MAŚLANE CIASTECZKA MOJEJ BABCI

Są przepisy, które dzięki mojej babci znam od najmłodszych lat i które kiedyś z pewnością przekaże swoim wnukom. Pamiętam, że gdy miałam pięć, może sześć lat przychodziłam do kuchni do babci i pomagałam jej w robieniu ciastek, które potem ukradkiem dawała mi tak, żeby rodzice nie widzieli ile ich tak naprawdę zjadłam. To był nasz mały sekret 🙂

Babcia wszystkie swoje przepisy zapisywała starannie w zeszycie, który potem trafił w ręce mojej mamy. Mama z kolei przy okazji każdych Świąt piekła mnóstwo tych ciastek oraz innych smakołyków z tajemnego zeszytu. Smak kruchych ciastek mojej babci jest nie do podrobienia i przypomina mi za każdym razem o zbliżającym się Bożym Narodzeniu. Poza tym nie ma w nich żadnych ulepszaczy, a ich skład jest bardzo prosty, wiec bez problemu uda Wam się je upiec.

W tym roku w końcu podjęłam się pierwszy raz zrobienia tych ciastek sama, bez pomocy mamy, za to piekąc je czułam przy sobie obecność babci Jasi. Wiem że jest gdzieś tam na górze i cieszy się że tak wiele z Was chce skorzystać z jej przepisu. Jeśli ciastka Wam zasmakują koniecznie puśćcie przepis dalej w świat. Jestem ciekawa dokąd najdalej od Polski dotrze przepis. Jeśli będziecie wrzucać je na Instastory lub na Instagram– oznaczcie mnie 🙂

Na koniec mała sugestia ode mnie – nie ma sensu chodzić 2 razy do sklepu, wiec od razu weźcie składniki na podwójną porcję. Smacznego!

SKŁADNIKI na około 120 sztuk średniej wielkości ciasteczek:

-1 i 1/4 szklanki cukru pudru

-300 g masła (koniecznie dobrej jakości-82%. Między innymi od niego zależy smak ciastek). Pamiętajcie żeby wyjąć je wcześniej z lodówki i pokroić na mniejsze kawałki.

-700 g mąki krupczatki ( może być zwykła pszenna, ale z krupczatką wyjdą bardziej kruche)

-1/2 szklanki śmietany 18% (125 ml)

-3 żółtka

-15 g proszku do pieczenia

-1 opakowanie cukru wanilinowego (16 g)

WYKONANIE:

1)Ze wszystkich składników zagniatamy ciasto- ręcznie lub w mikserze planetarnym. Nie robimy tego zbyt długo.

2) Uformowaną kulkę wkładamy do lodówki na godzinę, tak żeby się schłodziła 🙂

3)Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni (termoobieg) lub 180 stopni (góra dół).

4)Później odrywamy po kawałku ciasta, rozwałkowujemy je na blacie posypanym mąką. Resztę zostawiamy w lodówce.

5)Następnie wycinamy ciasteczka za pomocą foremek- proponuję raczej mniejsze kształty niż większe. Chodzi o to, żeby ciasteczka były do zjedzenia maksymalnie na dwa gryzy 🙂 Staramy się by były dość cienkie, wtedy jeszcze lepiej smakują 🙂

6)Ciasteczka pieczemy w piekarniku 8-10 minut, ale z racji, że każdy piekarnik jest inny, obserwujemy ciasteczka. Wyjmujemy je, gdy boki zaczynają się robić złote (ale nie brązowe).

7)Ciasteczka przechowujemy zamknięte w puszce. Na pewno mogą leżeć miesiąc, a czy więcej nie wiem 🙂 Są tak pyszne, że nie ma szans, żeby długo przetrwały niezjedzone. Najlepiej smakują, gdy poleżą 2-3 dni.

Smacznego!