Wiem, że posty, w których spacerowaliście razem ze mną ulicami Nowego Jorku bardzo Wam się podobały, dlatego dziś zabieram Was na krótką (jedną z dwóch!) wycieczkę po stolicy Francji. Jestem bardzo ciekawa, które miasto i dlaczego bardziej Wam się spodoba.
Pierwszym punktem w naszym planie jest Place de la concorde. Powstał on w połowie XVIII w. i miał upamiętniać króla Ludwika XV. Los bywa jednak złośliwy, ponieważ jego następca Ludwik XVI został wraz ze swoją żoną zgilotynowany właśnie w tym miejscu w czasie rewolucji francuskiej. Obecną nazwę plac zyskał dwa lata po jego śmierci na pamiątkę zakończenia wojny domowej.
Zdobią go XIX-wieczne fontanny wzorowane na tych, które możecie kojarzyć z placu św. Piotra w Rzymie.
Na placu znajdziecie również obelisk Ramzesa II ze świątyni w Luksorze. Ma on 23 metry wysokości i waży mniej więcej 230 ton.
Tuż obok znajduje się miejsce, w którym odbywają się pokazy paryskiego tygodnia mody. Gromadzi ono ludzi ze świata mody (podobnie jak Lincoln Center w Nowym Jorku). Niestety trafiliśmy na moment, gdy nie odbywały się tutaj żadne pokazy, więc nie udało się sfotografować nikogo ciekawie ubranego. Nadrobię następnym razem!
Ruszyliśmy w kierunku Luwru mijając po drodze Jardin des tuileries, jeden z paryskich parków.
W parku znajdziemy wiele ciekawych rzeźb przedstawiających m.in. Juliusza Cezara.
Po około 15 minutach spokojnego spaceru docieramy pod Luwr.
Nie chcąc tracić kilku godzin na stanie w kolejce do wejścia ruszamy dalej. Następnym razem nie odpuszczę tak łatwo:) Na zwiedzanie poświęćcie nawet 2 dni. Jestem pewna, że warto 🙂
Byliśmy już bardzo głodni, więc chwila przerwy na obiad dobrze nam zrobiła. Trafiliśmy do Bis Repetita. W restauracyjnych kartach dominują steki, do których podawane są pieczone ziemniaki lub francuskie frytki. Obowiązkowo na deser- fondant czekoladowy (czy kiedyś wyjdzie mi takie w domu?).
Spacerując dalej trafiliśmy na Operę Garnier. Możecie ją kojarzyć dzięki książce Gastona Leroux „Upiór w operze”.
Z ciekawostek – pod koniec XIX w. jeden z żyrandoli zdobiących wnętrze opery spadł na publiczność zabijając jedną osobę. Brrr!
Odrobina Nowego Jorku w Paryżu.
W Paryżu znajdziemy masę kawiarenek z małymi stoliczkami. To zdecydowanie miasto dla romantyków 🙂
Trafiamy pod Olympia Hall – najstarszą paryską salę koncertową. Jej założycielem był Joseph Oller, twórca Moulin Rouge. Ilość gwiazd, które występowały na jej deskach jest tak ogromna, że wymienienie ich wszystkich zajęłoby pewnie cały dzień.
Zanim udało nam się dotrzeć po makaroniki z Laduree, przeszliśmy przez Plac de la Madeleine na którym znajduje się kościół św. Magdaleny. Jest to bardzo ważny punkt zwiedzania dla Polaków, bowiem w podziemiach tego kościoła spoczywało przez 2 tygodnie ciało Fryderyka Chopina. Odbył się tu również pogrzeb Adama Mickiewicza.
Laduree. Miejsce w którym dostaniemy najlepsze makaroniki w całym Paryżu! Wybierzcie pistacjowe i waniliowe 🙂
Na ten dzień wybrałam sukienkę maxi uszytą przez moją mamę, skórzaną kurtkę ze Stradivariusa, balerinki Marc Jacobs i torebkę Goshico.
Mijając kolejne budynki zachwycałam się zabudową Paryża.
