ŁAZIENKA W NOWOJORSKIM STYLU

Łazienka w nowojorskim stylu

Zdecydowanie za długo zwlekałam z publikacją tego wpisu. Ostatnie elementy wystroju łazienki pojawiły się u mnie kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia i od tego właśnie czasu mogę śmiało mówić, że łazienka jest w stu procentach skończona. Pierwsza wolna chwila, zmotywowała mnie do tego, by w końcu pokazać Wam jak finalnie prezentuje się cała łazienka. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.

Całe pomieszczenie ma 5,5 m2 i jest ustawne, więc nie mieliśmy raczej problemów, by wszystko rozplanować. Udało nam się też zrealizować wszystko to o czym pisałam Wam w pierwszym łazienkowym wpisie (klik tutaj) , więc jestem mega szczęśliwa. Co za tym idzie, łazienka jest według mnie jednym z najładniejszych pomieszczeń w mieszkaniu.

1.Podłoga

Historię perypetii z płytkami podłogowymi opisywałam Wam we wpisie z naszymi porażkami remontowymi (tutaj). Co ważne, a o czym nie wspominałam Wam wcześniej, przed zakupem nie widzieliśmy tych płytek na żywo. Było to bardzo ryzykowne, ale po konsultacji z kilkoma sprzedawcami, którzy zapewnili nas, że Codicer to dobry producent i że będziemy zadowoleni z wyboru, postanowiliśmy zamówić te płytki. Na nasze szczęście, na żywo podobały nam się tak samo jak na zdjęciach.

Płytki są półmatowe, ale nie są chropowate jak te cementowe. Bardzo łatwo się je czyści i co ważne nie są śliskie, więc wychodząc z wanny zdecydowanie trudniej o wypadek. Poza tym prezentują się przepięknie! Jestem z nich bardzo zadowolona. Dodatkowo pod podłogą zamontowaliśmy elektryczne ogrzewanie, które ustawiliśmy by włączało się rano i wieczorem (kiedy przebywa się dłużej w łazience), dzięki temu płytki są ciepłe i przyjemnie się po nich chodzi.

2. Szafa na pralkę

Od początku wiedzieliśmy, że nie chcemy by sprzęty agd były widoczne. Chcieliśmy ukryć je w szafie w rogu łazienki, tak by jak najmniej rzucały się w oczy. No właśnie,używam słowa sprzęty, a nie sprzęt, ponieważ od początku marzyła nam się suszarka do ubrań, a nie pralka z suszarką 2 w 1. W związku z tym pan Mariusz wykonał dla nas szafę, w której nad pralką znalazło się miejsce dla suszarki.

Dobrze, że jesteśmy wysocy, ponieważ deweloper delikatnie utrudnił nam sprawę. W miejscu przewidzianym na pralkę przechodzi rura kanalizacyjna. Mieliśmy więc dwa wyjścia- albo kupić płytszą pralkę albo ustawić ją na podeście nad rurą. Zdecydowaliśmy się na drugą opcję, dlatego pod pralką znajduje się płytka szuflada w której mogę trzymać szczotki do włosów, lokówki, prostownice itp. Suszarka automatycznie też jest wyżej o te 30 cm i kończy się na wysokości blisko 2 metrów. Nad suszarką dodatkowo jest kolejna szafka, w której mieszczą się wszystkie płyny, detergenty itp

Co do wyboru samych sprzętów, mieliśmy dylemat między dwoma firmami. Rozpatrywaliśmy Smega i Boscha, ostatecznie decydując się na niemieckiego producenta ze względu na większe doświadczenie w produkcji pralek i suszarek. Smeg rządzi za to w naszej kuchni! Jeśli chodzi o pralkę, postawiliśmy na model o pojemności 9 kg by bez problemu móc prać koce, narzuty czy pościel. W wypadku suszarki jej pojemność to 8 kg. Przyznam Wam, że suszarka to najlepszy możliwy wybór! Suszymy w niej większość rzeczy. Co ciekawe ubrania amerykańskich firm bez problemu można w niej suszyć, a rzeczy produkowane przez Inditex czyli Zarę, Massimo Dutti, Oysho i inne ich brandy niestety nie nadają się do suszenia w suszarce.

3. Szafka pod umywalką

Kolejną rzeczą, którą wykonał dla nas pan Mariusz była podwieszana szafka umywalkowa. Chcieliśmy mieć jak najmniej rzeczy, które będą stykały się z podłogą, by móc ją łatwo sprzątać. Tak jak planowaliśmy, umywalka na niej zamontowana miała być podwieszana. Dzięki temu wizualnie blat szafki wydaje się większy.

