z tą moją biedną,wysłużoną nokią ledwo daję radę.Do dzisiaj cichutko marzyłam o botkach z Zary i mega drogiej i mega niepraktycznej baaaardzo fashion kurteczce,ale od teraz to ja chcę taki telefon z tymi wszyskimi „google keepami”,”evernotami”,’water your bodami” …..Przecież to cudo uratowałoby moją rodzinę,moje zdrowie psychiczne i moją premię ( żadnych opóżnień grafiku).I jeszcze to lusterko …..
Dori
22 sierpnia 2014 at 20:11rozumiem, że powyższy komentarz był pisany trochę ironicznie, ale wyszedł…żałośnie. Nawet w konkursach trzeba mieć umiar i nie ma co liczyć, że weźmie się kogoś na litość 😉
Kubajk
21 sierpnia 2014 at 12:12Moją ulubioną aplikacją jest PVSTAR+. Jest ona niezwykle przydatna bo ona odtwarza filmy wideo z YouTube w tle. Ma możliwość robienia playlist, dzięki czemu mogę YouTube zamienić w serwis muzyczny. Mogę zmienić jakość wyświetlanego wideo, nie wyświetla reklam, to jest bardzo przydatne. Bardzo prosto i wygodnie mogę przełączać się między filmami. Naprawdę polecam tą apke.
Julia
21 sierpnia 2014 at 13:01Witam, może się wydawać, że odpowiedź o której za chwilę szczegółowo opowiem wyda się bardzo oklepana, ale cóż to jest moja ulubiona aplikacja i nic tego nie zmieni.
Wystarczy jedno słowo i wszyscy wiedzą o co chodzi. SPOTIFY. Najlepszy, najszybszy, najładniejszy serwis muzyczny. Bardzo szanuję twórców tej aplikacji. Myślę, że to właśnie dzięki nim pobieranie muzyki z Internetu i ogóle poractwo przestało już być 'cool’. W sumie po co pobierać muzykę skoro wszystko ma się pod ręką w tej jednej aplikacji. Wszystkie albumy, wszyscy wykonawcy, playlisty nastrojowe, podział na gatunki! Raj dla miłośników muzyki!
Jak to mówił Ludwik Van Beethoven 'Muzyka powinna zapłacą płomień w sercu mężczyzny i napełniać łzami oczy kobiety.’ a w dzisiejszych czasach to wszystko możliwe! Wszystko dzięki Spotify!
beata Bibi
21 sierpnia 2014 at 13:08Witaj. Mam Huawei’a P6 .. Niestety miał ostatnio wypadek i jest w oplakanym stanie ale Chwała Bohuuu dziala i mogę cos tu naskrobac . wiec …Czytajac komentarze dlugo zastanawialam sie nad tym ktora aplikacje wybrac na ta moja naj naj ulubiensza. I chyba wygrywa E-zakupy Tesco ! Moja roczna corka gdy widzi mnie siedzaca przy laptopie. .. Ladnie ujmujac dostaje malpiego rozumku … Skacze po mnie , zamyka lapka , krzyczy . Po jednej takiej akcji odkrylam takie skroty klawiszowe o jakich nie mialam bladego pojecia. Komp gadal do mnie po angielsku a klawisze wydawaly dziwne dzwieki .Ehhh to moje dziecko ma charakterek ( po tatusiu) ;)) Wiec zrobienie e- zakupow przy Mlodej jest prawie nie mozliwe .Od kiedy odkrylam aplikacje e-zakupy tesco jestem w 7 niebie . Moge robic zakupy na raty ( gdy sobie przypomne o czyms co mialam kupic badz gdy nagle skonczyl sie papier ( peszek ;P) . Szybko i sprawnie wyszukuje produkty . Mozliwosc zapisania Ulubionych produktow ulatwia sprawe jeszcze bardziej . Srednio zrobienie zakupow zajmuje mi , 7 -10 min .Wystarczy jeszcze tylko wybrac date i godzine i włala ;)) Koniec stresu mojegoni corki a i „stary” bedzie mial co jesc 😉 A jesli mialby ktos jakies awersje co do e-zakupow typu ; rusz d… Z domu a nie zamawiaj przez neta ” itp itd . To odpowiem krotko : Wole spedzic czas z dzieckiem na placu zabaw , na plazy etc nizeli lazic z nia pomiedzy sklepowymi regalami 😉 Zaoszczedzam czas , sile , pieniadze . 😉 buziaki i sorki za bledy .Bibi
Paweł
21 sierpnia 2014 at 13:12Bardzo ciekawą aplikacją ułatwiającą życie jest bankowość mobilna.Aplikacje na smartfony pozwalają lepiej zarządzać własnymi finansami. Dzięki nim łatwiej jest uniknąć spóźnienia z zapłatą podatków lub ZUS, a spędzając urlop np. zapłacić rachunki za mieszkanie i inne .Aplikacje mobilne eliminują praktycznie wszystkie fizyczne ograniczenia, z którymi do tej pory miałem do czynienia. Czyli z każdego miejsca, o każdej porze i niezależnie od okoliczności mogę zarządzać moimi finansami.
ewelina.czyz
21 sierpnia 2014 at 13:15Tak naprawdę ciężko jest wytypować jedną aplikację, która ułatwia nam życie;) .Wszystkie aplikacje są bardzo pomocne w zależności od sytuacji i upodobań :)…nie ważne czy kochasz zdjęcia,lubisz podróżować czy po prostu lubisz grać w gry. Ja kocham muzykę więc gdy nie znam tytułu jakiejś piosenki,a bardzo mi się podoba -aplikacja Shazzam działa na mnie jak kojący balsam 😉 i zaspokaja moją ciekawość…
Pozdrawiam 🙂
Basia
21 sierpnia 2014 at 13:55Aplikacja HelloZdrowie, ma to „coś” w sobie, ułatwia mi życie każdego dnia, o me zdrowie dba, bo zdrowa chcę być jako młoda mama… achhhh ta apka jest nadzwyczajna!
Pragnę dbać o siebie i wyzwań w HelloZdrowie chętnie sie podejmuję, czasem jest łatwiej, czasem trudniej, lecz warto je podjąć, by czuć się po prostu lepiej!
Robię to nie tylko dla siebie, lecz przez wzgląd na moje dzieci, chcę by miały piękną, zdrową mamę, bym mogła o nie dbać jak najwspanialej!
glamour
21 sierpnia 2014 at 13:57Bardzo ciekawy post, właśnie zastanawiam się nad zmianą mojego telefonu na nieco nowszy i wybór waha się pomiędzy iphonem, a właśnie huawei 🙂 Ten model jest bardzo ładny i dorównuje iphonowi. Pozdrawiam
Tomasz
21 sierpnia 2014 at 14:57Aplikacja, która ułatwia życie mi i pewnie wielu osobom jest Tłumacz Google (Google Translate) ponieważ od szkoły średniej aż do dnia dzisiejszego pomaga w tłumaczenie tekstów. Trochę od tego czasu się zmieniło bo obsługuje już 80 języków, można zrobić zdjęcie i on przetłumaczy ten tekst, potrafi tłumaczyć wypowiadane słowa, smsy, odręcznie napisane teksty, a dodatkowym atutem jest to, że aplikacja ma możliwość działania offline przez co połączenie z Internetem nie jest wymagane, a co za tym idzie, nie tracimy na transferze internetowym oraz istnieje możliwość zapisania takiego tłumaczenia, a później otwarcia go na dowolnym urządzeniu. Aplikacja jest przydatna nie tylko w szkole ale także na wakacjach oraz innych sytuacjach i dzięki tej aplikacji, nawet jak nie zawsze dobrze tłumaczy, to każdy nas zrozumie, a wiadome jest to, że nie ma rzeczy idealnych, choć do tego się dąży 🙂
Kornelia
21 sierpnia 2014 at 15:41Dla mnie najbardziej ułatwiającą życie aplikacją jest apka jakdojade.pl. Zaczęłam z niej korzystać od czerwca, czyli od czasu rozpoczęcia wakacji, a teraz przydaje mi się najbardziej, bo zaczynam życie w Warszawie, której zupełnie nie ogarniam 🙂
Dzięki temu nie denerwuję się tym, że każda osoba podaje mi inną wersję dotarcia do danego punktu, mogę zrobić to sama, a trasy i komunikacja miejska zgadzają się w 95%.