W końcu po deszczu wyszło słońce…
W stolicy Francji znajdziemy niezliczoną ilość kościołów. Większość z nich świeci pustkami, a msze odbywają się tam nie częściej niż raz w miesiącu.
Zbliżamy się do Pól Elizejskich …
A na nich znajdujemy największy na świecie sklep Louis Vuitton. 5 pięter wyjątkowych torebek, butów i ubrań.
Godzina 17.00. Chyba przejdziemy się na nogach zamiast łapać taksówkę.
Ostatnim punktem wycieczki tego dnia był Łuk Triumfalny, wybudowany na cześć poległych w wojnach domowych i napoleońskich.
Na zwiedzenie większej ilości miejsc zabrakło nam już czasu tego dnia.
56 komentarzy
Aga
10 marca 2014 at 20:25Mi się Paryż spodobał, ale zirytowało mnie to, że można w nim zobaczyć diabelski młyn, który kojarzy się z Londynem, angielskie autobusy czy grecki partenon. Paryż ma tyle charakterystycznych miejsc, że nie wiem po co ten natłok 'zgapionych’ atrakcji.
Kacper
10 marca 2014 at 20:31Piękne zdjęcia 🙂
To moje marzenie aby tam pojechać 🙂
Ile kosztował twój bilet ? Można wiedzieć ?
Charlize Mystery
10 marca 2014 at 21:31Szczerze nie wiem, jego zakup nie leżał po mojej stronie. W zależności od linii lotniczej i terminu ceny są bardzo różne:)
Nati
13 marca 2014 at 10:36Polecam śledzić tanie linie lotnicze i ich promocje oraz portale typu fly4free – ja rok temu do Paryża, co prawda na lotnisko Beauvois, poleciałam za 10zł już za bilety w obie strony, a dla studentów bilet na pociąg kosztuje 10e do centrum Paryża, więc przy takich kosztach za samolot można obie pozwolić na dojazd. Bilet z lotniska autokarem do Paryża kosztuje dla wszystkich 15e, natomiast nam bardziej pasowało wysiąść na Gare du Nord, bo było to o połowę bliżej do hotelu niż z miejsca, w którym stawał autobus 🙂
Marta
10 marca 2014 at 20:40Spodnice twojej mamy to mistrzostwo. Ta dzisiejsza I ta z ny czarna chyba ze zlotym jak dobrze pamietam 🙂
STOPexisting
10 marca 2014 at 20:41kocham Paryż całą soboą. w NYC jeszcze nie byłam, więc nie potrafię porównać. na tę chwilę, gdyby nadarzyła się okazja, zdecydowałabym się na przeniesienie do Paryża. w 100% odpowiada mi klimat, nastrój i architektura tego miasta. piękne zdjęcia! <3
xoxo A.
Agnieszka
10 marca 2014 at 20:46relacja super! Fajnie że jako „blogerka modowa” za przeproszeniem nie latasz i nie kupujesz tylko kolejnych butów, torebek itd tylko zwiedzasz. Tak odbiegając od tematu jeszcze, to proszę, nie przejmuj się zawziętymi hejterami, którzy chcąc podbudować własne ego obrażają kogoś. Jesteś świetna w tym, co robisz, systematyczna, WIELKI plus za częste wpisy pełne profesjonalnych, na najwyższym poziomie pod względem graficznym i stylizacyjnym. Pozdrawiam bardzo serdecznie, trzymaj tak dalej!!:):)
Charlize Mystery
12 marca 2014 at 19:30Dziękuje <3
http://francaisdesaffaires360.blogspot.com/
10 marca 2014 at 20:49piękne miejsce, uwielbiam Francję 🙂
Asia
10 marca 2014 at 21:02Świetne rozwiązanie, może nie do końca podoba mi się opcja aby goście jedli chipsy czy orzeszki i musieli za to płacić, ale prawdopodobnie zdecydowalibyśmy się na małe tego typu przyjęcie gdyby nie fakt, że moja przyszła teściowa najchętniej zaprosiłaby milion osób..
