SESJA W GRECKIM SADZIE Z POMARAŃCZAMI

Jeśli nie macie nic przeciwko, to dziś chciałabym jeszcze raz zabrać Was do Grecji i opowiedzieć o kulisach sesji, którą możecie oglądać poniżej. Dzięki temu, że wybraliśmy mały, rodzinny hotel z kilkunastoma pokojami, mieliśmy to szczęście, że mogliśmy poczuć się tam jak w domu. Jego właścicielka każdego dnia rano pytała nas jak się czujemy, czy wszystko jest w porządku i co zamierzamy zwiedzić tego dnia na wyspie. Z racji dojrzałego już wieku traktowała nas trochę jak własne dzieci lub wnuki, co było niezwykle miłe. Dawno nie spotkałam się z taką otwartością i uprzejmością. Dzięki temu, że ta Pani od małego wychowywała się na Krecie doskonale znała okolicę, więc gdy tylko pytaliśmy ją gdzie znaleźć najładniejszy gaj oliwny, wzgórze z owcami czy sad z drzewkami pomarańczowymi, to momentalnie chwytała do ręki mapę i wskazywała najlepsze miejsce oraz trasę jaką powinniśmy się tam udać. To właśnie dzięki niej dotarliśmy do miejsca, które posłużyło nam za plener w dzisiejszym poście.

Sesja w sadzie z drzewkami pomarańczowymi marzyła mi się od samego początku wyjazdu. Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie ma tam żadnego rolnika, którego moglibyśmy zapytać o pozwolenie na zrobienie zdjęć, dlatego byliśmy zmuszeni przeskoczyć niewielki płotek, by znaleźć się między drzewami. Dopiero po 20 minutach gdzieś w oddali udało nam się wypatrzeć pana, który powiedział, że bez problemu możemy kontynuować zdjęcia, a po skończonej sesji wręczył nam dodatkowo po pomarańczy życząc smacznego:)! W taki właśnie sposób powstały te zdjęcia. Jestem ciekawa jak Waszym zdaniem wpisałam się w ten klimat ze swoim wakacyjnym zestawem?

H&M bluzka | ONETEASPOON szorty | HATHAT kapelusz | MANGO kolczyki | COCCINELLE torebka | SARENZA buty