Myślę, że to świetne rozwiązanie dla każdego, kto znajdzie się w nowym miejscu, nie trzeba biegać „od Annasza do Kajfasza” i dopytywać ludzi o drogę, ani też płacić za taksówki. Jestem mega zadowolona z tej aplikacji 😉
Anna
21 sierpnia 2014 at 16:18Życie moje i mojego męża ułatwia aplikacja MyIntime która pozwala określić w przybliżeniu dni płodne i datę nastepnej miesiączki. Ponieważ ciepłe wieczory na plaży nie sprzyjają myśleniu aplikacja ta jest niezastąpiona na wakacjach – można wczesniej zaplanować: „szalejemy” lub „uważamy”. Polecam dla każdej pary, również dla Ciebie 😉
Ewa
21 sierpnia 2014 at 16:57Witam. Pierwszy raz jestem na Twoim blogu i postanowiłam zajrzeć;) Nie mogę uwierzyć , ze taki telefon może posiadać tak wiele aplikacji i funkcji 😉 ale niestety mogę tylko o takim pomarzyć. . . . Moim pierwszym telefonem o ile dobrze pamiętam była Motorola z antenką- to było wtedy coś 😉 tylko , że w mojej miejscowości wtedy nie było zasięgu więc aby z kimś porozmawiać lub napisać sms-a musiałam iść kawałek drogi żeby ” złapać” zasięg 😉 a później to już miałam samsunga z otwierana klapką , LG z wysuwana klapką , nie pamiętam dokładnie ale było ich trochę 😉 A dziś zasięg jest na maxa 😉 ! Dla mnie najważniejszy jest aparat, ponieważ uwielbiam robić zdjęcia a ten telefon posiada aż dwa:) Na pewno wszystkie aplikacje są pomocne i ułatwiają nam życie ale dla mnie największa zaletą są właśnie dwa aparaty no i uwielbiam słuchać muzyki 🙂 Pozdrawiam !
Gersemi
21 sierpnia 2014 at 17:07Dla mnie najbardziej użyteczną aplikacją jest Endomondo Sport Tracker. Dzięki niej jak trenuje wiem ile czego spaliłam, ile kilometrów przebyłam. A cały mój wysiłek na marne nie idzie bo z mego biegania , rowera ujeżdżania pomoc dla dzieciaków idzie.
zgiersky
21 sierpnia 2014 at 17:15Odpowiedź najprostsza ze wszystkich możliwych. Najważniejsza dla mnie jest aplikacja sklep play ponieważ bez niej nie pobrałbym żadnej z wyżej wymienionych; )
Pozdrawiam,
Grzesiek
Kamix
21 sierpnia 2014 at 22:00Zapomniałem że aplikacje można zainstalować manualnie bez używania google play 😉
zgiersky
21 sierpnia 2014 at 23:10Oczywiście że można zainstalować bez używania google play. Ale tylko tam są one sprawdzone i zabezpieczone odpowiednio. Właśnie po to jest alert o nieznanych źródłach 🙂
Łukasz
21 sierpnia 2014 at 17:32˙ɥɔʎʍosołƃ puǝɯoʞ ıʞęızp ǝuɐʍʎuoʞʎʍ oʞʇsʎzsʍ ɥɔɐdǝlʞs ɥɔʎuuı ʍ ʎuǝɔ ı ǝɾzuǝɔǝɹ ɐlʇǝıʍśʎʍ ęʞpɐłʞo ǝɾnuɐʞs ɐɯɐs ɐɾɔɐʞıldɐ ɐ’ʎʇʎłd oqlɐ’ ıʞżąısʞ ıuɹɐƃęısʞ ʍ ʎɯɐpąlƃǝzɹd ǝıuɐʍosoʇsɐz ǝuuı ǝzɔzsǝɾ˙ʍóʞłısod ɥɔʎʍoʇoƃ żnɾ ćśouzɔʎɹolɐʞ ʎzɔ pɐłʞs ćɐpɐıʍodpod ǝzɹqop ǝıuʍóɹ ɥɔɐdnʞɐz ɐu oʞlʎʇ ǝıu ćɐʇsʎzɹoʞ ʎq ɐużoɯ ıɾɔɐʞıldɐ ǝıʞɐʇ z ćśouzɔʎɹolɐʞ ǝzɔzsǝɾ ǝżoɯ’ęuǝɔ ɐlʇǝıʍśʎʍ ı ʎʍoʞsǝɹʞ poʞ oqlɐ’ ǝıuɐʍoʞɐdo ǝɾnuɐʞs ɐɾɔɐʞıldɐ ɐ’ ıʞęɹ op uǝpǝɾ ʎɯǝzɹǝıq ʎʇʞnpoɹd ǝużóɹ ʎɯɐpąlƃǝzɹd ǝıdǝlʞs ʍ ʎɯıoʇs -nzɐɹqo ǝıuɐʍɐuzodzoɹ :ʞɐɾ ǝıʞɐʇ ıɔśoulɐuoɾɔʞunɟ ǝuɾɐzɔʎʍzpɐu ɐpɐısod :ɐıup oƃǝpżɐʞ ǝɾnuoʞʎʍ ǝɹóʇʞ ıɔśouuʎzɔ ǝʍoʍɐʇspod ǝıʞʇsʎzsʍ ɔąɾɐıʍʇɐłɐz ǝıɔʎż ıɯ ɐıʍʇɐłn ɾǝızpɹɐqɾɐu ɐɹóʇʞ ɐɾɔɐʞıldɐ ɐulıqoɯ
Magdalena
21 sierpnia 2014 at 18:09Aplikacją mobilną, która najbardziej ułatwia mi życie jest „jakdojade.pl”. Często muszę dojechać w różne zakątki Warszawy, co o każdej porze jest nie lada wyzwaniem. Zawsze przerażała mnie komunikacja miejska, ale dzięki tej aplikacji bez trudu jeżdżę, gdzie tylko potrzebuję, a ponadto wiem ile czasu mi zajmie cała podróż i dzięki temu mogę zaplanować sobie cały dzień.
joy
21 sierpnia 2014 at 19:38Po pierwsze: jestem zakupoholiczką…
Po drugie: …ale nienawidzę chodzić po sklepach .
Po trzecie: aplikacja Allegro- idealne dla takich dziwaków jak ja:).
Kamil
21 sierpnia 2014 at 20:08Myślę że najbardziej użytecznym programem wg. mnie jest Nova Launcher, gdyby nie on już dawno wyrzuciłbym swojego małego Samsunga, oryginalna nakładka Samsunga na tym telefonie działa bardzo topornie, tnie się niemiłosiernie. Po wgraniu Novy system zaczął w miarę poprawnie funkcjonować, fakt telefon jest już stary i z niskiej pułki, ale wymaganie sprawności działania chociażby samego systemu to chyba nie jest dużo. Pozdrawiam 🙂
Wiktoria
21 sierpnia 2014 at 21:18Aplikacją, która zdecydowanie ułatwia mi życie jest Closet+! To właśnie dzięki niej wiem, co ubrać danego dnia.
Swoją szafę mam w zasięgu dłoni. Jest to w szczególności przydatne podczas zakupów. W przymierzalni, kiedy nie jestem pewna czy dane ubranie będzie mi pasować szybko mogę sprawdzić jak skompletuje się z pozostałymi 😉
Ponadto nie muszę już robić bałaganu w garderobie kompletując zestawy do szkoły :)).
Mateusz
21 sierpnia 2014 at 21:28Uważam, że aplikacja która mogłaby ułatwić mi życie, to przede wszystkim taka, która zawierałaby możliwość nauczenia się wielu języków bez żadnych opłat. Jak wiadomo od wielu już lat bez języka angielskiego ciężko dzisiaj o pracę, a jak już się zna ten język, to najczęściej dobrym walorem jest także znajomość kolejnego. I tak na rynku jest dość mało aplikacji, które umożliwiają naukę obcych języków typu chiński, japoński, czy też portugalski. Aplikacja ta obowiązkowo musiałaby mieć czat z native lektorami z którymi można byłoby porozmawiać i szlifować akcent, który jest ważny do zrozumienia bez obywatela danego kraju. Tak jak pojedziesz do Francji, to nie porozmawiasz zbyt dużo z Francuzem/Francuzką, bowiem duma nie pozwala im mówić w innym języku, niż angielski. Dlatego też aplikacja, która umożliwiałaby naukę dowolnego języka byłaby rzeczą dla mnie priorytetową i pożądaną, bo co jest przyjemniejsze, niż poznawanie nowej kultury, języków albo nawiązywanie kontaktów międzynarodowych. I zawsze lepiej czuć ten komfort, iż wyjeżdżasz do jakiegoś kraju i znasz ojczysty język, bo wielu jest takich, co wyjeżdża do pracy zagranicę i porozmawiać, to za dużo nie umie 🙂 Mam już stary telefon w którym nie działa mikrofon i tylko smsy mogę wysyłać, a o androidzie to on jeszcze nawet nie słyszał, bo kupiłem go w erze komórek ceglanych jak to niektórzy mawiają 🙂
Kamix
21 sierpnia 2014 at 21:58Mi aplikacja Opera mini (jest to przeglądarka internetowa) ułatwia bardzo życie.Teraz napisze dlaczego.
