W czerwcu zeszłego roku będąc w Nowym Jorku pisałam Wam co nieco o tym jak ważna jest ochrona naszej skóry przed promieniami słonecznymi i rozsądne opalanie się. W tym roku razem z marką La Roche- Posay kontynuujemy tę akcję i chcemy uświadomić Was jak niebezpieczne dla naszego organizmu, może być nadmierne przebywanie na słońcu bez odpowiedniej ochrony.
Większość z nas w te wakacje będzie zażywać kąpieli słonecznych czy to w egzotycznych kurortach czy nad polskim morzem- niezależnie jednak od miejsca wypoczynku powinniśmy pamiętać o kilku rzeczach.
Opalanie nie sprzyja naszej skórze- poza tym, że szybciej się ona starzeje, niewłaściwe opalanie może prowadzić do raka skóry. Podstawą naszej ochrony jest oczywiście krem z filtrem, najlepiej SPF50+. Do tego powinniśmy pamiętać o nakryciu głowy, skóra głowy jest bowiem bardziej delikatna, przez co szybciej może ulegać poparzeniom. Jeżeli nie przepadacie za kapeluszami , powinniście zaopatrzyć się w kosmetyki do włosów, które również zawierają filtry przeciwsłoneczne i dodatkowo nawilżają włosy.
Niewiele osób wie, że szkodliwe promienie UVA przenikają przez chmury, więc chronić swoją skórę powinniśmy przez cały rok, a nie tylko latem! Szczególnie trudno jest o tym pamiętać kiedy rano zrobimy makijaż i potem nie chcąc w niego ingerować nie smarujemy się kremem z filtrem w odpowiednich odstępach czasu. Wtedy z pomocą może przyjść nam lekka mgiełka matująca z filtrem SPF50 od La Roche-Posay. Wystarczy, że spryskamy nią twarz, a nasza skóra będzie odpowiednio chroniona, a makijaż nie ucierpi w żaden sposób.
Wróćmy jednak do plażowania. Tutaj też większość z nas zapomina lub nie wie, że nie wystarczy posmarować się raz kremem i potem przez cały dzień leżeć plackiem na słońcu. Maksymalnie co dwie godziny powinniśmy powtarzać tę czynność i ponownie smarować całe ciało kremem! W przeciwnym wypadku nasza skóra może ulec poparzeniu. Tutaj z pomocą przyjdą nam produkty La Roche-Posay z linii Anthelios.
W zależności od karnacji, genów każdy z nas inaczej reaguje na promienie słoneczne i różną długość czasu powinien przebywać na słońcu. Jak jednak sprawdzić czy nasza skóra ma już dość słońca zanim dostaniemy oparzeń słonecznych? Tutaj z pomocą przychodzi nam specjalna aplikacja La Roche- Posay i wyjątkowy interaktywny plaster UV. Jeśli nie pamiętacie zeszłorocznego wpisu to już Wam przypominam jak to działa.
Ściągacie na swój telefon APLIKACJĘ. Następnie przy jej pomocy trzeba określić swój fototyp oraz rodzaj skóry. Całość nie zajmuje więcej jak 5 minut. Kolejnym krokiem jest naklejenie na skórę wspomnianego plastra. Dostajecie go przy zakupie produktów La Roche-Posay lub wchodząc TUTAJ możecie zamówić go za darmo do domu. Potem musicie zeskanować plaster. Uzyskacie wtedy porady na temat tego jak długo możecie przebywać na słońcu, by Wasza skóra była bezpieczna. Plaster jest wodoodporny, więc możecie się w nim śmiało kąpać (utrzymuje się na skórze do 5 dni). Co jakiś czas skanujcie go ponownie. W pewnym momencie aplikacja podpowie Wam, że powinniście zejść już ze słońca, by skóra była bezpieczna.
W ten sposób minimalizujemy ryzyko chorób skóry, w tym czerniaka. To jednak nie koniec. Powinniśmy pamiętać o profilaktyce. Co najmniej raz w roku musimy udać się do dermatologa by pokazać mu nasze znamiona, pieprzyki, blizny. Lekarz powinien je dokładnie obejrzeć, wszystkie bez wyjątku i określić czy któreś ze znamion może być dla nas niebezpieczne.
W ciągu roku powinniśmy dbać o siebie nawzajem. Nasza druga połówka, rodzic, powinien zwracać uwagę na nasze pieprzyki. Czy nie ma wśród nich takich, które mają nieregularny kształt, tzn nie są okrągłe, symetryczne. Czy wśród pieprzyków nie ma takich o niejednolitym kolorze, w dziwne plamy (niegroźne pieprzyki mają zazwyczaj jednolitą kolorystykę). Czy wszystkie znamiona mają łagodne, regularnie brzegi. Naszą uwagę powinny zwrócić te z nierównymi, postrzępionymi krańcami. Poza tym bacznie obserwujmy większe pieprzyki (te względnie niegroźne nie powinny być większe jak ziarnko pieprzu) oraz te które nagle zaczęły się powiększać. Z każdą wątpliwością powinniśmy udać się do lekarza. Wcześnie wykryty czerniak może być w pełni wyleczony. Głupotą byłoby stracić życie przez to, że kilka razy w życiu doznało się oparzenia słonecznego – dlatego BADAJCIE SWOJE ZNAMIONA!!!
