Gdy pisałam tego posta nie było mnie już w Tunezji, nie było mnie też w Polsce, a o tym gdzie mnie zawiało za niedługo dowiecie się z mojego instagrama i facebooka. Mimo wszystko zachęcam Was gorąco do zobaczenia relacji z ostatniego dnia pobytu, dnia w którym mieliśmy okazję zwiedzić m.in. medynę Hammametu.
Nasz dzień zaczął się jednak typowo dla tego wyjazdu. Wizyta w dwóch centrach talasoterapii nastroiła nas doskonale na resztę dnia.
Później szybki obiad, na którym nie mogło zabraknąć tradycyjnego tunezyjskiego bricka oraz świeżych owoców morza. Tunezyjczycy mają ich pod dostatkiem. Do tego mocny likier daktylowy.
Tuż obok medyny Hammametu znajduje się piękna plaża, na której możecie zobaczyć wiele łodzi rybackich. Nie mogło więc zabraknąć zdjęcia łodzi….
…mnie do połowy na tle łodzi…
…mnie w całości na tle łodzi…
…łodzi na wodzie…
…oraz kilku łodzi na raz…
„Eliza, już się tak ze mnie nie śmiej, zdjęcia z łodzią są fajne:)”
Po takim piasku mogłabym pisać cały czas. Twardszy i drobniejszy niż w Sopocie. Z bliska prawie jak mąka.
Są i palmy, ale pod koniec wpisu będą fajniejsze. Nie omińcie jednak po drodze kilku zdjęć z medyny.
Ale zanim medyna, to jeszcze raz ja, na tle łodzi:)!
Piękne, wąskie uliczki. Można chodzić, chodzić i chodzić…
…a jak się człowiek zmęczy to i Cola się należy! I na koniec, taram tadam…. obiecane PALMY 🙂 Są super, nie????
Pozdrowienia z … ….. 🙂
15 komentarzy
patrycja
7 lutego 2015 at 16:07Przecudnie ,dzięki Karolino 🙂
justekmakemesmile
7 lutego 2015 at 16:44Przepiękne krajobrazy. Dzięki Tobie na chwilę się tam przeniosłam, danke!
Magda
7 lutego 2015 at 17:19Oj, ale ja Ci zazdroszczę pobytu w Tunezji! 🙂
Przepiękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie
Gabby
7 lutego 2015 at 17:50Bajkowe zdjęcia, a do tego Twoje zabawne i z przymrużeniem okaz komentarze- nie mogę przestać się uśmiechać. Czekam już z niecierpliwością na wpisy stamtąd gdzie jesteś (wreszcie!!!). Pozdrawiam z Krakowa 🙂
M
7 lutego 2015 at 18:23Całość ładnie tylko trampki wyglądają jakbyś je w chińczyku za 5 zł kupiła…
Eveline Bison
7 lutego 2015 at 18:46Fantastyczna relacja! Piękne miejsca, Ty cudownie wyglądasz 🙂
Eliza
7 lutego 2015 at 19:45Skąd są te białe podarte spodnie? i czy są z tej kolekcji?
Kaja
7 lutego 2015 at 23:20Fajny wpis i dowcipny 🙂 chcemy więcej takich postów 😀
Olfaktoria
7 lutego 2015 at 23:32Centrum talasoterapii – też chcę! <3
Fashionandcash
8 lutego 2015 at 02:28Piękny klimat zdjęć, szczególnie architektury, czekamy na relację z NY ☺
wiktoria
8 lutego 2015 at 12:03super wyglada ta plaza. fajne tramki:)
Oligatorka
8 lutego 2015 at 19:35Wiemy już, że jesteś w Nowym Jorku <3 I nie możemy się doczekać nawału postów 😀
Słowianie w podróży
9 lutego 2015 at 11:50Pozdrowienia! 🙂
I oczywiście czekamy na posty z NY 🙂
s.
9 lutego 2015 at 22:22bardzo pozytywny wpis! tylko wkradl sie blad w pierwsze zdanie.
Sebastus
18 listopada 2017 at 21:04Ależ smacznie wyglądają te potrawy, aż chciałoby się tam pojechać i je zjeść. Bardzo ładne zdjęcia 😉