Często telefony z niższej i średniej połki mają strasznie prądożerne i nie stabilne przeglądarki internetowe.Często nam one się crashowują(wyłaczają) gdy znajdziemy jakąś stronę, którą szukaliśmy od dłuszego czasu i co wtedy gdy nawet strona nie zapisała się w histori przeglądania?Wtedy musimy ponownie szukać tej strony co znajmuje nam wiele czasu którego zapewne nie mamy.Żeby tego uniknąć najlepiej zastosować aplikację Opera mini.Jest to doskonała przegladarka internetowa,dzięki której nie będą nas nękały jej crashe.Stabilność to jedno a drugie to jej opcję ułatwijące życie.Kilka słów o nich.
Zaraz po właczeniu tej aplikacji ujrzymy ekran szybkiego wybierania na którym możemy dodać swoje ulubione strony internetowe.Po ich dodaniu możemy za jednym dotykiem ekranu przenieśc się na nie.Następną bardzo ważna funkcją jest to że w każdej chwili możemy skopiowac link do strony,którą chcemy się podzielić z znajomymi przykładowo możemy wysłać znajmomym link do tego blogu z tym konkursem.Napewno by się ucieszyli z tego.Kolejną funkcją jest zapisywanie stron na przykład z jakimiś poradnikami to pomaga nam w tym, że nie musimy poźniej ich szukać lub do zapisywania do czytania wtedy gdy nie mamy dostepu do internetu.Następną funkcją jest zapisywanie zdjęć z dowolnej strony internetowej.Gdy je znajdziemy musimy przytrzymać chwilę na nim palec i pojawi się nam okno zapisu naszego zdjęcia.Dzięki tej funkcji możemy też skopiować dowolny kawałek tekstu.Dodatkowo ta aplikacja kompresuję wszystkie strony tak aby koszt ich przeglądania był jak najmniejszy.
Dzięki tym funkcją przeglądanie wielu stron internetowych takich jak facebook,twitter czy blogi takie jak ten jest przyjemnością,nie musimy się obawiać o to że przeglądarka nagle nam się wyłaczy i utracimy stronę która nas ciekawiła.
Myśle że dobrze przedstawiłem moją wizję ,wygląda to trochę jak rozprawka .Przepraszam za drobnę błędy które napewno się znajdą 😉
Karolina
21 sierpnia 2014 at 22:01Mój świat to multi-passion, gdzie każda z pasji zajmuje określone miejsce w życiu, jedną z nich jest sport pod wieloma jego postaciami, dlatego wszelkie aplikacje z kategorii „health & fitness” staram się wypróbować. Ostatnio bardzo przydatna jest dla mnie „Nike Training Club”. Patrzenie na to jak ktoś wykonuje ćwiczenia oraz możliwość stałego monitorowania postępów i dzielenie się nimi na portalach społecznościowych zawsze są bardzo motywujące.
Ola
21 sierpnia 2014 at 22:10Jak każda kobieta mam problem ze zdecydowaniem, która aplikacja najbardziej ułatwia moje poręcone życie 🙂 Dysk Google razem z kalendarzem chyba najlepiej organizuje mój dzień. Ciągły pośpiech, milion spraw każdego dnia i jeszcze o wszystkim pamiętać, czasami to poprostu za dużo na te 24 godziny……..A tak mój malutki telefonik przypomina o spotkaniu, o sprawach do załatwienia…… i jeszcze do tego przechowuje najważniejsze dokumenty, arkusze, formularze i zdjęcia 🙂 Podsumowując wszystko mam pod ręką, o wszystkim pamiętam, a dzięki temu znajdę chwilkę dla siebie i moich najbliższych 🙂 Pozdrawiam
Ania
21 sierpnia 2014 at 22:38Co mi najbardziej ułatwia życie…aplikacje wujka Google 🙂 wszelkie, od maila, przez talka, który pozwala mi być w ciągłym kontakcie ze znajomymi aż do map…niestety mapy, a zwłaszcza nawigacja w moim telefonie coś kuleje i knuje przeciwko mnie, a w połączeniu z moja siostrą zawsze najpierw lądujemy w polu („szczerym”)…by potem raz jeszcze przeanalizować dojazd i znaleźć się tam gdzie zamierzałyśmy 🙂 a mój najwiekszy wyczyn to dojazd do miasta, do którego mam eSkę (drogę szybkiego ruchu) lasem…(tak lasem!!!) i nieutwardzona drogą…
pani_myszka
21 sierpnia 2014 at 22:49Wszystkie aplikacje to pikuś, jeśli nie jesteś w stanie znaleźć swojego telefonu. Tak po prostu – człowiek jest w 100 miejscach dziennie, niby co chwilę zerka na ekran, ale w pewnym momencie coś go zajmuje i cyk! GDZIE MÓJ TELEFON? Gdzie go ostatnio używałam?
U mnie egzamin celująco zdała appka Find my phone. Gorzej, jeśli pokazuje mój dom – wtedy trzeba się przekopać przez łóżka, półki, a nawet pojemnik na pranie. Ale ostatnio mój telefon został zlokalizowany prawie 30 km ode mnie: w moim rodzinnym domu, gdzie zupełnie przypadkiem chyba wypadł mi z kieszeni. Nigdy bym na to nie wpadła 🙂 polecam wszystkim gapom i zapominalskim!
IR
22 sierpnia 2014 at 08:57Press – czytam informacje, nic mi nie przeszkadza, nie widzę reklam, linków do innych serwisów. Niewiele informcji mnie omija, wiem więcej i lepiej, mam wiecej czasu. A wiadomości w świetnym programie, super 5” wyświatlczu i dokonałej ultracienkiej obudowie – czy coś więcj potrzeba?
agnieszka
22 sierpnia 2014 at 09:39Uwielbiam przepisy Jamiego Olivera i Nigelli Lawson – ale ile dodać masła, gdy napisane jest „2 knobs of butter”, albo do jakiego stopnia zasypać ciasto borówkami, gdy w przepisie czytam o „1 punnet of blueberries”? Od kiedy zakalec przekonał mnie, że bezpieczniej nie zdawać się w takiej sytuacji na intuicję, na pomoc wzywam aplikację The Free Dictionary. I – Voila! – czasem tylko ekran smartfona zdaje się być jakby przyprószony mąką 😉
Sesil
22 sierpnia 2014 at 12:08W te wakacje zwiedzałam mniej znane miejsca w Hiszpanii i Włoch. Nie do końca znam języki tych państw, dlatego Tourist language learn & speak to rozmówki turystyczne, które mnie uratowały. Polecił mi ją brat przed wyjazdem, byłam sceptyczna bo przecież biegle używam angielskiego…
Zazwyczaj w każdym hotelu można porozumieć się po angielsku, gorzej jak nocuje się w małym pensjonacie w małej wiosce gdzie starsza właścicielka potrafi tylko po hiszpańsku 🙂
Dlatego ta aplikacja bardzo ułatwiła mi porozumienie się jak i dogadałam się nawet w sprawie gratisowego śniadania 😉
Tomek
22 sierpnia 2014 at 14:06Moje życie – jako obdarzonego ogromnym apetytem mola książkowego – najbardziej ułatwia program MortPlayer Audio Books.
O wiele bardziej wolę słuchać, niż czytać książki – od kiedy używam tego programu, mogę nareszcie słuchać książki, bez potrzeby mozolnego odszukiwania za każdym razem miejsca, na którym skończyłem.
Co więcej, kocham książki tak bardzo iż „jedna to za mało” – słucham więc jednocześnie kilku. Program o którym wspominam, pełni rolę „zakładki” we wszystkich czytanych przeze mnie pozycjach.
