Mamy sierpień, więc przyszedł czas na kolejną recenzję. Dzisiaj napiszę o moim ulubionym balsamie, piance do mycia twarzy, peelingu do ciała i ust oraz perfumach.
MIXA LEKKIE MLECZKO DO CIAŁA PRZECIW PRZESUSZANIU (cena 27 zł)
Większość specyfików do ciała, na które trafiałam były albo za tłuste albo wchłaniały się za długo. Nie sądziłam, że trafię na taki, który wszystkie minusy zamieni na plus i będę go używała z chęcią każdego dnia. Ten nadaje się idealnie do wrażliwej i przesuszonej skóry. Po 2-3 dniach widać różnicę- skóra naprawdę się nawilża. Do tego przepiękny zapach, wygodne i ładne opakowanie. To nie pierwszy kosmetyk z firmy Mixa, którym jestem zachwycona. W następnych recenzjach kolejne! Zdecydowane 10/10
VICHY PURETE THERMALE (cena ok.60 zł)
W lipcu pierwszy raz miałam styczność z pianką oczyszczającą do twarzy. Zawsze decydowałam się na żel (któremu jestem wierna i który jest moim hitem), ale chyba polubię się też z pianką. Produkt tego typu ma dla mnie jedno zadanie. Ma oczyszczać twarz po demakijażu. Nie wymagam od niego tego, że zmyje mi wodoodporny tusz, bo nie taka jest jego rola. Jest delikatna, po użyciu jej, cera jest ściągnięta (co nie przeszkadza) do tego różowe opakowanie i kwiatowy zapach dodatkowo przekonują do produktu. Cena mogłaby być niższa, chociaż produkt jest wydajny.
CHANEL NOIR FOAMING SHOWER GEL
CHANEL COCO NOIR
Używaliście kiedyś żelu, balsamu i perfum tego samego zapachu, by zapach utrzymał się dłużej i był intensywniejszy? Po to została stworzona seria CHANEL NOIR. Luksusowa kąpiel łącząca delikatną kremową piankę pod prysznicem, otulenie dzięki nawilżającej emulsji do ciała, zakończona COCO NOIR. Zapach zaczyna uwalniać bergamotkę, następnie różę i paczulę. Zapach jest mroczny, ciężki i tajemniczy. Idealny na wieczór i noc. Flakoniki są eleganckie, stylowe i z klasą.
PAT&RUB PILING DO UST (50 zl)
Do tej pory peeling, który robiłam do ust, polegał na zmieszaniu cukru z miodem lub wykonaniu masażu ust ostrą stroną szczoteczki do zębów. Kilka miesięcy temu moja przyjaciółka dała mi w prezencie ten specyfik. Jest to kosmetyk naturalny. Ja mam wersję z pomarańczą (posiada cukier z brzozy, masło pomarańczowe i olej anatto). Wbrew pozorom, produkt działa 🙂 Nawilża, złuszcza naskórek, natłuszcza. Po tym zabiegu szminkę aplikuje się z wielką przyjemnością. Do tego jest bardzo wydajny i można bez problemu go zjeść 😉
BENEFIT MY PLACE OR YOURS GINA (185 zl)
Zawsze te perfumy zwracały moją uwagę jeśli chodzi o butelki. Są kolorowe, nietypowe, ale marka Benefit kojarzyła mi się zazwyczaj głównie z kosmetykami kolorowymi. Postanowiłam zacząć moją przygodę z ich zapachami od „GINY”. Jest to kompozycja orientalno-drzewna zawierająca różowy pieprz, mandarynkę, dzikie maliny, wanilię i paczulę. Czuć w nim słodycz z nutką przypraw. Dość długo utrzymuje się na skórze, zdecydowanie nie ma w nim przesady. Jest zabawa z nutką kokieterii. Drugi z zapachów Benefit czeka już na recenzję. A Wy, który z nich lubicie?
1 Komentarz
karolina
17 września 2013 at 08:55Carmella!!!