Jeżeli macie małe dzieci musicie wiedzieć, że dziecko do 3 roku życia nie powinno w ogóle przebywać przez dłuższy czas na słońcu. Skóra dzieci jest na tyle delikatna, że może mieć to nieodwracalne skutki. Jeśli wysyłacie dzieciaki na kolonie koniecznie poinstruujcie je, by każdego dnia kiedy będą się opalać, co 2 godziny smarowały się kremem. Dlaczego o tym mówię? Osoby do 20 roku życia, które 5-krotnie uległy poparzeniu słonecznemu, są 80% bardziej narażone na zachorowanie na czerniaka.
Liczę, że wyjeżdżając na wakacje weźmiecie sobie moje rady do serca. Rocznie w Polsce wykrywa się 2500 nowych przypadków czerniaka. W ciągu ostatnich 30 lat liczba zachorowań wzrosła 3- krotnie. Nie możecie więc myśleć, że ten problem Was nie dotyczy!
15 komentarzy
Natalia
21 lipca 2017 at 11:10Bardzo wartościowy post i jakże ważny temat! 🙂
Odnosząc się do tytułu postu – ostatnio na spotkaniu z dermatologiem na temat opalania, kilkakrotnie powtarzał, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczne opalanie. Mimo zastosowania najwyższych filtrów itd., promienie słoneczne i tak się do nas dostają. UVA nawet przez ciuchy. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Jolcia
21 lipca 2017 at 14:47Wyglądasz pięknie, skąd pochodzi ten strój kąpielowy?
Charlize Mystery
25 lipca 2017 at 07:47Strój jest z Oysho:) Kupiłam go w kwietniu. Teraz jest na wyprzedaży:)
Ania
21 lipca 2017 at 20:33Super post. Skąd kostium i bluzka??? fantastyczne są! pozdrowienia 🙂 Ania
Charlize Mystery
25 lipca 2017 at 11:32Kostium i bluzka są z Oysho:)
Ewa Macherowska
21 lipca 2017 at 23:06Cudownie jak zawsze <3
Wellnesska
25 lipca 2017 at 21:16Bardzo się cieszę, że uświadamiasz ludzi w tym temacie. Mimo tego, że dużo mówi się o szkodliwości opalania, to wciąż spotykam się z opiniami, że ekspozycja na słońce jest wskazana i żadne filtry nie są potrzebne. I są to opinie wygłaszane często przez wykształconych ludzi. Pamiętam, jak kilka lat temu trafiłam do bardzo dobrej pani dermatolog, która opowiedziała mi, że przez modę na solaria (na szczęście już chyba coraz mniej powszechną) ciągle trafiają do niej 20-kilkuletnie dziewczyny z rakiem skóry.
Kasia
10 sierpnia 2017 at 22:29Jest wskazana, bo dzięki słońcu nasz organizm wytwarza witaminę D, a chemiczne filtry blokują jej produkcję – co zresztą jest napisane na ich opakowaniach. 🙂 Chemiczne filtry można zastąpić olejami, np. z pestek malin, marchwiowy itd. Moja rodzicielka używa też witaminy E i sobie chwali. Są również opinie, że te chemiczne filtry też przyczyniają się do raka skóry. Myślę, że to kwestia indywidualnego wyboru i tyle – każdy wybiera wg swojego rozumu.
Karolina
27 lipca 2017 at 22:20Karolinko! Bardzo przydatny, merytoryczny wpis i mimo, ze przygotowany we wspolpracy z marką, to tresc jest pouczająca i nie nastawiona jedynie na slepą reklamę. Tak trzymaj!
Jedynie z nakryciem glowy bym uwazala, gdyż w nakrywaniu glowy nie chodzi przecież głownie o ochronę wlosow ale o ochronę przed udarem słonecznym. Nakrycie glowy jest niezbędne, kosmetyk do wlosow na udar nie pomoze.
Pozdrawiam Cię gorąco! Jesteś wspaniała!
Magda
29 lipca 2017 at 10:35Świetny wpis! A skąd ten świetny koszyk-torebka?
Karina
1 sierpnia 2017 at 18:35Cenie sobie bardzo to co piszesz i że przypominasz innym o tym jak ważna jest ochrona przed słońcem. Nie każdy o tym pamięta i zamiast kremu z filtrem stosuje oliwki lub przyspieszacze opalania by jeszcze mocniej się spiec.
Meggie
1 sierpnia 2017 at 19:05Przepiękny jest ten strój! Zdjęcia oczywiście również.
LittlePony
1 sierpnia 2017 at 19:13Jesteś jedną z niewielu blogerek u której można przeczytać coś mądrego! Tak trzymaj.
Marta
3 sierpnia 2017 at 14:34Zgadzam się z poprzedniczkami- ogromny plus za to, że uświadamiasz ludzi jak ważna jest ochrona skóry.
Anna
14 sierpnia 2017 at 13:00Bardzo wartościowy wpis. Super, że podejmujesz się niełatwej edukacji w tej tematyce. Co człowiek, to inna opinia, ale to już chyba tak z nami jest – lubimy żyć ze świadomością o własnej nieomylności. 😉 Niemniej genialne jest to, że w merytoryczny sposób tłumaczysz, dlaczego tak ważna jest profilaktyka.
Mój mąż i moja siostra mieli znamiona, które trzeba było wyciąć – dla bezpieczeństwa i dla zdrowia. Szybki zabieg, a dzięki temu teraz żyją spokojniej. Więc badajmy się. 🙂
A ta seria to moja ulubiona! 🙂 Zwłaszcza lubię filtr do twarzy, bo mogę spokojnie nałożyć na niego makijaż i nawet się trzyma 😉