Kiedy natrafię na jakiś interesujący cytat, myśl godną zapamiętania – mogę utworzyć dodatkową zakładkę, co stanowi świetny odpowiednik zaznaczania wybranych fragmentów ołówkiem/markerem.
Na domiar tego program jeszcze bardziej ułatwia mi życie, przypominając niedawno odsłuchaną treść: za każdym razem kiedy zabieram się znów do słuchania, program cofa odtwarzanie o jakiś (ustawiony wcześniej) czas, dzięki czemu o wiele wygodniej „wejść z powrotem w nurt akcji”.
Dzięki wyżej opisanym funkcjom, program ten świetnie nadaje się również do słuchania różnego rodzaju audycji, wykładów, itp. – używając go możesz być pewien iż nigdy nie zgubisz wątku i zawsze będziesz na bieżąco – bez względu na to, jak wielu rzeczy słuchasz.
Wszystko to sprawia, iż mogę wreszcie zapomnieć o mozolnym stukaniu palcem po ekranie i skoncentrować się na tym, co naprawdę ważne: dobrej lekturze 🙂 .
Łukasz
22 sierpnia 2014 at 16:46Istnieje wiele aplikacji ułatwiających codziennie życie. Począwszy od nawigacji, przeglądarki internetowej, rozpoznawania muzyki, dostępu do portali społecznościowych kończąc na kalkulatorze i budziki. Aplikacji naprawdę jest wiele i ciężko wybrać tylko ta jedyną, niezastąpiona. Jeżeli już muszę się zastanowić bez jakiej aplikacji nie wyobrażam sobie mojego telefonu, tą która ułatwia mi życie jest dialer czyli po prostu funkcja dzwonienia. Z nią wiążą się najwięcej wspomnień, tych pozytywnych i negatywnych. Głos ukochanej osoby, telefon w sprawie pracy, dowiedzenie się o wypadku. Ułatwia mi codzienne życie od wielu lat. Używam jej od mojego pierwszego telefonu aż do dzisiaj. Może nie jest to ściśle taka aplikacja o którą tutaj chodzi, ale dialer oczywiście możemy zaliczyć do aplikacji. Na dzień dzisiejszy jestem w stanie zrezygnować z wszystkich aplikacji mając tylko funkcję dzwonienia. W druga stronę już nie. Często zapominamy o pierwotnym przeznaczeniu telefonu. Ale.. trzeba się cieszyć z dzisiejszej technologi i korzystać z nich pełnymi garściami 🙂
Piter
22 sierpnia 2014 at 19:24Smartphon to niezbędnik ułatwiający i urozmaicający mój dzień na każdym kroku. Ciekawą aplikacją, którą chciałbym polecić osobom mającym problem z organizacją swojego dnia (podobnie jak ja :)) jest Any.do. To mobilny organizer i motywator. Z jego pomocą zaplanujesz sobie dzień i nie zapomnisz o ważnych wydarzeniach. A gdy wykonasz wszystkie zadania z listy, otrzymasz pochwalne powiadomienie: „świetna robota!” 🙂 Ta apka odmieniła moje życie 🙂
Znam osobę, która nie może korzystać ze wszystkich wyżej wymienionych udogodnień. A to za sprawą faktu, że nie posiada smartphona. Dlatego moją odpowiedź dedykuję Tobie Pati 🙂
Dorota
22 sierpnia 2014 at 19:48Dla mnie najbardziej przydatną aplikacją mojego telefonu to Smart Stay + (otwarte oczy). Daje mi ona możliwość czytania, bez ciągłego dotykania telefonu, aby się nie wylączył. Dla takich nerwusów jak ja, to istotne, żeby choć przed snem, móc się wyciszyć przed nocnymi koszmarkami 🙂
Ptysia
22 sierpnia 2014 at 20:00Niestety moja aplikacja jeszcze nie powstała – chyba wymagam zbyt skomplikowanych funkcji! No, to zacznijmy – moja ulubiona aplikacja powinna mieć możliwość przeglądania wszystkich najlepszych według mnie blogów, z funkcją komentowania przez myśli. Wchodzę sobie na bloga charlizemystery.com, oglądam najnowszą stylizację, myślę jaka jest świetna, albo co bym w niej zmieniła, a to wszystko notuje się w komentarzu! Potem mrugnięciem oka potwierdzam dodanie – a taka aplikacja sprawdzi się i latem i zimą. Dlaczego? Bo latem mam ręce zajęte drinkiem z palemką, a zimą nie muszę ściągać rękawiczek!
Katarzyna
22 sierpnia 2014 at 20:01Aplikacja bez, której nie wyobrażam sobię mojego życia to zdecydowanie ostatnio modny Blabla car. A dlaczego? Do Warszawy podróżuję co dwa tygodnie, i to całe 500km. Więc jeśli miałabym zimą, kiedy w pociągach panuję atmosfera Syberii siedzieć ponad 6 h, byłoby po mnie! A dzięki Blabla car moja podróż skraca się do 4h. Często w miłej atmosferze, szybko, CIEPŁO. I zdecydowanie łatwiej. Czego chcieć więcej? Polecam wszystkim podróżnikom! 😉
Ewelina
22 sierpnia 2014 at 20:04oczywiście bez dwóch zdań Whatsapp 😀 a dlaczego ?bo za darmo a jak za darmo to cieszy 😀 aplikacja która bardzo ułatwia życie 😉 piszesz tyle esemesiaków ile chcesz ;-D poza tym gdy znajdujesz się w pięknym miejscu zawsze bez problemu selfie możesz zrobić bo to nie tylko smsy ale i zdjęcia czy filmy 😉 Myślę,że ten kto posiada Whatsapp ten wie o czym piszę 😉 w życiu bywa różnie czasami brakuje pieniedzy na koncie ,żeby doładować telefon a aplikacja Whatsapp zawsze jest do usług…jednym słowem WHATSAPP ruuuuuuuuuuuuulez Charlize <3
renik03
22 sierpnia 2014 at 20:07A ja wszystkim polecam MDScan. Skanowanie dokumentów trwa sekundy. Podpisana umowa po minucie wraca mailem w formie pdf do nadawcy, a my możemy spokojnie pracować bez szukania kopiarek, skanerów i innych zbędnych urządzeń!
Może to mało kobiece, ale jakże przydatne! Polecam wszystkim!!!
Milli
22 sierpnia 2014 at 20:09Moją ratującą humor aplikacją i wykorzystywaną na bieżąco, codziennie i bez przerwy jest Shazam. Jako, że kobieta ze mnie pracująca, w samochodzie i pracy słucham radia. Bardzo dużo i namiętnie 🙂 I czasem trafi się piosenka którą po prostu muszę mieć. Wtedy Shazam wchodzi do gry. Włączam go, odpalam działanie, a po jakichś 10-15 sekundach najczęściej wiem, co mi gra do ucha 🙂 I tyle. Nawet nie muszę nic zapisywać, bo aplikacja pamięta co znalazła, a ja w domu na spokojnie odkrywam prawie codziennie nowych artystów, albo i nowe , ale mniej znane utwory, sprawdzonych wykonawców.
Monika
22 sierpnia 2014 at 20:10Wbrew pozorom każda z aplikacji jest niezbędna, i każda z nich ułatwia mi życie w różnorodny sposób. Jednak pozwolę sobie skupić się na aplikacji serwisu fashiolista. Odkąd odkryłam, że kocham zakupy, osobista lista pragnień jest zawsze pod ręką. Systematycznie dodaję do niej produkty, które charakteryzują mój styl i są na liście pragnień. Takie sprecyzowanie stylu pomaga mi poruszanie się po sklepach i nie uleganie okazyjnym cenom. Bez płaczu odłożę na półkę bluzkę, która nie znajduje się w mojej podręcznej liście. Z przyjemnością zaś szukam rzeczy, które wcześniej widziałam na wieszaku, po to by dodać je do fashiolisty i przez kolejne kilka dni zastanawiać się nad tym czy faktycznie ich potrzebuję. Takim oto sposobem planuję i robię przemyślane zakupy, zwłaszcza te ubraniowe – a moja szafa zapełnia się tylko pożytecznymi produktami.
