Wiele razy wspominałam Wam, że jestem nocnym markiem i uwielbiam pracować, kiedy reszta domowników już śpi. Dzięki temu w spokoju mogę wymyślać dla Was wpisy, planować kolejne wyjazdy i nikt mi wtedy nie przeszkadza. Co za tym idzie, zwykle rano śpię chwilę dłużej niż inni, by odespać siedzenie do pierwszej czy drugiej w nocy. Ma to swoje plusy, ponieważ od czasu do czasu, zazwyczaj w weekendy (nie obraziłabym się, gdyby było to zdecydowanie częściej), budzi mnie zapach pysznego śniadania. Wtedy oczywiście dalej z zamkniętymi oczami leżę w łóżku i czekam na rozwój wydarzeń. Zawsze kończy się to tak samo. Przed moimi oczami pojawia się taca wypełniona smakołykami, które pozwalają mi delektować się tym porankiem i spędzić jeszcze kilka dodatkowych chwil pod ciepłą kołdrą.
Poniżej znajdziecie moje trzy ulubione śniadania we francuskim stylu serwowane przez Adiego. Są proste, szybkie i mega smaczne! Nie wyobrażam sobie lepszego rozpoczęcia weekendu.
1. Naleśniki z białym serem i owocami
Śniadanie mojego dzieciństwa, moja babcia robiła najlepsze naleśniki z serem. To po prostu klasyka śniadań 🙂
2. Tosty francuskie z malinami, kiwi i borówkami
Najszybsze śniadanie na świecie. Wystarczy chleb tostowy obtoczony w roztrzepanym jajku z dodatkiem kakao i cynamonu i kilka minut na patelni. Zwykle jem je z owocami i cukrem pudrem, ale możecie dodać co tylko chcecie 🙂
3. Jogurt naturalny z owocami, ciasteczkami i granolą
Trzeci pomysł na śniadanie to mix jogurtu naturalnego, ulubionych owoców, granoli i pokruszonych ciasteczek BelVita Soft Bakes. Do tego pyszna kawa ze spienionym mlekiem i pełne, zbilansowane śniadanie gotowe!
W moim wypadku, choć trudno w to uwierzyć, na jednym ciastku się nie kończy i drugie zawsze zagryzam dopijając kawę lub sok ze świeżo wyciśniętych pomarańczy.
Dajcie znać czy Wasze drugie połówki zaskakują Was tak w weekendy i czy zdarza im się robić Wam jakieś pyszne śniadania do łóżka. Koniecznie podzielcie się też przepisami!
1 Komentarz
kashienka z OdkrywajacAmeryke.pl
21 lutego 2019 at 03:36Te foty mają cudowny klimat :)))) No i Manolo, mój mały ulubieniec!