4.Wanna

Wybór wanny również nie był prosty. Chcąc położyć na niej obudowę ze spieku kwarcowego, musieliśmy zrezygnować z plastikowych wanien, które pod ciężarem mogłyby się wyginać i za bardzo pracować przez co silikon łączący wannę i spiek mógłby się przerywać, a co za tym idzie dostałaby się pod niego woda. Wybór był więc ograniczony – w grę wchodziły wanny żeliwne lub metalowe. Zdecydowaliśmy się na wannę ze stali emaliowanej marki Kaldewei. Tę markę polecał nam absolutnie każdy sprzedawca, do którego trafiliśmy. Przekonała nas 30 -letnia gwarancja i ponad 100- letnie doświadczenie. Jak widzicie na zdjęciach wybraliśmy model zaokrąglony po obu stronach.

5.Spiek

Podobnie jak ma to miejsce w kuchni, w łazience również postawiliśmy na blaty ze spieku kwarcowego Laminam. Zarówno szafka umywalkowa jak i obudowa wanny są wykonane właśnie z tego materiału. Jego przewaga nad naturalnym marmurem jest tutaj jeszcze bardziej zauważalna niż w kuchni. Zacieki z mydła, różnego rodzaju kolorowe kosmetyki, żele pod prysznic, pasta do zębów itd znikają bez problemu. Nie ma żadnych odbarwień, odbitych kółek czy zarysowań.

6.Szyba na wannę

Najdłużej wyczekiwany element w łazience. Bardzo długo szukałam właściwej firmy, która będzie mogła wykonać mi takie przeszklenie oddzielające część prysznicową od reszty łazienki. Zależało mi na tym by konstrukcja była wykonana z aluminium, by niepotrzebnie nie obciążać wanny oraz dodatkowo ze szkła bezpiecznego. I najważniejsze- żeby od strony wanny była gładka (bez przegródek), żeby była łatwa do czyszczenia.

Jak się okazało, dla większości firm, u których się dowiadywaliśmy, były to zbyt wysokie wymagania. Część z nich wykonywała tego typu projekty ale wyłącznie ze stali. Jeśli już trafiłam na kogoś kto spełniał wymagania, to rozstrzał cenowy był ogromny. Najtańsza z opcji była za 3000 zł najdroższe przekraczały 12000 zł. Finalnie, po kilku miesiącach poszukiwań, dwie czytelniczki poleciły mi niezależnie od siebie firmę Gdel z Warszawy. Jak się okazało ma ona swój sklep stacjonarny, w którym można zobaczyć tego typu konstrukcje. Dla mnie była to super opcja, bo mało która z firm miała możliwość zaprezentowania swojego produktu w showroomie. Po obejrzeniu na żywo produktów tej firmy, zdecydowałam się na złożenie zamówienia. Czas realizacji to 3 tygodnie i wszystko odbyło się zgodnie z terminem. Kontakt również bardzo szybki i fachowy. Za szybę zapłaciłam 3600 zł i powiem Wam, że było warto. Jest wykonana bardzo solidnie i dokładnie, a ja w końcu biorąc prysznic nie zalewam połowy łazienki.

7. Lustra

W łazience znalazły się również dwa duże lustra. To w złotej ramie kupiłam na Westwingu, a to znajdujące się naprzeciwko wykonała na wymiar firma Szkłobud z Płocka. To ta sama ekipa która montowała mi wszystkie blaty ze spieku kwarcowego. Dzięki nim łazienka optycznie się powiększa. Nad złotym lustrem znajdują się 2 czarne kinkiety, które kupiliśmy w bardzo dobrej cenie na Allegro.

8. Złote baterie i dodatki

Złote baterie były moim marzeniem. Ich poszukiwania również nie należały do najprostszych. Podobnie jak w wypadku szyby na wannę, ceny były przeróżne i zaczynały się od 3500 zł, a kończyły na kwotach powyżej 20000 za komplet (umywalkowa+ prysznicowa). Chciałam by za ceną szła również ich jakość, dlatego zdecydowałam się ostatecznie na angielską firmę Burlington.

Znalazłam ją w jednym sklepie w Warszawie i przez to, że zamawiałam tam sporo elementów do łazienki, udało mi się wynegocjować rabat, a co za tym idzie baterie nie kosztowały mnie strasznie dużo. No właśnie, poza bateriami chciałam mieć złoty grzejnik, wieszaki na ręczniki czy na papier. Na moje szczęście wszystkie te rzeczy znalazłam w katalogu Burlingtona, dzięki czemu mają ten sam odcień złota i nie różnią się od siebie co mogłoby stanowić (dla mnie ;-))  problem.

W ten sposób zobaczyliście już całą moją łazienkę. Jestem ciekawa czy Wam się spodobała i czy jakieś elementy przenieślibyście do siebie. Będzie mi niezwykle miło jeśli podzielicie się w komentarzu swoimi spostrzeżeniami.

Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądają pozostałe pomieszczenia, kliknijcie w poszczególne słowa a przekierują Was do konkretnych wpisów:

KUCHNIA, SALON, GABINET, KORYTARZ.