Małgorzata
22 sierpnia 2014 at 20:10Marzę o aplikacji która będzie pamiętać żeby zarezerwować busa po świętach abym mogła wrócić z domu na studia ponieważ ciągle o tym zapominam a później muszę wstawać o 4 nad ranem żeby zdąrzyć na pierwszego busa!
ps. wiem że pytanie było inne ale pozwoliłam sobie troszeczkę je zmodyfikować. 😉 pozdrawiam
Kasia
22 sierpnia 2014 at 20:141. mapy
2. endomondo
3. kupony rabatowe
4. alma24
5. społecznościowe typu fb czy insta
Gdyby nie mapy nie dotarałabym w wiele miejsc (nawet w Warszawie, w której mieszkam od urodzenia). Endomondo motywuje mnie do codziennej aktywności. Kupony rabatowe zwiększają przyjemność z zakupów, a alma24 sprawia, że wszędzie (nawet w korku) mogę robić zakupy z dostawą do domu. Na koniec lubię popatrzeć na życie znajomych, więc sprawdzam fb i instagram.
Nie ma jednej aplikacji, ale te pięć zupełnie wystarcza 🙂
locus
22 sierpnia 2014 at 20:14Najprzydatniejsza appka na świecie to ta, która sama o konkretnej godzinie wycisza mi telefon i wyłącza konkretne funkcje i aplikacje, nastawia budzik, a po wszystkim rano przywraca wszystko do stanu wyjściowego. Idealne, zero zdenerowania, gdy ktoś ci wyśle smsa w środku nocy i dźwięk cię budzi, albo gdy akurat zapomisz nastawić budzika, albo włączone wifi powouje że nad ranem pada ci bateria. Dodatkowo appka pozwala na podobne działanie przy podłączeniu słuchawek – odpali konkretną muzykę, powyłącza różne rzeczy, wedle widzi mi się użytkownika. Nie wiem jak mogłam bez tego żyć.
UlaLa
22 sierpnia 2014 at 20:20Dla mnie pomocą w planowaniu dni, tygodni i miesięcy jest Kalendarzyk Bella, który śledzi moje „gorsze dni”. Na podstawie tego co już do niego wpisałam, prognozuje nastepne okresy (w tym i dni płodne), co przy planowaniu wczasów okazało się bardzo przydatne (co partner chętnie potwierdzi ;)). Dodatkowo moge przeglądać i dodawać objawy które towarzyszą niedyspozycji, co chwali z kolei moja pani doktor, która wsciekała się gdy nie miałam kalendarzyka, z zapisanymi datami przeszłych okresów. Tutaj apka świetnie sobie radzi, bo jej zaletą jest obecność w telefonie, a on zawsze (mimo że głęboko :P) siedzi w torebce. Wesołym bonusem jest komunikat, który aplikacja wyświetla przed „tymi dniami” – zjedz czekoladkę 2 dni przed i o zrelaksowaniu się dzień przed. A no i niebieski wygląd pasuje mi do obudowy telefonu 😀
cysia2300
22 sierpnia 2014 at 20:24W moim przypadku zdecydowanie ENDOMONDO-od niedawna zaczęłam jeździć intensywnie rowerem, a od tygodnia biegam. Biegać próbowałam już kilkanaście razy w ciągu swojego życia i nigdy mi się nie udawało, kończyłam zaraz po pierwszym treningu, brakowało mi motywacji i mobilizacji. Jako, że mam zwyczajnie tendencję do szybkiego przybierania na wadze, popadałam wręcz w depresje nie ogąc wytrwać w postanowieniu regularnych ćwiczeń. Endomondo dało mi kopa do działania. Sprawdzanie swoich statystyk i komentarze znajomych naprawdę mobilizują! Z nia na dzień chciałam walczyć bardzie, trenować częsciej i tak jest do tej pory!
Jessica
22 sierpnia 2014 at 20:31Aplikacja, która ułatwiła mi życie to aplikacja, która pozwala na śledzenie cyklu snu i budzi mnie w fazie lekkiego snu. Na mnie działa na prawdę super- dzięki niej skończyło się niewyspanie i marudzenie. Aplikacja nie budzi mnie o godzinie 11 🙂 tylko o takiej, że jak wstanę, to zdążę zrobić wszystko to co muszę. Aplikacja na prawdę ułatwia życie, nie muszę nastawiać kilkunastu drzemek, po których i tak czuję się źle i niewyspanie, od kiedy wstaję z tą aplikacją, czuję się wyśmienicie.
Achim
22 sierpnia 2014 at 20:33Moją ulubioną i najbardziej przydatną aplikacją jest „Qpony.pl oszczędzaj każdego dnia”. Wiadomo jakie są ceny w dzisiejszych czasach, a ta apka nadaje się do tego idealnie, szczególnie dla studenta. Możemy wybrać miasto z listy (jeśli np. planujemy wizytę w innym mieście i chcemy się wcześniej przygotować), lub użyć bieżącej lokalizacji – telefon sam odnajdzie okazje najbliżej nas. Apka ma następujące kategorie: nowe kupony, popularne, blisko i ulubione. Wystarczy, że klikniemy i już wyświetla nam się lista lokali gdzie możemy skorzystać ze zniżki. Czy mamy ochotę na hambugera ze zniżką 50%, darmowy napój do obiadu, czy dwie gorące czekolady w cenie jednej – wybór należy do nas. Polecam ją wszystkim oszczędnym i tym, którzy nie chcą przepłacać za jedzenie i nie tylko 🙂
Kamila
22 sierpnia 2014 at 20:48Pewna aplikacja ułatwiła mi życie tylko raz – ale za to porządnie! Po długich poszukiwaniach „tego jedynego” w realu postanowiłam znaleźć go w sieci. Tinder, bo o nim mowa pozwala na poznanie wielu ciekawych ludzi, poza tym jest niezwykle prosty w obsłudze i na dodatek – brak niechcianych, natrętnych adoratorów 😉 Dzięki Tinderowi nie muszę już sama chodzić do kina, na spacer czy jeździć samotnie na wakacje. Odnalazłam miłość nie tylko w sieci ale i w prawdziwym świecie a wszystko dzięki smartfonowi i aplikacji.. 🙂
Karolina
22 sierpnia 2014 at 20:54Niedawno, wiedziona na skrzydłach miłości, musiałam się wyprowadzić z mojego kochanego malutkiego miasta do dość dużej europejskiej stolicy, więc nie będę za bardzo oryginalna pisząc, że to Google Maps i Tube Map są mi niczym brat i siostra, bo moja orientacja w terenie po prostu nie istnieje! zabawne w tym wszystkim jest to, że mimo przeogromnej pomocy jaką mi niosą te aplikacje, jak już się tak skupię, w którą stronę mam iść i patrzę oczywiście w ekran telefonu, zamiast na nazw ulic, to i tak parę razy się zgubię! i tak za każdym razem, serio. ale aż boję się pomyśleć co by było, gdybym nie miała jej w ogóle, pewnie musiałabym rozmawiać z nieznajomymi, a to jedna z moich większych obaw (za dużo horrorów w dzieciństwie)!
anna
22 sierpnia 2014 at 20:55Benji Bananas – zbieraj banany i wymieniaj je na specjalne wzmocnienia lub inne opcje;) Rozrywka i świetna zabawa!
Claudiaa
22 sierpnia 2014 at 21:14Jestem aktualnie na etapie poszukiwania pracy. Coraz częściej pojawiam się w mieście i odkrywam miejsca o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia. Jestem prawdziwą blondynką bez orientacji w terenie, za to z ogromnym uśmiechem, który nieraz ratował mi życie. Prawdziwy sukces jednak w moim przypadku jest to zawsze dotarcie do celu zawdzięczam aplikacji jakdojade.pl
Aga
22 sierpnia 2014 at 21:16Instagram – to mój pamiętnik, fotorelacja każdego dnia, źródło inspiracji. W każdej minucie i miejscu mam ze sobą swoje dobre wspomnienia zapisane na obrazach wyświetlacza, już wkrótce wygranego, nowego smartfonu! 😉
mako171
22 sierpnia 2014 at 21:36Jako świeżutko upieczony, ledwo przyrumieniony lekarz wprost nie wyobrażam sobie mej egzystencji lekarskiej bez aplikacji eMPendium! Dlaczegóż to? Ano o tym będzie moja skromna rymowanka:
„Gdy receptę wypisuję
w oczach Bartosz mi wiruje,
on karami straszy mnie,
ja denerwuję się!
Wnet więc eMPendium otwieram,
określony lek wybieram
i w jednym miejscu mam
cały ten jego kram!
Haha – dokładnie wszystkie leki opisane,
odpłatności dla pacjenta pouwzględniane
i teraz Bartosz mnie
nie ukarze, chociaż pewnie bardzo chce!