Pozdrawiam
ejd
10 marca 2014 at 21:36Chyba pomyliłaś blogi 😉
Post świetny! Zdjęcia od razu skojarzyły mi się z filmem 'O północy w Paryżu’ 🙂
Paulina
10 marca 2014 at 21:03Szkoda, że nie weszliście na Łuk Triumfalny, widok jest przepiękny. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej zachwycający niż z Wieży Eiffla, mimo, że zdecydowanie niżej. Widać jak symetrycznie zbudowane jest miasto i można dostrzec wiele budowli, a poza tym to chyba najlepsze miejsce, z którego ogląda się „migoczącą wieżę Eiffla”.
Zdjęcia są piękne. Pozdrowienia 😉
Asia
10 marca 2014 at 21:33Ale ze mnie gapa ! Przepraszam Karola przeglądałem post i wstawiłam komentarz od czapy 🙂 . Chciałam napisać ze Paryż zawsze mnie fascynował i zastanawiałam sie czy faktycznie jest taki romantyczny jak pokazują na filmach i po twoich fotografiach mogę wnioskować że tak 🙂
Pozdrawiam
NICO
10 marca 2014 at 21:34Pięknie. Jakiś czas temu zaczełam regularnie śledzić Twoje podróże – faktycznie są bardzo wciągające :)) Pozdrawiam
Adka
10 marca 2014 at 21:40Wejście do Luwru przy takiej kolejce, jak jest na Twoich zdjęciach, na pewno nie zajęłoby kilku godzin. Maksymalnie 20 minut przed i 5-10 minut w środku. Byłam tam wiele razy i stałam w przeróżnej długości kolejkach 🙂
Gocha
10 marca 2014 at 21:42chyba trudno porównać Paryż z NY, to dwa różne miasta, Paryż jest chyba bardziej nostalgiczny i romantyczny, zupełnie inna architektura, NY tętni życiem i jest bardziej kolorowy. Natomiast Twoja stylizacja jest genialna, szkoda, że tylko jedno zdjęcie…
Agnieszka
10 marca 2014 at 21:44W Nowym Jorku nie byłam, a w Paryżu i owszem.
Dziękuje, przypomniałaś mi miejsca które wtedy odwiedziłam, miło było powspominać:) Ja jestem zakochana w Paryżu.
Pozdrawiam:)
Piękne zdjęcia:)
Oli
10 marca 2014 at 22:01Wycieczka z Tobą świetna, jednak bardziej podobał mi się NYC
magda
10 marca 2014 at 22:08Jak tonie udalo Ci sie sfotografowac osob ciekawie ubranych!!! A te panie w srednim wieku z torebkami BAOBAO z 5-tego zdjecia od gory to co? Wg mnie bomba!
Monika
10 marca 2014 at 22:57Ehhh, piękne zdjęcia, żałuję, że jeszcze nie umiałam robić zdjęć kiedy byłam w Paryżu.
tt
11 marca 2014 at 00:35czy na zdjęciach dobrze widzę cenę 15,80 euro za pudełko makaroników? wiesz może ile ciasteczek jest w takim pudełku?
pozdrawiam
Charlize Mystery
11 marca 2014 at 09:40Tak, cena to 15,80 za 8 sztuk jeśli dobrze pamiętam:)
Ola
11 marca 2014 at 12:07mi się wydaje, że niestety za 6 sztuk 😛 ale głowy też nie dam.
Iza
11 marca 2014 at 00:40Do muzeów w Paryżu obywatele UE do 26 roku życia mają darmowy wstęp, dlatego do Luwru nie trzeba stać w kolejce po bilety, dlatego nie ma mowy o staniu w kilkugodzinnej kolejce.
Joanna
11 marca 2014 at 01:05Wspaniałe zdjęcia, jednak uwagę zwrócił Twój piękny strój. Bardzo mi się podoba.