W eMPendium jest jeszcze zakładka druga,
która równie często do mnie mruga,
jest to wiedza skondensowana,
w jednym pliku zapisana
i gdy człowiek sobie coś zgubi w umyśle
to z nią Pstryk! i w mig cała niewiedza pryśnie!
Dzięki temu śpię spokojnie
i nie czuję się jak na wojnie!
eMPendium – aplikacja
to po prostu rewelacja!
Oszczędzam czas i dzięki temu
poświęcam go więcej pacjentowi memu! ”
Pozdrawiam 🙂
laszka
22 sierpnia 2014 at 21:48Najlepsza aplikacja dla mnie , to nawigacja . Uwielbiam być w ruchu, kocham podróże, często wybieram się w nieznane mi wcześniej miejsca, dzięki nawigacji wiem jak szybko dotrzeć na dworzec, do sklepu, gdziekolwiek.Ułatwia mi to życie, bo nie muszę już nosić ze sobą wielkiej mapy.
Paper Lookbook
22 sierpnia 2014 at 22:03Mobilna aplikacja, która najbardziej ułatwia mi życie to po prostu KALENDARZ 🙂 Dzięki niemu sprawnie organizuję swoje codzienne obowiązki, nie spóźniam się na ważne spotkania, a także pamiętam o urodzinach moich najbliższych. Nie muszę już dźwigać dodatkowych notesów czy kalendarzy, bo telefon mam zawsze przy sobie 🙂
annam
22 sierpnia 2014 at 22:16Aplikacje, aplikacje, aplikacje, cóż one wszystkie znaczą przy tym ze po prostu dzięki paru podstawowym funkcjom dają nam tak wiele,
to że możemy czuć że jesteśmy kochani i dawać miłość innym. Kocham moją córeczkę i bardzo się cieszę że mogę codziennie powiedzieć jej dobranoc choć nas dzielą tysiące kilometrów, że możemy razem pić kawę podczas przerwy w pracy i plotować na viberze, razem robić zakupy i płakać jak jest nam smutno. Może to nic przy tych różnych nowoczesnych aplikacjach ale cóż nam z nich jeżeli nie będziemy się mogli nimi podzielić z tymi których kochamy. PS wspaniały blog, moje gratulacje inspiracji i zachowania swojego stylu
Agnieszka
22 sierpnia 2014 at 22:291. Dzięki ENDOMONDO moje życie nabiera coraz zdrowszego tempa, wyznaczane w kilometrach cele są coraz bliższe, eksplozja endorfin poprawia nastrój, a pogoda ducha udziela się bliskim.
2. Dzięki ENDOMONDO wyrównaliśmy szansę, bo jedno z nas na rowerze, a drugie na nogach, i tym sposobem znaleźliśmy się na wspólnej ścieżce do zdrowia. I tu odkryliśmy, że dystans i tempo aplikacji można przełożyć na dystans i tempo wspólnego życie (w obu przypadkach mobilizuje).
3. Dzięki ENDOMONDO zrodziła się pasja, by jak najczęściej oddawać się zdrowemu stylowi życia i zarażać nim innych, a jeśli czasem poniosą nas nerwy, to zawsze możemy to wymaszerować, wybiegać, wyjeździć ze zdrowym skutkiem.
Angie
22 sierpnia 2014 at 22:32Jestem gadżeciarą 🙂 Mam zainstalowanych mnóstwo aplikacji, ale jeśli się zastanowię, to najczęściej używam apki facebooka – to nałóg, ale też praca – muszę być na bieżąco.
Nieocenione jest też Spotify – za niewielkie pieniądze słucham legalnie muzyki, tworzę playlisty dostępne z różnych urządzeń, a przede wszystkim nie zajmuję niepotrzebnie miejsca plikami z muzyką.
Agnieszka
22 sierpnia 2014 at 22:341. Dzięki ENDOMONDO moje życie nabiera coraz zdrowszego tempa, wyznaczane w kilometrach cele są coraz bliższe, eksplozja endorfin poprawia nastrój, a pogoda ducha udziela się bliskim.
2. Dzięki ENDOMONDO wyrównaliśmy szansę, bo jedno z nas na rowerze, a drugie na nogach, i tym sposobem znaleźliśmy się na wspólnej ścieżce do zdrowia, na której odkryliśmy, że dystans i tempo aplikacji można przełożyć na dystans i tempo wspólnego życie (w obu przypadkach mobilizuje).
3. Dzięki ENDOMONDO zrodziła się pasja, by jak najczęściej oddawać się zdrowemu stylowi życia i zarażać nim innych, a jeśli czasem poniosą nas nerwy, to zawsze możemy to wymaszerować, wybiegać, wyjeździć ze zdrowym skutkiem.
{ 3 zdania 🙂 }
agata
22 sierpnia 2014 at 22:44Odpowiedź jest prosta jak budowa cepa! Najbardziej pomocny jest organizer czasu. Prawdą jest, że idealny jeszcze nie powstał (jak dla mnie), dlatego co jakiś czas robię mały research w poszukiwaniu nowej lepszej wersji mobilnej „przypominajki” o wszystkim, ale ostatnimi czasy przy całej masie obowiązków i mojej głowie odpornej na najważniejsze informacje… nie wyobrażam sobie dnia bez jakiejkolwiek aplikacji „krzyczącej” do mnie, gdy o czymś znów nie pamiętam!:-) jak to mówią przezorny zawsze ubezpieczony i ja się tego trzymam.
Mekinking
22 sierpnia 2014 at 22:48Zawodowo „siedzę” w językach obcych, trudne słówka to mój chleb powszedni i bardzo chciałabym powiedzieć, że nigdy nie braknie mi języka w gębie. Niestety, od czasu do czasu przecieram oczy ze zdumienia, bo NIE ROZUMIEM! Wtedy, ratuje mi życie słownik w telefonie, niby niepozorna aplikacja, przydatna przeważnie w podróży, a dla mnie zdarza się być ostatnią deską ratunku; o ile lżejszą deską od tradycyjnych tomiszczy Cambridge Dictionary, i jeszcze z niby oczywistą funkcją „search”, a tak czasem potrzebną w papierowych wydaniach – brawo słowniki!
lena
22 sierpnia 2014 at 23:00nie wiem czy umialaby wybrac jedna.. ale na pewno najbardziej praktyczną jest pogoda. mam ustawione swoje miasta (kraków w ktroym studiuje, miasto rodzinne, gdzie czasem się zjawiam na mamusiny obiadek oraz miasto w którym mieszka tata), przydatne kiedy musze rano zdecydowac w co sie ubrac, wtedy widze, ze np. dzis na cebulkę, bo wieczorem bardzo sie ochlodzi, lub kiedy pakuje się i zbieram na pare dni do domu.
w czasie tego powrotu do domu bardzo przydatnym jest sudoku. mnostwo poziomow trudnosci sprawia, ze ilosc plasz skonczy sie chyba jak juz bede grubo po studiach 😀 czas szybciej mi leci, a i mozg pracuje! im wiecej wysilku intelektualnego tym dluzej na starsze lata bedziemy sprawnie funkcjonowac (lepsza pamiec na starosc, lepsze i szybsze przyswajanie wiedzy, mniejsze ryzyko chorob typu alzheimer)
oczywiscie posiadam Instagram, na ktorym sledze modowe, kuchenne i dekoratorskie „niusy” i inspiracje.
bez jakdojade nie wyobrazam sobie zycia w krakowie, szybko, latwo i przejzyscie moge sprawdzic polaczenia, przysiadki, godziny odjazdow czy nieznany mi wczesniej adres. jazda na zajecia, zakupy czy w odwiedziny (nie mowiac o tym jak szukalam mieszkania w roznych dalekich zakamarkach miasta) stala sie spokojna, bezstresowa i przyjemna 🙂
notatnik i kalendarz ulatwiaja mi bardzo zycia i nie wyobrazam sobie bez nich zycia (studiuje 3 rozne kierunki, wiec musze byc bardzo zorganizowana)
oprocz tego posiadam kilka roznych dotyczacych diet i jedzenia, poniewaz bardzo lubie gotowac, jestem weganka i szukam czesto inspiracji, interesuje sie zdrowym trybem zycia, wiec hobbystycznie przegladam np.dieta pl, dziennikposiłkow czy cardiograph – bardzo ciekawa i przydatna aplikacja, taki prywatny lekarz w telefonie 🙂
ostatnia najczesciej wykorzystywana przeze mnie jest messenger, do rozmow z najlepsza przyjaciolka, ktora mieszka i uczy sie na drugim koncu polski, do rozmow z chlopakiem, ktory studiuje w innym wojewodztwie oraz facebook gdzie sledze rozne modowe, kulinarne, historyczne, fitnessowe, wege, dekoratorskie, zdrowotne ciekawostki i inspiracje!
obecnie moj telefon kona i wykonuje czynnosci, ktore chce i kiedy chce, wiec pbardzo przydalby mi sie nowy – dzialajacy 😀 jak juz wspomnialam najbliżsi mi ludzie sa rozrzuceni daleko ode mnie po polsce i europie, napiety grafik na 3 kierunkach od pazdziernika oraz chec utrzymania siebie w dobrej kondycji i dobrym zdrowiu sprawia, ze potrzebuje sprawnego telefonu z wieloma ciekawymi funkcjami, ktore ulatwia mi poruszanie sie, utrzymanie kontaktu oraz utrzymaja organizacje mojego zycia codziennego w ryzach 😀
pozdrawiam Lena!
Domi84
22 sierpnia 2014 at 23:11Jedną z moich ulubionych aplikacji jest obecnie skanowania kodów kreskowych i prównywania cen. Dzieki tej aplikacji mam podgląd gdzie dany produkt np. kosmetyk moge kupić najtaniej. Jestem w sklepie podobaja mi się np. perfumy, skanuję ich kod telefonem i już wiem gdzie mogę je zakupic w najkorzystniejszej cenie. Dzieki tej aplikacji zaoszczędziłam juz w tym roku prawie 600 zł , które planuje przeznaczyć na prezenty bożonarodzeniowe dla najblizszych. Świetna aplikacja, która pozwala na bardzo rozważne zakupy, które nie muszą zrujnowac budżetu 🙂
Pola
22 sierpnia 2014 at 23:29Niemal rzutem na taśmę, ale może się uda. 😉
Uwielbiam wiele aplikacji! Za to, że ułatwiają mi życie, że pomagają mi się zorganizować, że dzięki nim mam więcej czasu dla siebie, że nigdzie się nie zgubię, że zapewniają mi rozrywkę i naukę. Ale gdybym była zmuszona ograniczyć się do jednej to wybrałabym mobilną wersję słownika. Bez słownika w telefonie moja praca, studia i całe życie byłyby dużo trudniejsze. Dzięki niemu żadne dalekie podróże nie są mi straszne, a zawód tłumacza to sama przyjemność, bo nie trzeba wertować stosów książek.
Od dawna marzę o takim telefonie i bardzo go potrzebuję, bo czeka mnie teraz bardzo intensywny okres i wiem, że dzięki takiej komórce dam radę to wszystko ogarnąć tak jakbym tego chciała. 😉
Darek
22 sierpnia 2014 at 23:32Może nie będę oryginalny, ale ja to mam ogromne szczęście i gubię się na prostych drogach. A jak do tego gubię się w mieście, gdzie co druga ulica jest jednokierunkowa, a policja za mną jeździ to jest mega hardcore. A więc mi najbardziej pomocne i ułatwiające życie są wszelkie aplikacje typu Google Mapy, dzięki którym podczas żadnej trasy nie zginę.
Aleksandra
22 sierpnia 2014 at 23:47Moją ulubioną aplikacją jest what’s up! Dzięki niej mogę porozumiewać się za darmo ze znajomymi, które przebywają za granicą:) Wiadomości, zdjęcia, filmy…przesyłamy sobie wszystko na bieżąco i nawet jeśli długo się nie widzimy, jesteśmy stale w kontakcie.
Darek
22 sierpnia 2014 at 23:52Czy to w domu, czy na działce,
z tą apką jest jak w bajce.
Liczy ile kalorii mam spalonych,
ile kilogramów już zrzuconych.
Dietę mi układać pomaga,
by nie dopadła mnie nadwaga.
Podpowiada jak zdrowe posiłki układać,
jak o swoje zdrowie prawidłowo zadbać.
Agata
22 sierpnia 2014 at 23:54Nie będę oryginalna, kiedy napiszę, że najbardziej przydałaby mi się latarka…
Wiadomo – aby nocą nie zarysować drzwi w aucie przy otwieraniu, by nie wpaść w zabawki moich bliźniaczek, które zajmują cały pokój, nie wejść obcasem w jakiegoś 'placka’ na trawie czy odnaleźć w łóżku pilot bez wstawania z nabalsamowanymi stopami na panele, aby móc zapalić światło. Ale wtorkowa sytuacja była najbardziej żenująca – kiedy wszyscy na koncercie Justina Timberlake włączyli swoje latarki w telefonach (zapanowała istna magia, niczym w święta Bożego Narodzenia!) i znajomi kazali mi zrobić to samo. A ja… a ja… udawałam, że wolę się bawić i po prostu ich nie słyszę. Nie chcę do końca życia udawać, że mam sentyment do Nokii 3510i i nigdy jej nie oddam, bo to mało wiarygodne…
Darek
22 sierpnia 2014 at 23:55Zawsze myślałem sobie: Chcę dobrze wyglądać!
Zawsze chciałem stylowo i awangardowo ubierać się.
Zawsze pragnę dbać o swoje zdrowie!
Zawsze dążyłem do posiadania dobrej sylwetki.
Ale zanim to się stało pomogła mi we wszystkim aplikacja mobilna, która pokazywała spalone kalorie i dzięki niej mogłem obserwować swoje postępy. Bez niej byłoby mi dużo, dużo trudniej.
mala mi
22 sierpnia 2014 at 23:55KINGSOFT OFFICE to aplikacja, która wyjątkowo ułatwia mi życie. Mogę mieć dokumenty z pakietu office przy sobie i je edytować w każdej chwili. Jako zakręcona studentka architektury projekty w formacie PDF oddaję do wydruku i nie martwię się o kolejnego zgubionego pendriv’a 🙂
Marley
22 sierpnia 2014 at 23:58Karolino po pierwsze świetnie napisany post! 🙂 (kolejny)
Nie wierzę w takie wygrane ale chcę się podzielić z wami moją myślą…
Gdyby ktoś powiedział mi kilka lat temu, że będę ułatwiać sobie życie za pomocą telefonu, nie uwierzyłabym. Postukałabym się w czoło i prawdopodobnie powiedziała, że jestem tradycjonalistką, a wszelkie nowe technologie i gadżety zupełnie mnie nie interesują. Dziś natomiast odparłabym, że smartphone to coś w stylu drugiego mózgu.
Według mnie jest tyle aplikacji, które ułatwiają nam/mi życie codziennie, że cieżko wybrać tę jedną- najlepszą. Natomiast gdybym chciała opisać moje ulubione nie wystarczyłoby miejsca dla innych :p są to m.in takie aplikacje jak instagram-jestem od niego uzależniona, pewnie jak większość ludzi, nawigacja, google maps, jak dojadę- bardzo ułatwiają komunikację. Jestem niezdecydowana, i kupuję wszystko co mi się podoba, pózniej nie potrafię tego razem zestawić dlatego Aplikacje modowe takie jak closet+ (rozwiązanie codziennego odwiecznego tematu „w co mam się ubrać”), pose (świetne rozwiązanie dla tych, którzy potrzebują rady podczas zakupów, bezkonkurencyjna asap54 (gdy jakieś ubranie mi się podoba, po prostu sprawdzam skąd jest, wystarczy zrobić zdjęcie.) trendable (taki modowy instagram) są niezastąpione… Chcę się nauczyć języków obcych i w tej sytuacji świetnie sprawdzi się aplikacja babbel. Kolejną aplikacją która ułatwia życie mi i innym kobietom ze wzgledu na balagan w torebce jest bez wątpienia flash alerts, kóra powiadamia mnie o nadchodzącym połączeniu lub nieodebranej wiadomości tekstowej za pomocą mrugającej diody LED. Jak pisałam wcześniej aplikacji jest wiele… Nie mniej jednak chciałabym przedstawić szerzej jedną, która naprawdę ułatwia mi życie, które było trudniejsze przez ostatnie 18 lat…Ponieważ choruję na cukrzycę… Jak niektórzy wiedzą życie cukrzyka jest ciężkie. Dlaczego? Codziennie żyję z zegarkiem na ręku, muszę pamiętać o zmierzeniu poziomu glukozy we krwi, insulinie min. 5 x dziennie, odpowiednim zareagowaniu na każdą sytuację w swoim życiu czy najważniejsze jedzeniu, które muszę dokładnie odmierzyć, zbadać skład, wartości odżywcze, przeliczyć na kalorie i odpowiednio do niego ustawić jednostki insuliny by mogła ona zastąpić mi komórki alfa i beta trzustki, których nie mam, zbijając to co zjem. I tak codziennie… Dlatego idealną aplikacją dla mnie jest Diabetes Nutrition by Fooducate, którą stosuje się, aby ułatwić wybór odpowiedniej żywności poprzez dokładne przyjrzenie się temu, co jemy. Wystarczy wyszukać poszczególne produkty spożywcze lub zeskanować kody paskowe, żeby uzyskać kompletny profil produktu, w tym informacje dotyczące wartości odżywczych, sugestie dla osób z cukrzycą i dodatkowe uwagi, stopień, w jakim produkt jest dla Nas zdrowy, informacje o dodanych słodzikach, liczbie kalorii w porcji itd.. Aplikacja jest również przydatna dla osób zdrowych. Osoby, które widzą mój komentarz zachęcam również do zainstalowania bezpłatnej aplikacji „na pomoc”. Jeżeli choć raz przeżyliście wstrząs, jaki niesie za sobą bycie świadkiem wypadku, wiecie jak ważne jest szybkie wezwanie pomocy. aplikacja „na pomoc” spowoduje automatyczne połączenie ze służbami ratunkowymi, po naciśnięciu ikonki na pulpicie. A Tobie Karolino dziękuję za przeczytanie mojego komentarza, zwłaszcza że przez godzinę o której go piszę zdania są łopatologiczne.