Zwróciłaś może uwagę jak jeżdżą Paryżanie? Pamiętam, że w moją ostatnią podróż do Paryża udaliśmy się z mężem naszym nowiutkim samochodem kupionym zaledwie trzy, czy cztery dni wcześniej. Kilka razy byłam o krok od zawału, gdy widziałam jak inni kierowcy z dużą prędkością na milimetry podjeżdżają! A ich auta często są dość mocno poobijane, więc im nie zależało 🙂
Na szczęście autko wyjechało z Paryża w takim samym stanie w jakim przyjechało 🙂
Charlize Mystery
12 marca 2014 at 19:34Jeżdżą strasznie!!!
Ula
11 marca 2014 at 09:39Czy możesz napisać gdzie dokładnie znajduje się Laduree?Jadę do Paryża za miesiąc i chciałabym spróbować tych sławnych ciasteczek 🙂
Ola
11 marca 2014 at 12:06w Paryżu jest 5 sklepów Laduree. adresy:
1. 75 Avenue des Champs-Élysées (Pola Elizejskie)
2. 16-18 Rue Royale (niedaleko Placu Zgody)
3. 21 Rue Bonaparte (niedaleko Bulwaru Saint-Germain)
4. 64 Boulevard Haussmann (niedaleko Galerii Lafayette)
5. 14 Rue de Castiglione (między ogrodami Tuileries a Placem Vendome)
Kasia
11 marca 2014 at 09:40Paryz mnie zupelnie nie zachwycil , a zwiedzilam sporo.najbardziej w tym poscie podobasz mi sie ty I twoja stylizacja.swietnie wygladasz,lepiej niz rodowite mieszkanki Paryza.
Kika
11 marca 2014 at 10:10Cos co lubie najbardziej, juz czekam na 2 taki post:)
Kejt
11 marca 2014 at 11:24Ze tez komus chce sie zawracac glowe pytaniami „gdzie jest Laduree”, LET ME GOOGLE THAT FOR YOU
http://martuu9x.blogspot.com/
11 marca 2014 at 11:50o jak tam pięknie !:)
Ola
11 marca 2014 at 12:14Śliczne zdjęcia 🙂 Zdecydowanie musisz jeszcze tam wrócić, bo domyślam się, co będzie w 2 części relacji (wieża Eiffla, Katedra Notre Dame itd.), a jeszcze jest pełno innych miejsc do zobaczenia.
Co do Luwru to zgadzam się z niektórymi komentarzami, o tej porze roku nie czekałabyś w kolejce długo – max 30 minut, biorąc pod uwagę, że nie musimy (do 26 roku życia) kupować biletów, jedynie pokazać dowód przy wejściu odbyłoby się to bardzo szybko. No ale fakt faktem, że na samo zwiedzenie musielibyście przeznaczyć co najmniej 3 godziny, by Luwr chociażby LIZNĄĆ 😛 (swoją drogą wymieniając niektóre miejsca w tytule notki, pisząc je po francusku powinnaś napisać również Louvre :P)
Pyszne makaroniki sa też w Pierre Herme (są nawet nieco droższe niż Laduree) i w Fauchon.
Dużo jeszcze będzie postów 'paryskich’ ?
Charlize Mystery
12 marca 2014 at 19:36Jeden na pewno:)
zakladnicycodziennosci
11 marca 2014 at 16:11fantastyczna fotorelacja, jak zwykle 🙂
Dominika
11 marca 2014 at 16:42świetne zdjęcia. I zamarzył mi się czekoladowy fondant!:) Pyszności:)
Marysia
11 marca 2014 at 16:58Dzięki Twoim fotorelacjom mogę poczuć się jakbym była w Paryżu i oglądała te wszystkie miejsca z niecierpliwością czekam na następną. Będą jeszcze posty z Nowego Jorku?
Charlize Mystery
11 marca 2014 at 17:07Musze to sprawdzić, być może pojawi się jeszcze jeden:)
Alitions World
11 marca 2014 at 18:06hahah super zdjecia 😉 jestem tu na codzien, ale zawsze zachwycam sie nad fotogenicznoscia Paryza 😉 sukienka swietna, utalentowana mama 😉
co do fondant au chocolat, to najprostsza rzecz na swiecie, po prostu pieczesz je max 17min 😉 mam dobry przepis podziele sie jak chcesz 😉
Charlize Mystery
12 marca 2014 at 19:40Będę wdzięczna za przepis:) Podeślij mi go proszę na maila:)
aga
11 marca 2014 at 19:12KARO Będą jakies potwierdzenia czy doszly maile na konkurs?