Aleksandra
22 sierpnia 2014 at 23:58Ciągle w drodze, a bateria pada – czy to w telefonie czy tablecie, aplikację GREENIFY mam zawsze przy sobie. Pozwala mi hibernować nieużywane aplikacje a ja mogę cieszyć się korzyściami płynącymi z mojego telefonu. Telefon służy mi przede wszystkim do pracy, a że jestem w często w podróży nie chcę martwić się kończącą się baterią. Aplikacja spełnia swoje zadanie. Mój telefon zostaje spowolniony przez sporą liczę używanych aplikacji, a Greenify pozwala mi uśpić aplikacje z których akurat w danej chwili nie korzystam. Mam więcej możliwości przy dużo wydajniejszej baterii.
Aś
22 sierpnia 2014 at 23:59A ja najbardziej na świecie kocham endomondo – bo mówi mi jaki pokonałam dystans czy to piechotą czy rowerem, poprawia humor ilością spalonych kalorii, hamburgerów, pokonanych okrążeń wokół ziemi i motywuje do dalszej pracy nad sobą
Pozdrawiam Aś
elisse
23 sierpnia 2014 at 00:01W 21 wieku smartfon spełnia nie tylko funkcję telefonu ale również … nasze marzenia I tutaj można oszaleć od nadmiaru aplikacji i różnorodności funkcji tego wielozadaniowego wynalazku.
Oprócz radia, latarki, budzika, notatnika, dyktafonu, menedżera plików, komputera, świata gry, muzyki, etc… znalazłam w smartfonie 2 funkcje, które zdecydowanie są dla mnie bezcenne! Pierwszą jest główny 13-megapikselowym aparatem wraz z przednią 8-megapikselowa kamerką Dla mnie, pasjonata fotografii to strzał w 10-kę Mamy tu opcję : “wykrywacza piękna” z opcją panoramicznych selfie . Mając w ręku taki diament wśród aparatów foto- uchwycę każdą nawet niezwykle ulotna chwilę ! A jakość moich zdjęć powali na kolana niejednego profesjonalnego fotografa….
Nie wyobrażam sobie życia bez apki ENDOMONDO Odkryłam w sobie pasję do zdrowego trybu życia i ruchu na świeżym powietrzu- odtąd ENDOMONDO rządzi 😀
Ponadczasowy Klasyka i niesamowitość ! Wzruszający! Prowokujący! Obiekt westchnień ! Symfonia relaksu i szybkiej przyjemności ! Zachwycający Triumfator Wyjątkowy i zniewalający ! Trendy ! Beautyfull MA CHARAKTER ! Jego Wysokość Hyundai Mistrz! Paradoksalnie olśniewający ! CELEBRYTA , MÓJ DYSTYNGOWANY SŁUŻĄCY PERFEKCYJNY PROFESJONALISTA ZNIEWALAJĄCY Nie możesz przestać na Niego patrzeć. Obiekt kobiecych ( nie tylko) westchnień 😀
elisse
23 sierpnia 2014 at 00:04W 21 wieku smartfon spełnia nie tylko funkcję telefonu ale również … nasze marzenia I tutaj można oszaleć od nadmiaru aplikacji i różnorodności funkcji tego wielozadaniowego wynalazku.
Oprócz radia, latarki, budzika, notatnika, dyktafonu, menedżera plików, komputera, świata gry, muzyki, etc… znalazłam w smartfonie 2 funkcje, które zdecydowanie są dla mnie bezcenne! Pierwszą jest główny 13-megapikselowym aparatem wraz z przednią 8-megapikselowa kamerką Dla mnie, pasjonata fotografii to strzał w 10-kę Mamy tu opcję : “wykrywacza piękna” z opcją panoramicznych selfie . Mając w ręku taki diament wśród aparatów foto- uchwycę każdą nawet niezwykle ulotna chwilę ! A jakość moich zdjęć powali na kolana niejednego profesjonalnego fotografa….
Nie wyobrażam sobie życia bez apki ENDOMONDO Odkryłam w sobie pasję do zdrowego trybu życia i ruchu na świeżym powietrzu- odtąd ENDOMONDO rządzi 😀
Jednym słowem- chcąc GO opisać , rzeknę :Ponadczasowy, Klasyka i niesamowitość ! Wzruszający! Prowokujący! Obiekt westchnień ! Symfonia relaksu i szybkiej przyjemności ! Zachwycający Triumfator Wyjątkowy i zniewalający ! Trendy ! Beautyfull MA CHARAKTER ! Jego Wysokość HUAWEI Mistrz! Paradoksalnie olśniewający ! CELEBRYTA , MÓJ DYSTYNGOWANY SŁUŻĄCY PERFEKCYJNY PROFESJONALISTA ZNIEWALAJĄCY Nie możesz przestać na Niego patrzeć. Obiekt kobiecych ( nie tylko) westchnień 😀
Julia
24 sierpnia 2014 at 22:46Karolina, skąd jest ta świetna przezroczysta torebka z pierwszego zdjęcia?
Martyna
27 sierpnia 2014 at 18:38Kiedy wyniki?
ann
29 sierpnia 2014 at 09:39mam trochę żal, dlatego napisz następnym razem w poście o tym, że mają to być 3 zdania.
tak wiem – zapewne było to w regulaminie, ale naczytałam się już tylu regulaminów, że TU już mi się nie chciało.
chyba nie tylko ja…. skądś to wynika.
ktośka
30 sierpnia 2014 at 00:30No cóż, trzeba było! Haha 😀 Pretensje do wszystkich, ale tylko nie do siebie. Miej żal do siebie, a na przyszłość czytaj KAŻDY regulamin, ponieważ z takim podejściem można źle skończyć. Ty oraz inne LENIWE osoby jesteście wprost wymarzonymi klientami dla sprzedawców – bez problemu wcisną wam największy kit, bo uwierzycie im na słowo, zamiast przeczytać regulamin. Powodzenia w życiu!
Tomek
30 sierpnia 2014 at 15:54Polecałbym następnym razem precyzyjniej opisywać zadania konkursowe, zamiast wprowadzać ludzi w błąd (w opisie zadania na blogu nie uwzględniłaś informacji o limicie trzech zdań).
beata Bibi
31 sierpnia 2014 at 00:17No to superancko … na prawie 200 komentarzy ok 7-8 zmiescilo sie w 3 zdaniach . Ale coz nie znajomosc prawa tu regulaminu szkodzi . Gratuluje wygranej.
mako171
2 września 2014 at 22:42Po pierwsze : Gratulacje dla zdobywczyni smartphona:-). Po drugie : nie zawsze to co w regulaminie jest niestety przestrzegane przez „komisje konkusrową”(szczególnie na blogach), kilka razy się z tym już spotkałam, że miało być w 2-3 zdaniach a wygrała epopeja! Także czytanie regulaminu nie zawsze zwiększa szanse na wygraną:-( Pozdrawiam