Charlize Mystery
12 marca 2014 at 19:41Przy takiej ilości zgłoszeń będzie o to ciężko, ale spokojnie sprawdzam również spam:)
Ola
11 marca 2014 at 19:12a kiedy to podziękowanie dla sponsorów za wyjazdy? już trochę minęło od NYC
fashionruelle
11 marca 2014 at 19:24Pięknie, zawsze chętnie wracam do Paryża!
Pozdrawiam serdecznie
eematka
11 marca 2014 at 20:38Paryż- raj na Ziemi, tylko nie dla kierowców 😉
kikirikii253
11 marca 2014 at 20:45Piękne zdjecia!!! a wasza sesja z Paryza najpiekniejsza! Moj maz bedac pierwszy raz na obrzezach Paryza nie mogl sie nadziwic co w nim ciekawego akurat bylo upalne lato mowil ze Paryz jest „brudnym miastem” a nastepnego razu bedac juz w centrum zmienil o nim zdanie i powiedzial ze jednak jest bardzo ladny 🙂
Gocha
11 marca 2014 at 21:05Widzę, że srebrne torby w trójkąty (patrz zdjęcie nr 5) są bardzo trendy w Paryżu 🙂 czy znasz ten model?
Charlize Mystery
12 marca 2014 at 19:47Nie znam, ale widziałam, że w NYC też są popularne:)
Adka
11 marca 2014 at 21:48Czy pisząc o francuskich frytkach miałaś na myśli french fires?
Charlize Mystery
12 marca 2014 at 19:46Nie, chodziło mi raczej o to jak są podane oraz jak są krojone przed smażeniem (ultra cienko)
Adka
11 marca 2014 at 21:51Przepraszam, do komentarza wkradła mi się literówka. Chciałam zapytać oczywiście o french fries 🙂
Magda
12 marca 2014 at 15:23Świetne zdjęcia i fajny post 🙂
Moja rada przy wizycie w Luwrze: nie wszyscy wiedzą, że istnieje jeszcze jedno wejście do muzeum, Porte des lions (w internecie dostępne mapki, można sprawdzić gdzie ono jest dokładnie). Jak wchodziłam ok. godziny 10 nie było tam NIKOGO oprócz mnie, aż zwątpiłam czy to jest zwykłe wejście 😛 Co prawda byłam w Luwrze parę lat temu, ale myślę, że niewiele się zmieniło 🙂
Pozdrawiam,
Magda
Ewelina
12 marca 2014 at 16:42Piękne zdjęcia! Paryż musi być cudowny wiosną 🙂
http://newlookstyleblog.blogspot.com/
12 marca 2014 at 18:26Świetne zdjęcia 🙂
Marta
14 marca 2014 at 18:05Dziękuję za świetnego bloga.Wydawało mi się, że każda z blogerek modowych musi być tak samo nudna, rozglądać się tylko za nowymi torebkami i sukienkami, nie mając pojęcia ani o historii mody ani o historii w ogóle. Jesteś wspaniałym dowodem na to, że może być inaczej. Ja niestety nie mogę podróżować ale z uśmiechem na twarzy czytam Twoje globtrotterskie posty. Pozdrawiam
kam
4 kwietnia 2014 at 22:39Paryż najpiękniejszy jest latem, w sierpniu, kiedy nie ma tłumów, jeździ mniej samochodów i można spokojnie przechadzać się ulicami i podziwiać piękno miasta. Mieszkam od kilku lat we Francji i od około roku w Paryżu. Jest również wiele innych pięknych miast i miejsc we Francji.Każdy region jest inny i ma swoje bogactwa wyjątkowej urody. Ja kocham alpejskie jeziora. Cały kraj jest piękny! Choć Polska zawsze będzie w moim sercu 🙂